w wyborczej napisał krytyk, ze to nejlepszy film WH, z czym zgodzić sie niestety nie moge. osobiscie Herzoga uwielbiam pasjami, jednak wychodzi na to, ze w troche innym wydaniu. a mianowicie z Kinskim w roli głównej, najlepiej z trupistyczno-dziką oprawą scenograficzną. "Kaspar Hauser" to film świetny i frapujący bez dwoch zdan, jednak z racji znacznego odbiegania od wzorca opisanego przed chwila nie moge go uznac za najlepszy. Jednak Nienajlepszy film Herzoga to z pewnoscia poziom do ktorego wiekszosc twórców nigdy nie podejdzie.
Są w filmie sceny ktore zapadają w pamieć szczegolnie: jedna w cyrku, gdzie pokazuja Kaspara (ten mały król to jakaś psychoza i Herzog w pigułce) oraz rozmowa z tym nadętym matematykiem o zielonych żabkach, prawdzie i kłamstwach.
jednak są tu rzeczy charakerystyczne dla reżysera ktore czynia film niezwykłym: główny bohater dziwak, troche szaleniec, ta cisza i mimo wszystko nieco trupistyczny nastroj.
polecam mimo iz nie jest to do konca typowy Herzog, wydaje sie nieco mniej niz zwykle ekstrawagancki
A ja chyba właśnie bardziej lubie filmy z Brunem S w roli głównej.Na tego gościa mogę patrzeć godzinami;jest niesamowity - tajemniczy,zagadkowy i bardzo naturalny.Wydaje się,że Bruno w Kasparze,czy w Stroszku gra siebie;nie udaje,że rozumie grane postacie-on nimi po prostu jest.
Nie twierdze oczywiście,ze filmy z Kinskim są słabsze,absolutnie.Według wielu są nawet lepsze.Tylko tamte jakoś bardziej do mnie przemawiają,zdecydowanie na dłuzej udziela mi się ich nastrój.Chyba mocniej nadaję na falach Brunonowych,niż Klausowych:)
Ale czy to z Brunem S.,czy z K.Kinskim u boku,W.Herzog jest genialny.