PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=181895}
7,3 655
ocen
7,3 10 1 655
Za winy niepopełnione
powrót do forum filmu Za winy niepopełnione

Bohaterowie są typowi, czarno-biali.

Najgorszy jest Torence, łajdak i nikczemnik. Ma na sumieniu ogrom krzywd.
Najpierw, 22 lata przed akcją filmu, oszukał ojca Jana Leszczyca, wykorzystując jego dobroduszność i naiwność.
Jest bezczelny i nie ma skrupułów, strzela w nogę ojca Amelii, Holskiego, od którego wcześniej wymusił pomoc szantażując go emocjonalnie,
że wyjawi córce Holskiego prawdę o kradzieżach, w które sam go wpakował.
Baronowi (kolejny czarny charakter, ale o nim za chwilę) sam z siebie celowo wyznaje prawdę o tym,
że ojciec Leszczyca również był złodziejem (a w kradzież pieniędzy z banku sam go osobiście wpakował! - ale o tym oczywiście nie mówi ani słowa...)
Amelię chce pojąć za żonę, choć on do niej ani tym bardziej ona do niego nic nie czuje i ojciec Amelii się nie zgadza.

Drugi na mojej czarnej liście znajduje się baron.
Ocenia Jana Leszczyca jako złego człowieka wyłącznie po informacji, że jego ojciec jest złodziejem.
Zresztą, rzuca wszystko w Warszawie specjalnie po to, by udać się do Lwowa, by sprawdzić otrzymaną od Torence'a sensacyjną informację.
Gdy utwierdza się, że jest ona prawdziwa, publicznie znieważa Jana tym zarzutem - zarzucając mu, że jest synem złodzieja, choć dobrze wie, że Jan miał wówczas cztery lata.
Gdy Jan wyzywa go na pojedynek na śmierć i życie, ten poniża go publicznie, mówiąc, że z synem złodzieja nie wdaje się w honorowe pojedynki.
Potem, również przy wszystkich, gdy Jan wychodzi (a więc za plecami Jana) pokazuje dokument potwierdzający to, że ojciec Jana siedział w więzieniu.
Na to oburza się przyjaciel Jana, Leon (o nim za chwilę). Mówi, że kryminalna przeszłość ojca nie mówi o tym, że Jan jest złym człowiekiem i nie jest powodem, by go obrażać.
Robi to pomimo faktu, że sam nie jest synem złodzieja - tylko po to, by bronić dobrego imienia przyjaciela, wobec którego przez cały czas akcji filmu pozostaje lojalny.
Staje w jego obronie i wyzywa barona na pojedynek na śmierć i życie.
Gdy do pojedynku na pistolety dochodzi, baron strzela już na słowo "dwa". Więc uznaje syna złodzieja za niegodnego honorowego pojedynku, a sam na honorowym pojedynku zachowuje się niehonorowo.

Leon jest pozytywny, do szpiku kości pozytywny.
Poza tym, że jak już wspomniałem broniąc dobrego imienia Jana wyzwał barona na pojedynek na pistolety, okazuje Janowi ogromną lojalność przez cały film.
Zacznę od tego, że na samym początku słał listy do Jana, które nadawał w swoim imieniu z polecenia Julii. Mimo, że sam się w niej kochał, wysłał te listy.
Kto inny pewnie by je wyrzucił do kosza na śmieci zamiast do skrzynki na listy, ale nie on.
Nawet gdy w liście pisał do Jana słowa typu "Julia się gniewa, ponieważ (w jej mniemaniu) ją uraziłeś" to zaznaczył: w jej mniemaniu.
Nawet na łożu (śmierci ?) radzi Janowi: Ty kochasz tą swoją, nie Julię, wróć więc do niej i ceń ją.
Całość tego obrazu mąci według mnie fakt, że kochał się w Julii, która jets jego kuzynką...

Kolejnym pozytywnym bohaterem jest ojciec Amelii, (Józef ?) Holski.
Gdybym miał go określić jednym przymiotnikiem, byłby to "szlachetny". Szlachetny do cna.
Wdał się na drogę przestępczą dla swojej córki - Amelii. Przypuszczam, że z biedy (podczas rozmowy w cztery oczy z Janem mówi mu "Ją tylko jedną mam na świecie", więc
przypuszczam, że jest wdowcem i chcąc uniknąć biedy/ wydobyć się z biedy, wszedł na drogę przestępczą) i chęci zapewnienia jedynej bliskiej osobie (Amelii) dostatniego życia,
no może też trochę z naiwności, zaczął kraść dla Torence'a.
Nie mówi nic córce o swojej niecnej działalności. Mówi, że pieniądze czerpie z tartaku, handlu drewnem. Córka, chyba najbardziej ufna, a przez to najbardziej naiwna postać w całym filmie,
wierzy mu.
Gdy widzi jak policja wyprowadza z jego domu Amelię, nie wychodzi z ukrycia i nie przyznaje się, że ona nic nie wie i nie prosi policji, by go zaaresztowali, a Amelię puścili wolno.
To jest skaza na jego obrazie. Tak powinien postąpić.
Ale za to przychodzi do niej na widzenie i nie mówi, że Jan wyjechał z Krakowa, by jej nie martwić - ta wieść załąmałaby ją psychicznie.
Co więcej, utwierdza ją w wierze, że Jan ją kocha, czym daje jej sens odczekania wyroku, bo będzie miała do kogo wrócić. Pokornie znosi jej przykre słowa odnośnie jej ojca, o którym nie ma pojęcia, że mówi te słowa właśnie do niego.
Na koniec podpala pudło dynamitu, ratując życie Jana i pozwalając żyć młodym zakochanym razem. Złożył ofiarę z własnego życia, byle jego córka miała szczęśliwe życie obok mężczyzny, którego kocha.
Wszystko, co robi, robi dla niej.
Ale odnośnie końcowej sceny: zdziwiło mnie, że Amelia gdy chciała go zaskoczyć zza pleców, omal jej nie udusił na śmierć. A gdy Torence mówi mu o swoich planach (przed strzeleniem w nogę), dusić go co prawda próbuje,
ale czyni to w sposób nieporadny. Powinien zrobić to z prawdziwą zaciekłością...

Na koniec - nasi zakochani :)

Jan - powiedziałbym, że był szlachetny, lecz dwa wydarzenia rzutują negatywnie.
Pierwsze - gdy Amelia siedziała w więzieniu, nie wsparł jej. Nie zrobił nic, by jej pomóc. Nie wierzył w jej niewinność. Co więcej, wyjechał z Krakowa do Julii i bawił się u jej boku.
Dopiero potwarz rzucona mu w twarz przez barona spowodowała, że pojechał do ojca do Krakowa i dowiedział się, że on rzeczywiście był kiedyś złodziejem. Dopiero wtedy znalazł się w tej samej sytuacji, co Amelia i nawrócił się.
Drugie - przysiągł Amelii miłość zanim ją kochał. Nie składa się fałszywych przysiąg. Ale na całe szczęście gdy oboje byli w sobie zakochani i wzajemnie "badali teren" zadając pytania typu "czy przysięga złożona gdy byłem do tego zmuszony, jest wiążąca?"
i nie chcieli się odkryć z uczuciem mówiąc "Taka przysięga nie wiąże", to on pierwszy w końcu się odkrył i wyznał Amelii miłość.

Amelia - to prostoduszna, przeufna dziewczyna. Jak to w życiu bywa, kto ma dobre serce, tego dobroduszność inni wykorzystują jako naiwność. Ona wie, czego chce w życiu, kocha swoich najbliższych prawdziwą, szczerą miłością.

Ode mnie to tyle, a Wy jakie macie przemyślenia?

ocenił(a) film na 7
damiano444492

Szczegolowa interpretacja. W filmie podobalo mi sie to, ze nie ma wlasnie do konca krystalicznych postaci i sa pewne zaskoczenia fabularne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones