Jednym słowem wszystko. Im głupsze, tym lepsze. Bezmózgowa (ładna) pannica ze smartfonem w łapie rejestruje napady na sklepiki, dzięki czemu staje się sławna, bo tego chce. No i cóż poradzić, jak każdy małolat chce być sławny pod presją otoczenia zrobi głupotę, która może nawet odbić się na całe życie. Ja odbieram ten dramat jako też nabijanie się z tej gonitwy za popularnością. Bez wątpienia ostatnia scena gdzie młoda kryminalistka wychodzi z miejsca zbrodni, a tłum wiwatuje na jej cześć to już ewidentne nabijanie. OST biorę w ciemno, bo jest genialne. Film średni, adekwatny do durnych czasów, ale cóż poradzić bezmózgów schorowanych na smartficę schowanych z nosem w szybie po prostu nie brakuje.