PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=180058}

Zakochana Jane

Becoming Jane
7,3 46 661
ocen
7,3 10 1 46661
5,2 5
ocen krytyków
Zakochana Jane
powrót do forum filmu Zakochana Jane

Piekny Film

ocenił(a) film na 10

Piekny wzruszajacy film. Polecam kazdemu a moze raczej kazdej (babski film)
Widzialam w Uk w dniu premiery. Plakalam jak glupia-Polecam naprawde i tez chcialabym sie dowiedziec kiedy bedzie w PL zeby pojsc jeszcze raz!!!

teta80

Jestem ciekawa jak wypadła gra Anne Hathaway i Jamesa McAvoy'a.

ocenił(a) film na 9
talia

Ooooo ja włąsnie tez jwestem ciekawa :)


ocenił(a) film na 8
teta80

Skoro oglądałaś ten film, to czy możesz mi powiedzieć, czy on się dobrze kończy?

użytkownik usunięty
Jope

Jeżeli masz na myśli happy end i żyli długo i szczęśliwie, to nie może się dobrze kończyć, bo życie Jane nie potoczyło się jak w jej powieściach...

ocenił(a) film na 8

wiem. ale słyszałam też, że film nie jest do końca wierny rzeczywistości, więc.... swoją drogą to niesprawiedliwe, że ktoś taki, jak ona, został sam.

użytkownik usunięty
Jope

Ale szczęśliwe zakończenie byłoby już wielkim przegięciem...

ocenił(a) film na 10

a skad mozna go sciagnac?ja juz od dawna chciałam go obejrzec,ale.........nie wiem jak.:(

ocenił(a) film na 8
paulinakonin

póki co nie ma takiej opcji. szukam od jakiegoś czasu tego filmu w sieci, ale na razie nigdzie go nie ma.

użytkownik usunięty
Jope

Póki co premiera była chyba tylko w Wielkiej Brytanii, w innych krajach koło września, jak u nas zresztą.

użytkownik usunięty
Jope

Aha, piszesz, że niesprawiedliwe, że była sama - ale gdyby flirt z Lefroyem doprowadziłby do oświadczyn, a następnie do ślubu, jest bardzo prawdopodobne, że nie powstałyby wszystkie te powieści. "Dumę", "Rozważną i Romantyczną" oraz "Opactwo Northanger" napisała po tym, jak Lefroy wyjechał, gdyby wyszła za mąż, nawet bogato, prawdopodobnie nie miałaby czasu na pisanie, więc nie powstałyby te trzy książki, nie mówiąc już o następnych, które Jane pisała, gdy była po trzydziestce. Może to niesprawiedliwe i smutne, ale gdyby nie to, być może nie miałabym teraz o czym pisać.

ocenił(a) film na 8

nie zgadzam się. sądzę, że miałaby czas pisać. ostatecznie przecież gdyby wyszła za mąż, to nie przestałaby czytać, tak więc dlaczego miałaby nie mieć czasu na pisanie? Słyszałam już takie opinie, jak Twoja, ale totalnie się z nimi nie zgadzam.
Zresztą prawda jest taka, że moje wspóczucie nic nie zmienia, bo przecież jej życie było takie, jakie było. A że doskonale wiadomo, iż Jane nie była szczęśliwa, zwłaszcza pod koniec swojego życia, to po prostu myślę, że los mógł okazać się dla niej łaskawszy. Nic więcej:)

użytkownik usunięty
Jope

Ja się nie opieram tylko na moich przemyśleniach, podobne rzeczy czytałam w dwóch biografiach. Poza tym czytanie a pisanie to zupełnie inne sprawy, czytanie było czymś normalnym, czytano wieczorami przy kominku, czasami głośno, dla całej rodziny, z pisaniem sprawa ma się trochę inaczej - wypadało pisać przy biurku, w bibliotece, w salonie raczej nie było na to miejsca. Poza tym, gdyby wyszła za mąż, o czym by pisała? Choć jej książki są pogodne, pokazują życie, jakie miała Jane - niski posag uniemożliwiający dobre zamążpójście, brak środków do życia, życie na łasce rodziny, bycie traktowaną gorzej z powodu staropanieństwa. Gdyby miała męża, rodzinę, nie wiedziałaby, czym są takie uczucia. Może to smutne, ale to niezamożność i późniejsze staropanieństwo decydowało w dużym stopniu, jaka była i jak pisała.

ocenił(a) film na 8

w dalszym ciągu nie zgadzam się z Twoją opinią:) ale myślę, że każdy ma prawo do własnej.

użytkownik usunięty
Jope

A swoją opinię opierasz tylko na własnych przekonaniach, czy na jakichś konkretnych źródłach? Ja jestem w trakcie czytania biografii "Niezłomne serce", bardzo dobrej tak na marginesie, i jest tam między innymi, że mimo tego, że książki pisarki Fanny Burney i jeszcze jakiejś (już nie pamiętam nazwiska) były popularne, pisania nie uważano za zawód godny córki dżentelmena, oraz że Jane starała się ukrywać to, że pisze - pisała tylko na małych karteczkach, które łatwo mogła ukryć pod obrusem, gdy skrzypienie drzwi ostrzegało ją, że ktoś nadchodzi - czyli nie afiszowała się z tym, że pisze. Rodzina namawiała ją już we wczesnym wieku do pisania, to fakt, ale jej rodzina nie była taka, jak inne, bo np. choć byli raczej biedni, zawsze kupowali wiele książek, co było wtedy raczej ekstrawagancją, gdyż książki były bardzo drogie (w przeliczeniu na dzisiejszą wartość pieniądza książka kosztowała ponad 100 funtów, np. Duma i Uprzedzenie sprzedawana była za 18 szylingów, czyli koło 180 funtów na dzisiejsze). Jane, mając męża i dzieci nie mogłaby się chować i pisać, a to nie były czasy, gdy mąż powiedziałby "Ty sobie kochanie pisz, ja zajmę się dziećmi".
Z trailera można było wywnioskować, że Tom Lefroy sam namawiał ją do pisania, dawał jej rady itp., jednak sądzę, że Jane nie chwaliła się naokoło, że pisze, na pewno też nie planowała dosłownie kariery pisarki, pisała, bo to lubiła, dopiero gdy miała ponad trzydzieści lat stała się świadoma swojego talentu.
To mam na poparcie mojej opinii, na czym opierasz swoją?

ocenił(a) film na 8

Również czytam tę biografię, ale uważam, że nie jest dobra. Zawiera niewątpliwie bardzo dużo faktów i z pewnością nie ma w niej kłamstw, jednak uważam, że nie można jej nazwać dobrą biografią. Jest bardzo chaotyczna, pozbawiona walorów językowych i po prostu nie przyjemna.
Piszesz tak, jakbyś sądziła, że mam taką, a nie inną opinię, bo nic nie wiem o Jane w przeciwieństwie do Ciebie. A ja tylko stwierdzam, że żal mi, że Jane nie zaznała szczęścia, na jakie - moim zdaniem - zasługiwała. "Dumę i uprzedzenie" napisała mniej więcej w okresie, kiedy poznała Lefroya. Wcale nie jest powiedziane, że gdyby np. za niego wyszła, to że stałoby się to od razu. Dlatego moim zdaniem co najmniej jedna książka i tak by była. Poza tym Jane była osobą niepospolitą. Jej spostrzeżenia, zainteresowania i komentarze dobitnie świadczą o jej wyjątkowości. Myślę, że gdyby chciała pisać, to i tak by pisała, nie zależnie od tego, czy wyszłaby za mąż, czy nie. Zwróć uwagę na to, że pisała nie tylko o swoim życiu, ale też wplatała w powieści rozmaite wydarzenia, które tylko obserwowała. Jeśli była na tyle inna, że oparła się bardzo korzystnej propozycji małżeństwa, jeśli - jak sama piszesz - mimo, że kobiety wówczas raczej nie pisały, ona jednak pisała, to czy naprawdę sądzisz, że porzuciłaby zajęcie, które kochała? Mi się wydaje, że nie.
Swoją opinię opieram również na moim własnym życiu, które dobitnie mi pokazuje, że jeśli kocham coś robić, to nawet, kiedy wszyscy i wszystko są przeciwko mnie, i tak znajdę sposób na wykonywanie tego zajęcia. Myślę, że to się po prostu nazywa pasja.

użytkownik usunięty
Jope

Ja rozumiem, że jest Ci jej żal i nie o to mi chodziło, gdy pytałam, czym popierasz swój punkt widzenia.
Co do biografii - to Twoja opinia, moim zdaniem jest napisana bardzo dobrze, czytałam angielską, która była o wiele gorsza.
Jane napisała "Dumę" po tym, jak poznała Lefroy'a, kiedy on już wyjechał na zawsze, zanim napisała "Dumę", powstała "Rozważna i Romantyczna". Wiadomo, że wcześniej też pisała, jednak były to opowiastki przeznaczone dla rodziny, jak np. Juvenilia (chyba dobrze napisałam, nie chce mi się sprawdzać", bodajże też wcześniej powstała krótka powieść epistolarna "Elinor i Marianne", która została jednak zmieniona, zanim stała się "Rozważną i Romantyczną". czy gdyby to jakimś cudem wydano, stałoby się popularne? Wątpię. Ja patrzę z dość praktycznego punktu widzenia. Jane na pewno po ślubie nadal kochałaby pisać, jednak czy mąż uznałby to za zajęcie godne damy? To raczej nie uchodziło. Matka Jane miała ósemkę dzieci, być może, że tak brzydko powiem, Jane miała taką samą biologię i również miałaby dużo dzieci, a gdyby nie było bardzo zamożna, sama musiałaby się nimi zajmować, dodatkowo zarządzać domem itp, nawet jeżeli chciałaby pisać, mogłaby nie mieć na to siły. Miałaby też inny punkt widzenia, jako żona i matka, mająca zapewniony stabilny byt, obce by jej były sprawy, o których często pisała, a których doświadczyła gdy już była starą panną, ale o tym pisałam w poprzednim poście. Jane pisała również w pewnym stopniu, by stać się kobietą niezależną - będąc mężatką, nie byłoby to jej celem, bo kobietą niezależną już by była.

"Piszesz tak, jakbyś sądziła, że mam taką, a nie inną opinię, bo nic nie wiem o Jane w przeciwieństwie do Ciebie."
O Jane może coś wiesz, ale chyba nie do końca wiesz wszystko o czasach, w których żyła, tak przynajmniej wnioskuję z Twoich wypowiedzi, skoro uważasz, że po ślubie pisanie nie byłoby problemem.

"Swoją opinię opieram również na moim własnym życiu, które dobitnie mi pokazuje, że jeśli kocham coś robić, to nawet, kiedy wszyscy i wszystko są przeciwko mnie, i tak znajdę sposób na wykonywanie tego zajęcia."
Ale wtedy były inne czasy, jeżeli Jane stawiałaby na swoim mimo dezaprobaty otoczenia, byłaby poza dobrym towarzystwem, straciłaby dobre imię, o ile w ogóle mąż pozwoliłby jej na postawienie na swoim.

Ale i tak chyba siebie nawzajem nie przekonamy, więc chyba nie warto dalej dyskutować, choć ja akurat do takich dyskusji zawsze jestem chętna ;).

ocenił(a) film na 8

wiesz, zawsze były jakieś wytyczne odnośnie tego, co uchodzi, a co nie uchodzi. Teraz też w pewnym sensie tak jest, mimo wszystko. Może jej utwory nie zostałyby wydane. Może stałoby się to dużo, dużo później. Ale sama widzisz, że Jane pisała od zawsze. I tak by pewnie zostało.

Co do biografii, to jest to niestety jedyna, jaką udało mi się zdobyć jak na razie z kilkunastu dostępnych mi bibliotek i księgarni, czy antykwariatów:)

Myślę, że każda z nas ma swoje racje i swoje argumenty. W większości zgadzam się z Twoimi:) swoją drogą po raz pierwszy udało mi się na tym forum wymieniać z kimś poglądy i nie usłyszeć, że "jestem głupia" bądź "zwariowałam" tylko dlatego, że są odmienne od zdania tej osoby. Dziękuję:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones