całkowita racja

Popieram!

Ja również się podpisuję. Bardzo dobre kino.

Ja też!

Dobrze zagrany? Hmm, zostałem deczko skołowany. Film jest słabo zagrany, a momentami bardzo słabo (kłótnia Magdaleny z matką, wszystkie kwestie męża Hannah). Aktorstwo razi sztucznością. Ogólnie film jest dość schematyczny, w II połowie już nudny, największą chyba jego zaletą jest to, że porusza wartościowy temat...

Film jest niesamowity, jeden z tych, o których pamięta się na długo.Co do aktorstwa , to mam zupełnie odmienne zdanie.Nie lubiłam Joanny Kulig, po tym filmie zmieniam zdanie, na plus oczywiście.Uważam też,że młody Damięcki zagrał świetnie.

Mam wrażenie, że każdy film o obozie jest "dobrze zagrany", niesamowity i zapamięta się go na długo.

Ja jednak za duzo filmów w życiu już widziałem, za wiele tekstów przeczytałem, żeby nabierać się na pewne rzeczy. Gdyby ten film był dobry pojawiłby się choćby w dystrybucji kinowej (tym bardziej, że grają tam nasi aktorzy i tematyka jest dla nas ważna), dostałby jakieś poważne nagrody itp...

Szczerze mówiąc film oglądałem jakiś czas temu, więc w kwestiach szczegółowych niezbyt mogę polemizować. Ogólnie jednak
może masz rację, a my się mylimy; tylko niestety powyższa argumentacja w stylu: "zbyt wiele filmów widziałem, by nabierać się na pewne rzeczy" (?) nic nie wnosi. Podobnie z drugim nietrafionym argumentem: "Gdyby ten film był dobry pojawiłby się choćby w dystrybucji kinowej." Czy w dystrybucji pojawiają się tylko dobre obrazy i kina pełne są wspaniałych filmów?

Idąc Twoim tokiem rozumowania, Twoja argumentacja również nic nie wnosi. Co oznacza "dobre zdjęcia", "dobra gra aktorów" podczas gdy one w rzeczywistości mogą być niedobre?

Przede wszystkim moje argumentacje mają podstawę. "Zbyt wiele filmów widziałem, by nabierać się na pewne rzeczy", tu podstawą tej argumentacji jest temat filmu: ważny, poruszający, trudny co z definicji może zrobić z niego film dobry. Niedoświadczonego widza lub tego, który nie jest w stanie rozróżnić jakości (bo np nie interesuje się filmem) może wprowadzić na manowce, właśnie przez swoja powagę. Obserwując chocby ten portal jest to dość częste, filmy poruszające, dotykające trudnych tematów mają z reguły proporcjonalnie wyższe oceny od filmów tychże rzeczy nie poruszających, a wykonanych lepiej pod względem rzemieślniczym. Wydaje mi się, że tu też tak jest,

Drugi argument "Gdyby ten film był dobry pojawiłby się choćby w dystrybucji kinowej" - tu podstawą mojej argumentacji było to, że jest to film z polskimi aktorami, ważny dla nas, teoretycznie mocno atrakcyjny. Ja nie wziąłem pierwszego byle jakiego filmu, ale pozycję nam bliską i zrobiłem to z pełna świadomością. To nie jest film o wojnie burskiej czy historii Kambodży tylko film o obozach!. Jeśli byłby to film tak dobry jak piszecie wyżej, raczej nie ukazałby się dwa lata po światowej premierze, a w Polsce nie byłby praktycznie nieznany.

Moje argumentacje mają więc podstawy, nie wymyślam sobie niczego z palca, zawsze staram się przekazać podkład pod opinie. Do nagród zaś się już nie odniosłeś, szkoda.

PS: Takie "Jesteś Bogiem" aktorsko miażdży "Zagubiony czas", przede wszystkim rolą głównego bohatera i jego wstawkami muzycznymi. Przy tym, kłótnia Magdaleny z matką czy cała rola Davida Rache (musiałem sprawdzić bo nie mam pojęcia kto to jest za aktor) wygląda jak Polonez obok Mercedesa. Szczerze, nie wiem jak można tego nie dostrzegać. Pozdrawiam.

Cóż, dziękuje Ci za rzeczową i wyczerpująca odpowiedź. Pozwól jednak, że kompletnie się nie zgodzę i pozostanę przy swojej opinii. Wciąż uważam omawiany film za bardzo dobry.

Co do "Jesteś Bogiem", to zarówno dla mnie, jak i dla moich znajomych film ten to gniot, w którym aktorzy grali niewiele, bo i niewiele było trzeba, jak i o niewiele chodziło, a cala historia przedstawiona została nieporadnie, aż do bólu.

Wspomniałeś, że film "Zagubiony czas" nie jest o wojnie burskiej, czy Kambodży, tylko o obozach i pewnie napisałeś tak specjalnie, prawda? Zarówno w czasie wojen burskich, jak i za Pol Pota w Kambodży obozy były niestety...

Dziękuję za polemikę i pozdrawiam.

film strasznie mnie rozczarował - aktorzy grają tak sztucznie, że nie sposób doszukać się w filmie jakichkolwiek emocji, obóz koncentracyjny wygląda jak przytulny pensjonacik, już to wystarczy, by film był kiepski. Do tego akcja nie dzieje się chronologicznie - pomysł świetny, w ogóle lubię filmy robione w taki sposób, ale jeśli są zrobione dobrze. W tym filmie mieszanie przeszłości z teraźniejszością nie ma najmniejszego sensu i nic z tego nie wynika. Niestety porażka.
ps. a "Jesteś Bogiem" jest tak nieporównywalnie lepszy, że nawet nie chce mi się tego komentować, pozdrawiam:)

Nic dodać, nic ująć!