PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=690384}

Z dala od zgiełku

Far from the Madding Crowd
6,7 27 648
ocen
6,7 10 1 27648
6,2 10
ocen krytyków
Z dala od zgiełku
powrót do forum filmu Z dala od zgiełku

Powyższe opisy filmu:

1) "O względy pięknej i młodej kobiety zabiega trzech zupełnie od siebie różnych mężczyzn.",
oraz
2) "Trzech z nich rywalizuje o jej względy, co prowadzi do nieuchronnego konfliktu.",

są bardzo nietrafione.
Ten główny męski bohater NIE zabiega bowiem o względy głównej bohaterki, a jedynie na początku filmu oświadcza jej się.
I gdy ona te jego oświadczyny odrzuca - on już w żaden sposób nie stara się o nią, ani nie rywalizuje.
I tak właśnie zachowuje się prawdziwy mężczyzna.

Natomiast zabiegają o nią (i rywalizują) dwaj pozostali panowie, pozbawiając się swej męskiej godności i honoru
(ale w owych czasach, takie zabieganie o kobietę - nie uchodziło pewnie za poniżanie się.
...Lecz... cóż się dziwić, skoro, niestety NAWET w dzisiejszych czasach znajdą się w Polsce tacy mężczyźni/takie kobiety, którzy/-re twierdzą, że mężczyzna właśnie TAK ma się zachowywać, i że podobno "nie jest" to "żadnym" poniżaniem się... Choć jest to przecież EWIDENTNE poniżanie się przed kobietą).

Ów główny męski bohater byłby niemal ideałem męskości, gdyby nie to, że pod sam koniec filmu zachowuje się on bardzo niemęsko (czym mnie rozczarował) - godzi się on być razem z główną bohaterką filmu POMIMO tego, że go ona odrzuciła na samym początku filmu.

Tak poza tym: PRZEPIĘKNY film. A i zabawny czasami dosyć.
:)

tomekkaj

No i dodam jeszcze, że wszystkie powieści (przynajmniej te, które do tej pory udało mi się przeczytać) Thomasa Hardy'ego są piękne, chwytające za serce, i ambitne. ...Niektóre z nich kończą się smutnie.
A podobnymi przymiotnikami można chyba śmiało, myślę, opisać filmy, które powstały na podstawie jego książek.

tomekkaj

...czego i ów film jest przykładem.

tomekkaj

to testosteron chłopie sprawia że facet ma usilne pragnienie zdobycia danej kobiety.No poprostu tak Ona mu się podoba, tak mu serducho wali i powiększają się różne narządy a główka i wyobraznia zaczynają działać że poprostu On musi ją zdobyć, tacy ,co tylko robią to "dla łóżka" to bezuczuciowe samce (a nie meżczyzni), ale tacy którzy się potem zakochują i pragną z tą kobietą tworzyć związek to huhu ...marzenie-prawdziwi mężczyzni....a kobieta jak już zostanie zdobyta i owładnięta przez faceta jego miłością, to potem odzwiędzcza się ogromnym poświęceniem dla związku, rodzi mu dzieci itp .Więc wogóle niewiem o jakim poniżaniu Ty dziecko mówisz.Prawdziwy facet zdobywa ,hormony mu świdrują a jak już ma związek to te jego hormony nieco opadają i wtedy niekiedy pokazuje swoje prawdziwe oblicze męskości(często,gęsto poniżanie kobiety i tym podobne), no i dobrze, dogryzamy sobie tak jak jest zapisane w naszej naturze, kobieta inaczej, facet inaczej, co by było jakbyśmy byli tacy sami?wole sobie tego nie wyobrażać.A taka moja mała porada do Ciebie:zbadaj sobie poziom hormonów tych męskich i rzeńskich jednocześnie.pozdro

Ewellajna_filmweb

Ileż seksizmu, ileż żeńskiego szowinizmu, ileż dyskryminacji mężczyzn, zawarto w powyższym komentarzu.
A na dodatek: ileż "byków" ortograficznych. :)
Typowy przykład facetki, której wydaje się, że są one "pępkiem świata", o które mężczyźni... "mają" zabiegać, poniżając się tym sposobem przed nimi.
...NIEDOCZEKANIE. :)
Mężczyźni wreszcie zaczynają powoli dbać o swoją godność.

tomekkaj

hahahahhaha przezabawny jesteś koleś.Akurat ja mężczyzn to ubóstwiam, bo otaczam się ciągle między nimi(uwielbiam tą płeć, sama mam synka i samych braci).Nigdy mężczyzn nie dyskryminuję.Ja poprostu otaczałam się całe życie facetami którzy o mnie zabiegali i adorowali mnie i jakoś żaden nie uznał ,że się w ten sposób poniża.Więc nie wiem o co ci chodzi.

Ewellajna_filmweb

Ha hahahahahahahahaha!
BARDZO przezabawna jesteś, kolesia.
Twoja wcześniejsza wypowiedź świadczy dobitnie o tym, że jesteś damską szowinistką dyskryminującą mężczyzn.
Zaś to, że masz synka i braci o niczym nie świadczy - ich może i szanujesz.
A potwierdzeniem (na dodatek) tego, że że jesteś damską szowinistką, która dyskryminuje mężczyzn, jest to twoje zdanie:
"Ja poprostu otaczałam się całe życie facetami którzy o mnie zabiegali i adorowali mnie".
...Używanie lekceważącego słowa o mężczyznach: "faceci", oraz to, że lubisz, gdy mężczyźni się przed tobą poniżają zabiegając o ciebie i adorując cię - najdobitniej potwierdza moją ocenę twojego babskiego, pełnego próżności szowinizmu.
A skoro, jak piszesz: "jakoś żaden nie uznał ,że się w ten sposób poniża" - to świadczy to tylko świetnie o tym, jak bardzo oni już nisko upadli, i jakimi są "pieskami" BEZ męskiej godności i BEZ honoru, skoro zaden z nich nie uznał, że się poniżał.
...Masz rację, TACY właśnie to NIE SĄ mężczyźni. To są właśnie... faceci :) - czytaj: "pieski".

Ewellajna_filmweb

To facetka ma zabiegać o mężczyznę, a NIE odwrotnie.

Mężczyzna, który zabiega o facetkę (a TYM BARDZIEJ, jeśli zabiega o nią bez wzajemności z jej strony, nawet, jeżeli ów brak wzajemności trwa tylko do pewnego czasu) - PONIŻA SIĘ.
Przestaje być mężczyzną.
Traci swą męską dumę, męską godność. Traci charyzmę.
Staje się "PIESKIEM" płaszczącym się przed facetką po to, by ona "łaskawie" go zechciała po jego usilnych staraniach (a nazywa on to KŁAMLIWIE ..."zdobywaniem" :) :). ...Cóż za ABSURD i okłamywanie samego siebie).

Zdobywać, to można coś siłą, odwagą: n.p. ogromną górę, warowną twierdzę, itd. ...Ale NIE kobietę.
Nie raz się też słyszy: "Walcz o tę kobietę"...
Tylko... z KIM niby ja miałbym "walczyć" o tę kobietę??? Z nią samą???
No PRZEPRASZAM bardzo, ale to może niech się ona ZDECYDUJE, czy chce mnie ona, czy też nie chce. Czy się jej podobam, czy nie.
A NIE, żebym ja miał ..."walczyć" o nią z nią samą (czytaj: poniżać się przed nią i nadskakiwać jej, aby ona "łaskawie" mnie zechciała :) ).

No i... jeśli mężczyzna jest dżentelmenem, to NIE BĘDZIE on przecież walczył z kobietą. :)

Walczyć o kobietę, to ja OWSZEM - mógłbym. Ale n.p. w następującej sytuacji:
Ja kocham ją, ona kocha mnie. Ale źli i zbyt surowi rodzice, mający ogromną władzę - wywieźli ją gdzieś HEN daleko i zamknęli w wysokiej wieży za górami, za lasami. .
I WTEDY, to ja MOGĘ iść i: narażając życie, wykazując się odwagą i siłą, zabijając smoki i inne straszliwe potwory, oraz pokonując różne inne trudy i niebezpieczeństwa tej drogi - walczyć o nią w TAKI sposób (chcąc ją uwolnić). Później: walczyć o nią z wojami będącymi na usługach tegoż władcy-tyrana (ojca tej kobiety), którzy ją więżą i strzegą jej, aby nie uciekła.
Tak, to ja MOGĘ walczyć, oraz zdobywać twierdze, wieże, itd.
ALE pod warunkiem, że kobieta ta ZASŁUŻYŁA sobie na to - czyli, że ona TEŻ mnie PRAGNIE w takim samym stopniu, jak ja ją.

TAKIE właśnie, w TAKICH okolicznościach zdobywanie wieży, i walkę o kobietę - to ja ROZUMIEM.
W TAKICH, lub PODOBNYCH wypadkach, to mężczyzna właśnie MOŻE się wykazać męstwem.

Ale NIE, żeby miał on robić z siebie fajfusa latającego za facetką, żałosnego fircyka nadskakującego jej, aby ona go zaakceptowała - i jeszcze, żeby nazywał to "zdobywaniem" :) albo "walką" :).
Bo TAKIE zachowania (te ostatnie) są zwykłym poniżaniem się. Są ZAPRZECZENIEM męstwa.

--------------------------

Mężczyzna, który zna swoją wartość jako mężczyzny - NIE BĘDZIE się tak zachowywał.
Nawet, gdyby miał być do końca życia sam - to WOLI już to (być sam), niż żeby miał się TAK poniżać.
W końcu to mężczyznom ma bardziej zależeć??
Czy może RACZEJ kobietom??
W końcu to mężczyźnie trudniej wytrzymać bez facetki?? Czy może RACZEJ odwrotnie??

Tak więc: to do FACETKI należy zrobienie "pierwszego kroku", jak też do niej należy staranie się i zabieganie o mężczyznę.
Krótko mówiąc :
To nie mężczyzna ma "zdobywać" facetkę, lecz facetka ma "usidlać" mężczyznę.

Na Zachodzie jest to już niemal czymś normalnym, że to TAKŻE kobiety podrywają mężczyzn (i to zupełnie obcych mężczyzn), którzy im "wpadną w oko". I to tak EWIDENTNIE ich podrywają (a NIE jakieś tam durne i żałosne: "W taki sposób, żeby jemu się wydawało, że to on mnie podrywa". ...Nie).
Do podrywania bowiem, NIE jest przecież potrzebna siła mięśni. Potrzebne są tylko:
- inteligencja (a kobiety przecież wcale NIE SĄ mniej inteligentne od nas. Gdyż inteligencja NIE zależy od płci)
- i miły charakter.
Podobnie, jak i do późniejszego zabiegania o tę drugą osobę - też NIE jest potrzebna siła mięśni. Ale, po prostu - zwykłe chęci.
Zabieganie o tę drugą osobę powinno się odbywać z OBYDWU stron, jeśli OBYDWIE strony są sobą zainteresowane.

Ale... bo też i na Zachodzie mężczyźni mają więcej szacunku dla samych siebie. I dlatego traktują oni kobiety po partnersku - nie próbują głupio dominować nad kobietą, licząc się z jej zdaniem, ale też i NIE poniżają się przed nią, zabiegając o nią, aby ona "łaskawie" ich zechciała.

Lecz w ZACOFANEJ obyczajowo Polsce - mężczyźni coraz bardziej dostają się "pod but" facetek.
One im "stawiają poprzeczkę" swoich wymagań coraz wyżej, a te błazny skaczą tak, jak im one "zagrają".
..."Bo przecież inaczej ich nie 'ZDOBĘDZIEMY'. I wtedy kto inny sprzątnie nam je sprzed nosa :( " - płacze jeden z drugim.
...ŻAŁOSNE.
To mają być mężczyźni???
Szanujący się mężczyzna powie sobie wówczas, oraz zada sobie pytanie:
"A NIECH sobie ją bierze kto inny.
W KOŃCU to ja więcej tracę, czy ONA, związując się z tamtym TYLKO dlatego, że to on jej nadskakiwał, że o nią zabiegał, i niczym głupi dureń kwiaty jej przynosił???".

A czy ona CHOĆ RAZ przyniosła chłopakowi (mężczyźnie) kwiaty???
Jeśli mężczyzna przynosi facetce kwiaty częściej, niż ona jemu - to mężczyzna taki poniża się przed facetką.

Facetki mówią, że sobie nas wybierają.
A w RZECZYWISTOŚCI?
Wybierają sobie, owszem. Ale ZALEDWIE spośród tych mężczyzn, którzy o nie zabiegają, a NIE spośród tych, którzy im się rzeczywiście podobają :). ...No a później dopiero jak coś, to: "dalejże - rozwodzić się z nim" (z tym pokracznym brzydalem, który o nią zabiegał")... Smutne to.

Poza tym, nawiązując do przeszłości, TEŻ było niejednokrotnie inaczej:
CO się stało z tym WSPANIAŁYM mężczyzną, z tym WSPANIAŁYM wojownikiem, który nie zwracając uwagi na najpiękniejsze nawet kobiety, siadał na koń i odjeżdżał w siną dal, niczym nieujarzmiony wicher północy?
A one? Mogły sobie JEDYNIE o nim pomarzyć, patrząc za nim tęskliwie, jak odjeżdża.
Jednak też... nie trzeba sięgać aż tak daleko wstecz (do średniowiecza). Bo nawet w przypadku historii znacznie nowszej - było podobnie:

"Idą, a w słońcu kołysze się stal,
dziewczęta zerkają zza płota.
A oczy ich dumnie utkwione są w dal.
Piechota, ta szara piechota."

A DZIŚ? CO mamy?
"Pieski" bez godności GAPIĄ się na te laski na mieście ("wytrzeszczając gały" i tracąc przy tym CAŁKOWICIE swoją męską godność i dumę), które mają ich "GDZIEŚ" i traktują ich "jak powietrze".
I dzisiaj to one dumnie patrzą w dal.

No, panowie... ŹLE z Wami.
Nie mówię, że ze wszystkimi, ale wciąż jeszcze z WIELOMA z nas.
I CO tu się dziwić, że mówi się o "kryzysie męskości" w dzisiejszych czasach, skoro one (facetki) traktują Was w sposób następujący:
"Faceci, to słaba płeć. To dodatek do nas - 'pięknych' kobiet, o które oni mają się starać" - a Wy godzicie się na to, jak niewolnicy jacyś??

OPAMIĘTAJCIE się i pokażcie im, KTO tu rządzi. Bo jak na razie, to ONE rządzą WAMI.
A Wy jeszcze głupio siebie okłamujecie i usprawiedliwiacie przed samymi sobą, że jest to "zdobywanie". I zachowujecie się tak, jakbyście byli z czymś od nich "gorsi". Jakby mężczyźni byli jakimś "podgatunkiem", lub istotami "niższego rzędu", które to "upośledzone" istoty MAJĄ zabiegać o "WSPANIAŁE" kobiety.

Zacznijcie wreszcie i WY mieć wymagania i STAWIAĆ IM te wymagania.
MAŁO tego: Nie tylko powinniście zacząć wobec nich stawiać te wymagania, ale w dodatku te wymagania Wasze mają być WIĘKSZE od wymagań, które stawiają kobiety nam.
Wtedy, zażegnany zostanie kryzys męskości.
NAJWYŻSZA już pora, by to o mężczyznach zaczęto mówić, że są wymagający.
Bo jak na razie, to stale słyszy się, że facetki są wymagające wobec nas, a Wy robicie z siebie żałosnych DURNI i PAJACÓW BEZ godności, próbując tym ich wymaganiom sprostać (jakby to Wam bardziej zależało).
To Wy, Panowie, macie być wymagający.

------------

No i... NIE SZTUKĄ jest umieć podejść do zupełnie obcej kobiety n.p. gdzieś na na mieście, która nam się spodoba, i umówić się z nią na kawę, czy na drink. ...Bo tyle, to niemal każdy byle wiejski ćwok, byle fajfus, też potrafi :). SZTUKĄ jest umieć zrobić TAK (umieć być takim mężczyzną), aby ta, która podoba nam się NAJBARDZIEJ, ta, którą uważamy za NAJBARDZIEJ piękną i NAJBARDZIEJ seksowną - abyśmy to my jej spodobali do tego stopnia, że to ona będzie gotowa przełamać GŁUPIE i NICZYM NIEUZASADNIONE schematy społeczno-obyczajowe, i że to ONA NAS poderwie. Tak EWIDENTNIE poderwie. ...Jeśli mężczyzna jest ambitny, to będzie dążył właśnie do takiego - wyższego stopnia, wyższego etapu rozwoju, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, a NIE BĘDZIE zadowalał się gonieniem za facetką "z wywieszonym śliniącym się ozorkiem" i poniżaniem się przed nią :).
...Mężczyzna, który zabiega o kobietę - musi być albo BARDZO zdesperowany, albo musi w ogóle NIE MIEĆ szacunku dla samego siebie. A jeśli mężczyzna nie szanuje samego siebie, to baba go tym bardziej NIE będzie szanowała. No, a czy będzie ona potrafiła kochać kogoś, kogo nie będzie nawet szanować??

ocenił(a) film na 7
tomekkaj

Po pierwsze, twój post dostarczył mi i mojej znajomej dużo radości i śmiechu, wątpię by był to zamierzony przez Ciebie efekt, ale dziękuje Ci za poprawę naszego humoru. Nie wiem czemu uparcie używasz słowa facetka, które nie jest odpowiednim słowem do określenia kobiety. Po drugie twoje cudzysłowia są stawiane stanowczo za często i w niewłaściwych miejscach. Używając związków frazeoologicznych typu: wytrzeszczając gały, nie potrzebujesz stawiać cudzysłowiu. Wydaje się nam, że zostałeś kiedyś poważnie zraniony, stąd te dość radykalne, przepełnione goryczą poglądy. Niewłaściwe jest rozgraniczenie, co wolno kobietom, a co mężczyzną w sprawach damsko męskich, skoro zgadzamy się na równouprawnienie, to obie strony mogą siebie zdobywać bez wyjątków. Życzmy wytrwałości w walce z smokami i znalezieniu niewiasty w opałach, która doceni twoje starania, a także będzie Cię zdobyć. Mamy nadzieję, że więcej tego rodzaju "poniżenia" nie doświadczysz już w życiu. Pozdrawiamy.

kundzia44

Po pierwsze: domyślam się, że ta twoja rzekoma "radość" i "śmiech" - w rzeczywistości były wymuszonym "śmiechem" przez "łzy" smutku i goryczy, jako że kończy się już dla was (facetek) sielankowa epoka, w której mężczyźni poniżali się przed wami.
Używam uparcie słowa facetka dlatego, że wy (przedstawicielki płci twojej) uparcie używają tego lekceważącego określenia na nas - mężczyzn: "faceci".

Po drugie: dokształć się, jeśli chodzi o pisownię skoro uważasz, że: moje "cudzysłowia są stawiane stanowczo za często i w niewłaściwych miejscach". Dlatego, że tylko dla kogoś o bardzo pospolitym obyciu, język tak skrajnie potoczny (jak n.p. słowa: "wytrzeszczając gały") może być pisany, rzekomo, nie w cudzysłowie.
Ponadto, jeśli chcesz kogoś pouczać, to zacznij od SIEBIE też choćby i z tego powodu, że popełniasz tak żałosne błędy, jak: "mężczyzną", zamiast: "mężczyznom" (gdzie chodziło przecież o liczbę mnogą w dopełniaczu rzeczownika: "mężczyzna").

A jakby tego wszystkiego jeszcze było mało: to TY użyłaś w niewłaściwym miejscu postawiłaś cudzysłów: w ostatnim swoim zdaniu, pisząc o poniżeniu.
Bo, czy Ci się to podoba, czy nie, to JEST to poniżanie się przed facetką.

Poglądy me nie są ani radykalne, ani przepełnione goryczą. Są po prostu bystrą i obiektywną oceną rzeczywistości.

Nigdzie nie napisałem też, że coś komuś wolno, a komuś innemu, że nie wolno.
Po prostu, często bardzo słyszę DEBILOWATE, ZACOFANE i poniżające mężczyzn stwierdzenie:
"To facet ma się starać o kobietę".
Więc ja, na zasadzie wzajemności napisałem podobnie, lecz w odwrotną stronę:
"To facetka ma zabiegać o mężczyznę, a NIE odwrotnie.",
w dodatku silnie to argumentując i uzasadniając (na co Ciebie jakoś NIE STAĆ było).

Pozdrawiam Was, "papużki nierozłączki" (a może coś więcej ;) niż "papużki nierożłączki", hm??? :) ).
------------------------------
P.s. Ponieważ nie chcę robić z siebie kretyna, to NIE napiszę: "twój post dostarczył mi dużo radości i śmiechu, wątpię by był to zamierzony przez Ciebie efekt, ale dziękuje Ci za poprawę mojego humoru".

tomekkaj

W dopełniaczu liczby mnogiej brzmiałoby to "mężczyzn", a ty przytaczasz narzędnik "mężczyznom" (komu?czemu?)

kundzia44

A, no i:
słowo "facet" NIE JEST odpowiednim słowem do określenia mężczyzny.

tomekkaj

Jest dokładnie jak napisałeś lecz wielu mężczyzn tego nie rozumie, a wiele kobiet albo nie rozumie bo kieruje się emocjami albo udaje że tego nie widzi i śmieje się z tego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones