Zamachy (były w istocie dwa) negatywnie oceniał Stefan Korboński, uznając je za dowód słabości komunistycznego podziemia.
" Wystarczy powiedzieć, że PPR uznała za swój główny wyczyn bojowy w ciągu całej okupacji rzucenie granatu z ulicy, ze spacerującego tłumu, przez okno do kawiarni Cafe Club w Warszawie na rogu Nowego Światu i Alei Jerozolimskich - w której siedzieli żołnierze niemieccy nad szklankami piwa i kawy. Naturalnie, rzucający granat nic więcej nie ryzykował niż dziesiątki przechodniów, wśród których zresztą natychmiast się ukrył bezpiecznie. Nie znam takiej akcji AK, która byłaby zaplanowana w ten sposób, że całe jej ryzyko spadnie na przechodniów. Tymczasem akcja na Cafe Club była i jest gloryfikowana przez komunistów do tego stopnia, że zrobiono z niej coś w rodzaju symbolu odwagi i bohaterstwa, podczas gdy w rzeczywistości była przedmiotem kpin podziemnej Warszawy