Pierwszą część przygód zakonnicy widziałem kilka razy. Drugą w całości chyba tylko raz, dlatego postanowiłem sobie przypomnieć. Oglądało się równie przyjemnie ale momentami miałem wrażenie, że jest zrobiona trochę na siłę. Może jestem czepialski ale z perspektywy czasu razi mnie trochę profesjonalizm szkolnego chórku. To co miało wyglądać na spontan jest dopracowane w każdym, najdrobniejszym szczególe. Owszem, bardzo fajnie się tego słucha ale... gdyby wprowadzić jakiś drobny element, który sugerowałby improwizację to byłoby lepiej. Ale to tylko moje odczucia, nie musicie się ze mną zgadzać. 7/10 za całokształt.