Film jak kilka innych z Renée Zellweger,potrafi wywołać usmiech i poprawić
humor.Co chyba powinno być,i w tym wypadku jest,najważniejszą cechą tego
gatunku filmów.Sama kreacja głównej bohaterki podkreślana przez walory
humorystyczne aktorki,dodaje splendoru i umacnia widza w przekonaniu iż
prześladowanie pechem i gagi z serii "nieudacznik życiowy"zawsze były,są i
będą udanym elementem w drodze do sukcesu filmu,do którego odwołują się
autorzy różnych produkcji.Scenariusz filmu,przypomina trochę połączenie
znanego Nam już,dzieła o Bridget Jones i filmu francuskiego reżysera Dany
Boon "Jeszcze dalej niż północ" gdzie w roli Antoine Bailleul, przyjaciela
Philippe i pracownika poczty, reżyser obsadził samego siebie.Krótko
mówiąc,pomimo iż scenariusz nie jest być może w pełni dziełem
pionierskim,ale nie o to też chodziło autorom tego filmu,warto ten film
obejrzeć.