Bardzo ciekawy pomysł na film w połączeniu z baśnią. Jak dla mnie troszeczkę przynudzają, akcja mogłaby być bardziej wartka, przyspieszona. Najmocniejszy punkt filmu, gdzie się przebudziłem, to oczywiście Susan Sarandon. Jej kreacja aktorska to prawdziwa perełka. Naprawdę mnie przeraziła, poczułem się jak dziecko. Wielka szkoda,że Królowa Narissa pojawia się i zaraz znika z ekranu. Gdyby dłużej pociągnąć
wątek walki dobra ze złem(pokazać umiejętności aktorskie Sarandon), to film byłby jednym z najlepszych w 2007 roku.
Niestety Susan Sarandon była praktycznie wyłącznie twarzą na bilbordach. Szkoda