Myślałam, że po wyprodukowaniu ,,High School Musical'' i ,,Camp Rock'' Disney stoczył się na dno. Po obejrzeniu ,,Zaczarowanej" stwierdzam jednak-ten film mnie zaczarował. Przypomniałam sobie stare bajki, które kiedyś oglądałam-,,Król Lew", ,,Mała syrenka" itd. Filmowcy wpakowali w go wszystko, co możliwe(klasyczną animację, musical, romans, komedię) i wyszło coś przyjemnego w odbiorze, zabawnego. Amy Adams to naprawdę urocza i zdolna dziewczyna. Wbrew pozorom jej rola nie była taka łatwa. Jest cienka granica między wdziękiem i naiwnością, a przesłodzeniem i kiczem. Panowie wcielający się w Roberta i Edwarda również mi się podobali. W większości filmów sekwencje muzyczne przerywają akcję i ją spowalniają, to jednak było wprost przeciwnie. Utwór ,,That's how you know" mam na ustach cały czas. Podsumowując-wspaniałe kino familijne. Dorośli nic nie stracą oglądając tą produkcję.