Jak dla mnie Jessica Walter zagrała bardzo przekonywująco osobę chorą psychicznie- autentycznie budzi strach. A afektacja Evelyn mogła wynikać z jej próby wzbudzenia w Dave'ie współczucia stąd ta przesadzona reakcja w postaci płaczu czy krzyku po przebudzeniu z udawanego koszmaru. Nie jestem jakimś wielkim fanem Clinta ale On przecież w wielu filmach tak gra jakby połknął kij od szczotki. Jest wysoki więc chodzi sztywno, mówi tym matowym, znudzonym głosem i ma tą swoją zirytowaną minę.
Mnie trochę raził scenariusz, który przewidywał rażącą naiwność Dave'a i policji. Dave mimo iż w końcu spostrzega, ze ma do czynienia z psychopatką nie potrafi definitywnie zakończyć tej znajomości, nie zmienia zamka w drzwiach, niewiele robi żeby zapewnić bezpieczeństwo Tobie, która mieszka na odludziu. Ma pretensjonalną postawę wobec sierżanta McCallum'a nie udzielając mu wyczerpujących odpowiedzi w sprawie Evelyn tak jakby ważniejsze było dla niego jak najszybsze pozbycie się policji z domu a nie złapanie morderczyni. Policja wypuszcza osobę która usiłowała zamordować sprzątaczkę Birdie a McCallum, zawodowy policjant daje się zaskoczyć drobnej kobiecie. Oczywiście te naiwności postaci były potrzebne żeby intryga mogła trwać aż do efektownego finału.