Film od twórców kultowego "Deadly Prey", lecz niestety jest on duuużo gorszy i aż wieje nudą. W głównej roli występuje Fritz Matthews - napakowany koleś znany z "Deadly Prey", któremu Ted Prior uciął rękę. Gra tutaj także wspomniany Ted Prior, lecz mimo, iż jest wymieniony jako aktor z głównej roli to pojawia się rzadziej niż Fritz Matthews.
Co do fabuły to jest to niby akcja w Wietnamie, ale co to za Wietnam gdzie akcja dzieje się na pustyni i w jakichś pustych lasach a nie w dżungli? Poza tym wrogiem Amerykanów nie są Wietnamczycy lecz... Rosjanie. Głupota.
Krwawych momentów było niewiele, może ze 2-3 razy gdy kogoś postrzelono lub jakieś wbijanie noża w ciało. Ogólnie film bardzo przynudza. O ile "Deadly Prey" było nawet zabawne i kultowe (choć też głupie na maksa) to "Hell on the battleground" jest bardzo nieudaną próbą. W ogóle oba filmy nagrywane chyba były w tym samym miejscu - jakieś pustkowia, piach, krzaki i las.
Niestety nie polecam. Moja ocena: 4/10.