PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=127205}

Zakazane tematy

Kinjite: Forbidden Subjects
6,4 247
ocen
6,4 10 1 247

Zakazane tematy
powrót do forum filmu Zakazane tematy

Uwaga, unikat! Thriller z późnego okresu kariery Charlesa Bronsona, ostatni firmowany przez wytwórnię CANNON FILMS. Zaskakująco odważny jak na standardy amerykańskiego kina. Sam fakt jego powstania tłumaczyć można tym, że w 1989 roku nie obowiązywała jeszcze niepisana ustawa PC (Politycznej Poprawności), która okazała się dla kinematografii USA nowym Kodeksem Haysa. Obecnie na podjęcie różnego rodzaju "zakazanych tematów" mogą sobie pozwolić jedynie wąsko dystrybuowane produkcje niezależne (np. twórczość Todda Solondza, Gregga Araki, Larry'ego Clarka). Kino komercyjne unika wszelkich kontrowersji jak diabeł święconej wody.

Porucznik Crowe (Charles Bronson), znany z bezkompromisowych metod, ściga odrażającego alfonsa Duke'a, specjalizującego się w stręczycielstwie nieletnich. Młodociane prostytutki łatwiej mu bowiem zastraszyć i kontrolować. Potencjalne pracownice Duke potrafi wypatrzeć wszędzie: na ulicy, na meczu piłkarskim, na szkolnym boisku... Policja nie ma przeciwko niemu żadnych dowodów i bezczelny bandzior spokojnie kontynuuje swój ohydny proceder. Bezsilny Crowe wyładowuje swą wściekłość na kliencie alfonsa - pedofilu, dając mu "skosztować własnego lekarstwa" (nie będę w tym miejscu wchodził w szczegóły, to trzeba zobaczyć na własne oczy).
Tymczasem w Tokio Hiroshi Hada, szczęśliwy ojciec i rzutki biznesmen, czuje się znudzony swoim rutynowym pożyciem z żoną. Regularnie odwiedza modne kluby go-go, gdzie człowiek z jego pozycją może pozwolić sobie na bardzo wiele. Pewnego razu podczas podróży metrem staje się świadkiem sceny, która podnieca go silniej, niż najwymyślniejszy seks za pieniądze. Młoda kobieta jest molestowana przez obcego mężczyznę i czuje zbyt wielki wstyd, by w jakikolwiek sposób zareagować. Cierpienie malujące się na twarzy dziewczyny wywołuje stan niezwykłego pobudzenia u Hiroshiego. Bezsilność dziewczyny utwierdza go w przekonaniu, że jako agresor mógłby się czuć w podobnej sytuacji całkiem bezpiecznie.Wkrótce razem z rodziną wyjeżdża do Los Angeles. Widząc w metrze piękną nastolatkę, nie może się powstrzymać i sięga ręką pod jej spódniczkę... Czy jednak wyzwolona amerykańska dziewczyna na pewno zareaguje tak samo jak przywykła do męskiej dominacji Japonka?

Już streszczenie zawiązania akcji uświadamia, że realizatorzy nie będą bawić się w żadne przemilczenia. Za nic mając poczucie przyzwoitości i dobrego smaku poruszą tematy, które w Japonii określa się jako kinjite (absolutne tabu). Rozbudowany wątek azjatycki nasuwa przypuszczenie, że jednym z najważniejszych inspiracji były filmy z gatunku pinku-eiga, czyli erotyki rodem z Kraju Kwitnącej Wiśni, ukazujące różne wariacje przemocy seksualnej. Z pewnością ostatni wspólny film tandemu Thompson-Bronson więcej ma wspólnego z SERIAL SUBWAY RAPE niż z typowym amerykańskim thrillerem. Widzowie zaznajomieni z włoskimi giallo dostrzegą również podobieństwo do NEW YORK RIPPER, obscenicznego obrazu przedstawiającego nowojorską metropolię jako siedlisko wszelakiej maści dewiantów.
Dla nieprzygotowanych amerykańskich widzów seans KINJITE okazał się nie lada wstrząsem. I na dobrą sprawę trudno się im dziwić. Szokuje przede wszystkim wątek dziecka, które Duke porywa i wraz z kumplami przyucza do nierządu. Ale nie tylko. Na ekranie nie widzimy praktycznie żadnej sympatycznej postaci (z wyjątkiem porwanej dziewczynki, która jest jednak bardziej przedmiotem niż podmiotem). Każdy zdaje się nosić w sobie jakąś perwersyjną skłonność, która w sprzyjających warunkach wychodzi na światło dzienne.
Porucznik Crowe w wykonaniu Bronsona wygląda dokładnie tak, jak powinien w rzeczywistości wyglądać stróż prawa z wieloletnim stażem. Rozwścieczony bezkarnością bandziorów, z lubością daje im popalić, stosując ich własne metody, za nic przy tym mając literę prawa. To taki ostrzejszy wariant Paula Kerseya z cyklu DEATH WISH, niewątpliwie najsłynniejszej roli aktora.
Przy tym filmie nikt się raczej nie zrelaksuje. Pojęcie "dobra zabawa" zupełnie doń nie pasuje. Drastyczne, ze wszech miar nieprzyjemne KINJITE będzie dla przeciętnego konesera kina akcji zupełnie nie do przyjęcia. Natomiast wszelakiej maści miłośnicy mocnych wrażeń powinni się z nim niezwłocznie zapoznać.

Vuzz

zdobyłem film na vhs, recenzja "zmusza" mnie do rychłego oglądania filmu

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Vuzz

Na pewno oglądałem ten film pod koniec lat '90-tych lub na początku XXI wieku w polskiej TV. Stawiałbym na Polsat, ale po takim czasie nie dam głowy. Był rzeczywiście szokującą produkcją, która jednak w finale przyniosła cień optymizmu. I z pewnością musiał być sprzed czasów politycznej poprawności.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones