Hm. Film typowo 'kobiecy', można by rzec. Żadnej akcji, a tym bardziej jej zwrotów. Historia o miłości, trochę na faktach, trochę nie. Do mężczyzny nie przemówi, do kobiety - jak najbardziej. Czasy długich sukien, etykiety, mnóstwa konwenansów... Smutne zakończenie. Przyznam szczerze, że się wzruszyłam się na tym filmie (kobietą jestem, wolno mi!). No i James McAvoy, jeden z moich ulubionych aktorów. Dobry soundtrack. Ogólnie rzecz biorąc ten film był ładny. Bardziej skupiałam się na tym, jakie wrażenie wywarł na moim, hm, zmyśle estetyki. Tu nie chodzi o to, by śledzić jakąś porywającą akcję... Chodzi o to, by się rozmarzyć. (: 9/10
Zgadzam się co do rozmarzenia. Nie wszystkie filmy są przeznaczone do tego by mroziły krew w żyłach i wciskały w fotel. Myślę że gra aktorska tego duetu jak najbardziej dobra. Jestem mężczyzną, więc mamy dowód że i my czasami oglądamy takowe filmy, jednak przyznam się że nie czytałem przed obejrzeniem recenzji i film obejrzałem głównie by podziwiać Anne Hathaway ( ma najładniejsze oczy jakie widziałem ) . Film przyjemny kobiecy, ale i panów zachęcam by raz na jakiś czas obejrzeli jeden z tych typowo kobiecych filmów, to ciekawa odskocznia od wyścigów, morderstw i zagadek kryminalnych. Stawiam 6/10 bo jest po prostu ' niezły '