Jak obejrzałem film, to zastanowiłem się o co tam chodzi. I tak jak myślałem, że znajdę tu odpowiedź, tak się zawiodłem.

Bo po obejrzeniu filmu, nie uważam, żeby był aż tak zły. Co najwyżej wydaje mi się, że albo przez post-produkcje (może brakło scen, które lepiej pomogły by zrozumieć koncepcje), albo przez zbyt zawiłe wątki, pokazane w niezrozumiały sposób, film stał się nieoczywisty- przynajmniej dla mnie.

Wydaje mi się, że w ostatniej scenie to Mary wychodzi ze szpitala i ten strój ma po prostu pokazać, że to Ona zabiła przyjaciółkę. A robiła to na wpół- świadomie, mieszając fikcję literacką, z jej realnym życiem (film ciągle sugerował, że Ona nie wie co się dzieje naprawdę a co w jej głowie. A gdyby ktoś tego nie zauważył to raz nawet powiedziała to do dzieci). Było kilka momentów które potwierdzały to, że nie wiedziała gdzie teraz jest, jak np. jej zniknięcie na kilka godzin w noc śmierci Elaine. A to, że opiekunka okazała się chora psychicznie może miało być ciekawym- wg twórców- zakończeniem historii, dzięki któremu mogła uniknąć kary. Bo znowu (wbrew temu co piszą nie którzy tutaj) jak Grace miała by wyjść ze szpitala psychiatrycznego w ubraniach Mary? I co by to miało wtedy dowodzić? Po co miała by wgl zabijać tą Elaine? Jaki miała motyw? Bo Mary była przez Elaine obwinia o nieudane pożycie związek i czuła z jej strony presje. Powód słaby, ale jakiś jest. Tak przynajmniej pokazał to film.

Wg mnie nie jest to produkcja na najwyższym poziomie, ale wydaje mi się, że koniec końców jest całkiem dobra. Chyba, że ja aż tak nie ogarniam :D