taaa...
...rozumiem, że komedia, że trzeba mieć dystans, i tak dalej siaba daba. niestety tym razem pan Smith pojechał płytko jak nigdy. ten film jest żenującym znakiem czasów, w jakich żyjemy.
na początku uśmiechnąłem się kilka razy (dla zachęty, bo już od początku było marniutko), potem jeszcze trochę ale już na siłę, sam chcąc się jeszcze przekonać, że nie znalazłem się kinie przypadkowo, wreszcie wyszedłem. można pokazywać walkę o uczucie, o tzw. prawdziwą miłość ale proszę, nie w taki sposób!!! niedługo ktoś będzie mi tłumaczył miłość pokazując pedofila albo jakiegoś zoofila nieszczęśnika rozkochanych szczerze w swojej pięcioletniej kochance albo trupiej sześćdziesiątce.
niektórym współczesnym twórcom kończą się proste, genialne pomysły. smutne.