PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=463720}

Zabójcze promienie

Solar Flare
3,2 274
oceny
3,2 10 1 274
Zabójcze promienie
powrót do forum filmu Zabójcze promienie

Widziałam ostatnie pół godziny (i tak za dużo). Podczas seansu zastanawiałam się, co to w ogóle jest? Odcinek latynoskiej telenoweli z małą domieszką katastroficzną i akcji? W sumie, nawet w latynoskich telenowelach bywały lepsze sceny z bronią. Film sklasyfikowano jako dramat i akcję. Te pojedyncze wybuchy na niebie i pokazanie słońca (a raczej komórki jajowej) miały dać poczucie zagrożenia i zbliżającej się zagłady? Gdzie tu dramat? Bo na pewno nie był wypisany na twarzach odtwarzanych postaci. Ludzie w pubie już bardziej byli by przejęci oglądaniem meczu niż kolejnymi doniesieniami o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Akcja? Bohaterowi walczyli jakby byli na pikniku i zmagali się o kanapki z dżemem. No i ten szybki zwrot akcji. - Mega zagrożenie! Chować się do schronów! A bohaterowie tak biegli do tych schronów, że mało nóg nie połamali! Dobra, siedzą już wśród konserw i mile rozmawiają, a tu nagle zatrzęsienie! Coś się dzieje! I to by było na tyle. Następnie napis: Miesiąc później i ukazanie sielanki. Końcowa scena, gdzie matka i syn zachowują się jak para zakochanych (okrakiem na syna? no błagam) I oczywiście ostatni kadr na pięknie świecące, już nie grymaszące, słoneczko między listeczkami.
Co do samej produkcji filmu nawet brakuje mi słów. Drewniana gra aktorska (dorównująca, a może nawet gorsza niż we wspomnianych telenowelach) i zdjęcia wkurzające (również mogłabym porównać do telenowel, a zwłaszcza zbliżenia na twarze). Już nawet ok wyglądało zbliżanie kamery na faceta rozmawiającego przez telefon w biurze (iście hollywoodzko, na bogato!), a tu nagle w kadr wchodzą bohaterowie, zamiast zrobić frontowe zbliżenie na nich przy wchodzeniu do biura. Czar i powab prysł jak bańka mydlana! Wymienione zbliżenia na twarze były tak częste, że po filmie zapamiętałam najbardziej aktorów, a ich twarze z dokładnymi rysami latały mi po głowie przez dobre kilka minut.
Po tych parudziesięciu minutach miałam wrażenie, że głowa zacznie mnie boleć. Albo co gorsza, zgłupieję jeszcze bardziej! Na szczęście obejrzenie za chwilę czegoś innego, ale znacznie sensowniejszego i mniej drażniącego, powstrzymało cofanie się mózgu w rozwoju. Uf! Po przemyśleniach, ze smutkiem doszłam do wniosku, że nie mogłabym być koneserką kina klasy Z. Muszę się z tym pogodzić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones