Liczyłem na powtórkę z genialnego "Przesłuchania" i srodze się zawiodłem. Zamiast realistycznej opowieści o "Krawej Lunie" dostałem pseudo-religijny film o nawróceniu grzesznicy,z symbolicznymi scenami,pełnymi patosu i strasznego kiczu. Dialogi chwilami przypominają rozprawkę ucznia podstawówki. Szkoda. Potencjał na dobre kino był-aktorzy,zdjęcia,temat. Kompletnie nie wyszło tym razem.
Ryszard Bugajski w wywiadzie dla "GW" z końca stycznia 2016 r.: "(...) uważam się za zdeklarowanego ateistę. Nie mówię też o Polsce - "my". Nie czuję się ani Polakiem katolikiem, ani nawet polskim patriotą. Uważam się za Europejczyka wychowanego na angielskiej, francuskiej, niemieckiej, rosyjskiej literaturze." No i wszystko jasne - kłania się Gramsci.
A ja jestem dokładnie przeciwnego zdania. Sama tematyka jest naiwna i trochę mi przypomina film "Ida", z tą różnicą, że "Zaćma" jest aż za bardzo dosłowna. Mimo to doceniam za niezwykły, mroczny, tajemniczy klimat - jakby człowiek zanurzał się w zło, której jest po brzegi w tej kobiecie. Cos niesamowitego! Natura psychopaty/socjopaty pokazana od środka i zwizualizowana.
Jak dla mnie rewelacja. Dałam 9/10.