Do turoszowskiego kombinatu przyjeżdża chłopak - szuka przygody, dobrego zarobku. Zaprzyjaźnia się z geologiem, Piotrem, który pomaga mu znaleźć pracę i miejsce w hotelu robotniczym. Skłócony ze współlokatorami jednak odchodzi. Kiedy w miasteczku zjawia się człowiek, który go szuka, chłopak postanawia uciec za granicę . . . Okazuje się, że niepotrzebnie się boi, bo wtedy na szosie nie zabił człowieka, lecz psa. Podejmuje więc pracę w swoim zawodzie jako szofer.
Młody, anonimowy autostopowicz dociera do miejscowości, w której trwa budowa wielkiego kombinatu. Dzięki życzliwości inżyniera-geologa dostaje pracę, jednak szybko popada w konflikt z innymi robotnikami. Chłopak marzy o szczęściu i dobrobycie, którego symbolem staje się tytułowe złoto. Stopniowo bohater aklimatyzuje się w nowym środowisku. Nawiązuje bliższą znajomość ze śliczną sąsiadką, zwierza się inżynierowi ze swoich pragnień. Początki stabilizacji burzy zjawienie się tajemniczego mężczyzny, który poszukuje chłopca.