Cieszcie się że nie ma swojej premiery w Polsce. Zmarnowany czas, cieszy mnie jedynie to,
że nie musiałam płacić za bilet!! Jeśli to jest czarna komedia, to ja się nazywam Margaret
Thatcher :/
Rzeczywiście z filmu wieje strachem producentów. Niby mają nakręcic scenę wykorzystywania seksualnego 12-letniej dziewczyny: ale zatrudnili do tego 22-letnią aktorkę. Całkiem poprawnie zrobiony technicznie, ale dramatycznie to to jest kupa. Nawet się nie odwarzyli dokręcic do końca i tylko pokazali palec wchodzący na spust pistoletu.
Można obejrzec aby się przekonac, ze nawet z dostepem do pieniędzy i najlepszych aktorów można zrobic gniota.
Dottie wcale nie miała 12 lat, źle widać zinterpretowałeś tą scenę, gdy raz wspomniała o tym, przeniosła się w myślach w czasie gdy miała tego grubego chłopaka, a Conaughey jakby "wszedł" w jej wizję, żeby po prostu było jej łatwiej wyobrażając sobie młodego grubaska, nie gościa po 30-tce; wydaje mi się, że w tym filmie ma +18 (może i nawet ma te 22), o czym świadczyć może scena, gdzie jej brat i ojciec dziwią się, że wciąż jest dziewicą
Bardzo możliwe, że coś przeoczyłem oglądając ten film. Trudno mi się było skoncentrowac na treści filmu, rozpraszało mnie myślenie o tym kto dla jakiego widza był ten film kręcony: robił na mnie wrażenie etiudy w szkole filmowej/teatralnej. Może jest (lub miało byc) jakieś szczególne przesłanie w tym, że na ekranie nikt ani nie wygląda i ani zachowuje się tak, jak by to miało miejsce w jakiejś rzeczywistości Amerykańskiej.
Jakby ktoś miał wątpliwości, że można nakręcic scenę wykorzystywania seksualnego nieletniej dziewczyny, która jest jednoznaczna dramatycznie i w rzeczywistości nie wykorzystuje nikogo (ani aktora, ani aktorki, ani widza, ani efektów specjalnych) to polecam
film Biała Wstążka: http://www.filmweb.pl/film/Bia%C5%82a+wst%C4%85%C5%BCka-2009-467482
Aha, postanowiłem dopisac drugą odpowiedź, po zapomniałem o jednym fakcie:
> wydaje mi się, że w tym filmie ma +18 (może i nawet ma te 22),
Film niby mocno daje do zrozumienia, że Dottie jest nieletnia, a przynajmniej próbuje opierac na tym swoją pikanterię i dramaturgię. Nie chcę wciągac tutaj nikogo w słowne przepychanki o to, kto lepiej zrozumiał historię, którą opowiada film. Ja w zasadzie wolę się z góry zgodzic, że to nie ja mam rację.
Chodzi mi bardziej o to, że ambiwalencja tego filmu wygląda mi bardziej na przypadkową a nie zamierzoną. Chcieli ciekawie, a wyszło im niespójne i po prostu słabe.
Obejrzałem kawałeczek tego filmu jak Emile Hirsch leżał na ulicy i dostawał kopniaki przez rosłych osiłków. Ale to była lipna scena śmieszne dźwięki uderzeń ,widać udawane kopniaki w powietrze ani razu nie oberwał naprawdę ( w sensie aby było takie złudzenie że naprawdę dostaje razy) Wielki ciężki pikap rusza w tej scenie zwyczajnie powoli ,a dźwięk jak by ruszał samochód sportowy z piskiem opon . No śmiech na sali.
Zmieniłem zdanie . Pomijając już te nie pasujące efekty dźwiękowe zajeżdżające amatorką.Obejrzałem cały film i okazał się całkiem fajny ,porąbany patologiczny i zryty. Lubię takie filmy. W podobnym stopniu podobał mi się film Hesher z Joseph Gordon-Levitt. Oglądałem go 3 razy.
Potwierdzam - film zupełnie bezsensowny, chaotyczny w formie oraz treści, z wieloma lukami w scenariuszu. Do tego nic nie wnoszące epatowanie przemocą, zupełnie nie pasujące,utrzymane w tonie makabreski zakończenie oraz kilka obrzydliwych i odrzucających scen, a na dodatek "bobry" rodem z lat 70 - tych :-).
No proszę, urażona duma :-). Zabawne, jak wtedy człowiek się broni - żaden argument nie jest zbyt "niski".
Pozdrawiam
jaka duma , człowieku , to zadupie ameryki , tam laski sie nie golą pod paszkami czy na nózkach czy na tych twoich ""bobrach "z iscie fryzjerska precyzją...
Kobieto - ja to napisałem z uśmieszkiem na końcu zdania, a ty robisz z tego wielkie halo :-). Tak się składa, że byłem w Stanach nie dzień i nie dwa i coś o tym wiem, natomiast dlaczego Cię to tak wzburzyło, to można się tylko domyślać...
nie zrobiłam żadnego halo , skad te domysły ,tylko powiedziałam to co uwazałam,
insynuujesz mi ze ja latam z nieogolonym tzw "bobrem" ?????:)
Bynajmniej :-) - skąd zresztą miałbym to wiedzieć? Oczywiście bardzo chętnie mogę to sprawdzić :-)
zaraz sie porzygam...
jeżeli tak znasz sie na hmm ... "bobrach"to ile ich widzialeś w tej america???
Na szczęście tylko 1 i to przypadkiem u starej baby koło 50 - tki. Młode kobiety, ku uciesze mężczyzn, już od dawna usuwają włosy z tamtych okolic, także na szczęście nie spotyka się już tak obleśnych "widoków". W Polsce zresztą też wygląda to całkiem nieźle i już chyba tylko u kobiet w średnim wieku można takie coś zobaczyć - no może gdzieś na wsi na wschodzie...
Poza tym w sumie to forum filmowe i chyba lepiej "rozmawiać" na tematy filmowe - oczywiście sam zacząłem, ale nie wiedziałem, że dziewczyny wpadną przez to w taka furię :-)
P.S.
Życzę Ci, żebyś jednak się nie "porzygała", bo może być potem ciężko wyczyścić klawiaturę...
Muszę się wtrącić, albowiem przesadne ingerowanie w bobry już jest po prostu aut...tandeta mniej więcej na poziomie tipsów. Jedynie się reguluje w sposób elegancki i odpowiedni do fasonu bielizny, więc wnoszę, że byłeś w Południowej Karolinie...
...film dramatycznie słaby...
Nie - byłem przez większość czasu w Nowym Jorku i trochę w Miami. Było to już jakiś czas temu, ale wyglądało to tak, jak obecnie w Polsce, czyli 60% ma krótki, wąski i przystrzyżony paseczek, 30% zupełnie gładkie, no i te 10% które uważa, że naturalne jest fajne...
Jednak powtarzam drugi raz - skupmy się na filmach, a nie na kobietach, które o siebie nie dbają...
Texas to nie takie zadupie ( z resztą zależy gdzie, sam stan trochę mniejszy od Polski jest więc i rozbieżność duża).
Z bobrami to też różnie - ja np. bardzo lubię (oczywiście uporządkowany ;) Będąc w Dallas z kilkoma kobietami miałem przyjemność i żadna akurat z kolei nie miała. Mi film się bardzo podobał, McC...z fajna manierą zagrał...
następny ....wszyscy tu byli w ameryce ... i laski same rozkładały przed wami nogi , nie mogę w to uwierzyc ...ale to nie były prostytutki???
stan jak stan, moze byc duzy , ale ta miescina w której mieszkali to było jakies zadupie
PWMarshal ktoś tu chyba za dużo naoglądał się porno. Pomijając bobry ;) trudno ocenić ten film, Matthew dobrze zagrał swoją rolę, fabuła jak by nie patrzeć jest dość niestandardowa, ale film jest zdrowo porąbany, a ostatnie sceny to już kompletna masakra, [Spojlery] Ojciec trzyma własnego syna aby Joe mógł zatłuc go puszką pomidorów, dziewczyna (która najwidoczniej jest niedorozwinięta) zabija własnego brata, który akurat był dla nie dobry itp, itd, Nieźle rodzina, film jest niesmaczny a pod koniec można zadać pytanie co autor miał na myśli.
Ogolnie mial na celu rezyser przedstawic patologiczne srodowisko, margines posleczny. Od samego dziecinstwa patologia w tej rodzince sie przejawiala tak gleboko, a kregoslup moralny wrecz nie istnieje, co przyczynilo sie do tak prymitywno zwierzeczych zachowac bohaterow. Brat Dottie mial jakis zalazek dobra w sobie, ale co go za to spotyka? Z patologii nie da sie tak latwo uwolnic jak wogole da, pietnuje cale zycie, to wlasnie chcial przedstawic rezyser, przynajmniej tak mi sie wydaje :)
pani Thatcher, scena z obciąganiem nóżki kurczaka to arcydzieło, ciekawe ile kobiet zasłużyło sobie na taką karę...
w zamyśle pewnie to miało być połączenie tarantino z coeanami a wyszła wulgarna papka.
Każdy ma prawo do swojej opinii , ale na pewno film nie jestem kompletną klapą , może jest nawet za trudny dla nie których
Dokładnie to samo chciałem napisać o tym filmie , zbitek motywów z Tarantino +braci Coen ,a postać grana przez Mc Conaughey'a mocno mi się kojarzy z typami tzw .bounty hunters(czyli cywilnych łowców zbiegów za pieniądze) ,była o nich seria chyba na Discovery , co prawda był on w filmie policjantem , ale to ten sam typ obrzydliwego i pozbawionego skrupułów oblecha ...
Aż trudno mi uwierzyć, że reżyser "Francuskiego łącznika" i "Egzorcysty" nakręcił taką kupę. Odgrzewane kotlety, kiepska fabuła, kilka scen mających wzburzyć bardziej pruderyjnego widza (motyw 12-latki, scena z ssaniem kurczaka), wszystko to okraszone dość przeciętnym aktorstwem. Naprawdę się zawiodłem.
Myślę, że to zamówienie niewymagające. On chyba zawsze pracuje na zlecenie, ale czasem mu zależy a czasem nie i tym razem bardzo mu nie zależało.