- Podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- Multimedia
- Pozostałe
powrót do forum filmu Zabij to i wyjedź z tego miasta 
ocenił(a) film na 8 
ocenił(a) film na 10 ocenił(a) film na 10
Autoterapia, strumień myśli, pokazanie odrażającej codzienności bez większego celu.
Już bez oceniania strony plastycznej, ten film ma całkiem niezłe momenty. Jednak jest bardzo męczący.
Urywanie wątków, chaos narracji i brak równowagi w historii.
Rozumiem, że dla autora jest to bardzo ważny film. I mam nadzieję, że dzięki pracy nad nim udało mu się przepracować swoje problemy.
Jednakże brak odpowiedzialności za treść, którą przedstawia się widzowi, jest tu nie do wybaczenia. W dodatku intymna historia zaprezentowana została w sposób niezwykle odstręczający.
Mało odkrywczy w obrazowaniu brzydoty i ohydy polskiego podwórka i jego mieszkańców. Widz zostaje tylko ze świadomością, że jest brzydko, że ludzie są głupi i agresywni. Ale nic więcej z tego nie wynika. To stwierdzenie faktu po to, by go stwierdzić i pokazać w sposób możliwie najwstrętniejszy, nie uzasadniając niczym takiego zabiegu.
Rozumiem, że film może się podobać, szczególnie jako kopalnia sentymentów. Gdyby to był tylko film o wspomnieniach za czasami słusznie minionymi, albo jako hołd największym postaciom polskiej kultury, mógłby się spokojnie obronić. Jest jednak niepotrzebnie udziwnioną relacją o stanie wewnętrznym człowieka przepracowującego swe problemy. Relacją, po której należałoby się spodziewać czegoś cennego dla odbiorców. Widz tonie w strumieniu myśli, wylewanym bez zastanowienia się, dlaczego i po co. Po co dzielić się z kimś swoją traumą w formie filmu, skoro widz nie dostaje żadnej refleksji / lekcji / nadziei / katharsis / czegokolwiek, czego mógłby się nauczyć z doświadczenia twórcy?
Przeświadczenie, że trzeba się dosłownie obnażyć przed widzem, by przekonać go o swej prawdomówności, niekoniecznie jest słuszne. Twórca filmowy musi wiedzieć, dlaczego jego dzieło ma taką a nie inną formę i treść, jeśli uważa, że ma coś na tyle ważnego do przekazania, by w ogóle taki film publikować. Niestety, „Zabij to...” sobie leci, a widz, o ile nie został porwany siłą sentymentów, zostaje zalany bałaganem myśli o charakterze autoterapii.
Mam bardzo podobne odczucia po obejrzeniu tego filmu. Artystyczne kino to jedno, ale drugie to umiejętność przedstawienia go widzowi w taki sposób, by cokolwiek z niego zrozumiał, wyciągnął lekcję itd. Tutaj reżyser opowiada jakąś historię pełną niepowiązanych ze sobą obrazków i zostawia z tym widza samemu sobie. Chcesz opowiedzieć historię? Zrób to tak, by odbiorca ją pojął - wtedy uzyskasz najlepszy efekt. A nie to, że coś "jem" i nie wiem, co jem...
Nie wiem, może coś ze mną jest nie tak, ale pomimo lekkiego "nieogarnięcia" na początku filmu, z czasem wszystko zaczęło mi się układać w całość, a historia przedstawiona przez autora mocno mnie wciągnęła. Być może to przez moje doświadczenia, bo zacząłem utożsamiać się z wizją reżysera i w paru momentach aż się rozkleiłem. Moim zdaniem film spełnia świetnie swoją rolę jako autorefleksja. Nie potrzebny jest tu żaden morał dla widza, bo każdy znajdzie go dla siebie. Mnie ten film pozostawił z poczuciem smutku i depresji, tęsknoty za bliskimi. Poczułem się jakby ten film obnażył wszystkie moje lęki.
O wiele bardziej wolę tego typu "doświadczenia filmowe" niż kolejna sztampowa fabuła.
Film "Zabij to i wyjedź z tego miasta" zdobył 46 nagród na świecie i w Polsce - w tym zgarnął wszystkie najważniejsze nagrody filmowe w Polsce oraz na najważniejszych festiwalach animacji na świecie - w Annecy, Ottawie, Tokyo i Zagrzebiu, doczekał się ponad 60 dobrych recenzji min. w Guardianie, Screen Daily, Le Monde, New York Times, San Francisco Times, Tagesspiegel, Hollywood Reporter, Variete itp., reżyser zarobił mnóstwo pieniędzy już z samych tylko nagród... przez pół roku pod względem sprzedaży biletów w kinach był na 2 miejscu w polskim Box Office... więc myślę że zarówno autor i reżyser filmu Wilczyński, jak i producenci, są bardzo zadowoleni, i mają w nosie smętne opinie.
Film "Zabij to i wyjedź z tego miasta" zdobył 46 nagród na świecie i w Polsce - w tym zgarnął wszystkie najważniejsze nagrody filmowe w Polsce oraz na najważniejszych festiwalach animacji na świecie - w Annecy, Ottawie, Tokyo i Zagrzebiu, doczekał się ponad 60 dobrych recenzji min. w Guardianie, Screen Daily, Le Monde, New York Times, San Francisco Times, Tagesspiegel, Hollywood Reporter, Variete itp., reżyser zarobił mnóstwo pieniędzy już z samych tylko nagród... przez pół roku pod względem sprzedaży biletów w kinach był na 2 miejscu w polskim Box Office... więc myślę że zarówno autor i reżyser filmu Wilczyński, jak i producenci, są bardzo zadowoleni, i mają w nosie smętne opinie.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
