Świetny, niesamowite ujęcia, nastrojowa muzyka, na próżno bym nawet chciała to
opisywać, jak to trzeba zobaczyć.
Według mnie najlepszy dotąd widziany film Toma Tykwer'a, przerósł sam siebie, po prostu
ocena reżysera wzrosła w moim mniemaniu.
Pomimo, że w filmie nie ma sensacyjnej akcji, cały czas wyczuwa się silne napięcie -
przynajmniej ja takie miałam odczucia. Nie opuszczało mnie wrażenie, że coś siedzi koło
mnie, a może wisi?, i czyha. Na co? Nie wiem, ciężko to określić. Jakieś takie dziwne
odczucia wywołał u mnie ten film. Na dodatek zrobiłam się głodna, ale to raczej już nie
kwestia filmu.