Jest słabo. Ten sequel jest po prostu bardzo słaby, nudny, brakuje w nim akcji i tempa. Nie brakuje natomiast wulgaryzmów i świńskich gagów, ale ich poziom zamiast dodawać pikanterii, sprawia że całość staje się żenująca i niesmaczna.
Jedyne plusy to oczywiście Billy Bob Thornton i Kathy Bates. Tony Cox zagrał na 'swoim poziomie' w sensie dosłownym, Brett Kelly również poniżej oczekiwań.
O reszcie postaci w ogóle nie warto wspominać. Byli tylko tłem.
Szkoda, bo pierwsza część była świetna, a drugą zwyczajnie spartolili. Ale to nie wina obsady tylko marnego scenariusza.
Zgadzam się w pełni. Poziom słaby i w stylu Dirty Granda.
Dałem 4 bo mimo wszystko obejrzałem do końca i ze dwa razy nawet uśmiechnąłem.
Ale i tak żenada.