To może ja coś odpisze.
Szkoda, ze masz zdanie na temat filmów z Azji "Chińska kicha".
Musiałaś chyba trafić na jakies marne produkcje, którymi raczą nas gazety po 20zł, reklamując jako extra azjatyckie filmy. W tych gazetach, co jak chodze do empiku przejrzeć co tym razem "wypuścili", zazwyczaj są albo kiszkowate produkcje, albo po prostu średnie.
W każdym razie, wyglada na to że nie widzialaś wielu filmów z HK co sa bardzo dobre....
Druga sprawa, ze niekoniecznie musisz przepadać za filmami "chinskimi"
(azjatyckimi)

Ale...
Odnośnie tej produkcji, to co mi właśnie nie pasowało to muzyka. Brakowało w niej tego co by "podbiło" akcje, tempo, a co dali? Takie jakieś średnie, puszczone w pętli kawałki, które wg mojej oceny były za nudne to takiego filmu akcji. Może wpływ na to ma moje ulubienie do muzyki filmowej, ale raczej nie zmieni to faktu, że muzyka była no po prostu najwyżej średnia. Za to bardzo podobają mi się te krótkie elementy muzyczne co brzmiały jak z horroru, albo z thrillera. (kurcze, skądś znam ten motyw) Można go usłyszeć np koło 42min38sek (jak Sue macha rękami do muzyki siedząc na fotelu) i jeszcze w paru innych miejscach.

Efekty specjalne: hmm 2003 rok, no nie było genialnie, ale można jak najbardziej wybaczyć niektóre momenty. No ale w końcu to nie hollywood.
Druga podobna sprawa, to realizacja samego scenariusza. Niektóre bijatyki/strzelaniny raziły strasznym naciąganiem. Bardzo wyskokie i dalekie skoki. Albo, w pewnym momencie (na parapecie) było widać nawet taki mini materac, by nogi nie bolały od twardego kanciastego materiału. Już nie mówiąc o tym jak ona to zrobiła. Noo, w każdym razie, bardziej bym się przyczepił do tych wyczynów, ale co mi tam...
Czemu to pisze? Bo można by narzekać, że strasznie naciągany i w ogole. Ale forma tego filmu, myśle ze rekompensuje w całości te minusy.
Postanowiłem, ze odpisze Tobie bo zaintrygowałaś mnie swoim komentarzem. Zwłaszcza, ze na stronie z tematami widać tylko początek, i nie wiedziałem co było dalej -> "pewnie jak zwykle jakaś...".
Poza tym jako, ze jesteś kobietą byłem ciekaw zdania. Bo jakby nie patrzeć, film w moim odczuciu kierowany jest do męskiego widza.
Czemu tak? Nie dlatego ze grają tu kobiety (nie bezpośrednio oczywiście :P), ale dlatego -> kogo umieścili w obsadzie. A umieścili Qi Shu i Wei Zhao. Czyli jedne z najbardziej znanych/rozpoznawalnych piękności kina azjatyckiego. Gdyby grały tu nieco inne aktorki to wtedy wydaje mi sie, ze byłby to po prostu niezły film akcji z damską obsadą.
Ktoś porównywał to z Aniołkami Charliego. Właśni taki film jest mniej wiecej dla wszystkich. Nie to żeby Diaz, Liu czy Barrymore były nieładne czy "cuś" - Przeciwnie. Chodzi raczej po prostu o samą aktorkę -> Jak jest ona odbierana. Barrymore, Liu, Diaz kojarzą mi sie z przeróżnymi filmami: od romantycznych po filmy akcji. Podczas gdy Qi Shu i Wei Zhao, kojarzą mi się z filmami bardziej spokojnymi, np. jakimiś romantycznymi. Oczywiście widziałem Qi w filmach akcji i niezaprzeczalnie daje sobie tam rade, ale jednak w myśli mam tą romantyczną i "spokojną" piękną kobietkę. Karen Mok pasowała do tego filmu - wytrzymała policjantka, żeby nie powiedzieć twarda. No a Qi Shu jak wspomniałem, odbierałem jako pokaz kobiecości. Oczywiście były momenty jak np ten na początku w windzie. Tajemniczo i pięknie. Świetne to było! Ale jak chodzi o reszte to wygląda mi to na ukłon w strone męskiego widza :P
No i doszedłem do sedna. Jako całość właśnie świetnie to gra. Piękne kobiety, strzelaniny, pościgi. Tak miało być. Mi się podobało (facetowi :P). Takie 7, to chyba niezła nota. Tylko bałem się nieco reakcji damskiego widza.
No ale to już wytłumaczyłem wyżej czemu sądze, ze to film ku uciesze mężczyzn :P
Widzę jednak, że film się spodobał, czyli moje obawy nie do końca były słuszne... :D

znaczy niepełne 7 :P