Nie będę streszczał fabuły, bo lada chwila pojawi się opis, który przekazałem (opis festiwlowy od dystrybutora). Napiszę tylko, że byłem zbyt zmęczony, by przez cały seans być skupionym, lekko przysypiałem, niemniej wiem na pewno, że obraz jest warty uwagi. Szczególnie końcówka daje mocno w kość. Świetnie ukazane są relacje rosyjskiego żołnierza z tym chłopcem, a i plenery (nie wiem czy kręcone w Czeczenii) zadziwiają pięknem. Ogólne odczucia po seansie pozytywne, ale arcydziełem bym Zakładnika nie okrzyknął. Ma też pewne wady, ale nie przeszkadzały mi bardzo.