Można się popłakać, jak panna rzuca dobrego chłopa dzielnie walczącego z własnymi ograniczeniami w sporcie dla bogatego dupka i tygodniówki jego ojca zapisanej w testamencie.
Wystarczy ubrać gównianą historię w piękne opakowanie, żeby ludzie bez wyobraźni podniecali się jak 5 latek kapiszonowcem na odpuście.
"...oto jest spowiedz kretyna,zycie kretyna to lza,ktoraz pokocha dziewczyna takiego kretyna jak ja?..."
Film niesamowicie słaby i prosty. Do złudzenia przypomina twórczość Sparksa którego podobnie nie lubię. Ani jednej łzy nie uronilam na seansie choć jestem w rozchwianiu emocjonalnym w ciąży. Główny bohater egoista i żadnego przesłania nie wnosi. Myślałam że będzie podobny do Nieuchwytnych tymczasem pełne rozczarowanie plycizna i brakiem fajerwerkow
Tez mialem mokre oczy w trakcie oglądania, ale końcówka zdecydowanie zmieniła moje wzruszenie na wk***nie. Jeszcze żona moja cudowna dostała opiernicz za namowienie mnie na ten film bo do ostatniej sceny liczylem, że ie stanie sie to co sie stało.
A nad czym tu płakać. Matematyka jest królową nauk.
Młoda kobieta, gdy ma przystojnego faceta, a on z powodu wypadku zostanie mocno oszpecony lub
sparaliżowany ucieka w ponad 90% przypadków. To samo, gdy ma bogatego i zbankrutuje i popadnie w poważne długi.
tak samo gdy ma przebojowego, który daje emocje, a dozna załamania nerwowego i stanie się wrakiem człowieka.
Mnie też się podobała historia - zarówno książka, jak i film, są bardzo dobre :) Zachęcam do przeczytania krótkiej recenzji: https://kulturalnik.wordpress.com/2016/09/25/melodramat-na-tak-jojo-moyes-zapras za/
Jestem świeżo po przeczytaniu książki i rownież ryczałam na końcu.
Jezeli książka lub film wyzwalaja takie emocje znaczy ze muszą byc dobre.
Co do decyzji Willa to ja osobiscie go rozumiem. Mam stycznosc z ludzmi chorymi mniej lub bardziej i wiem ze są choroby i wypadki po których nigdy nie bedzie lepiej. I zadne polepszacze humoru nie zmienią tego ze ktoś kto byl zdrowy i pełny zycia pogodzi sie z tym ze nagle stal sie w 100% zależny od innych i juz zawsze taki będzie. Moze o tym zapomniec na chwile dwie ale to zawsze będzie wracać.
Tylko żal mi Lou bo jej uczucia tez rozumiałam, żal mi jego matki która pod płaszczykiem żelaznej twarzy bardzo cierpiała w zwiazku z wypadkiem i decyzja syna. No i żal Willa ze taki młody facet a przydarzyl mu sie taki tragiczny w skutkach wypadek.
Mysle ze ta historia bardzo dlugo zapadnie mi w pamięci.
Ja jedynie lekko wzruszyłam się na ostatniej scenie z odczytaniem listu. Ten film jak dla mnie nie był typowym wyciskaczem łez.
Jeśli Tobie udało się popłakać to już się boję oglądać...no, może nie boję, ale dało mi to do myślenia. Ja niestety, facet z wrażliwej gliny ulepiony więc różnie być może (zresztą ten film poleciła jedna ze znajomych, znająca moje usposobienie). No nic, zobaczymy jaki będzie efekt po obejrzeniu filmu.... .
Film fajny. Podobał mi się, chociaż był trochę naiwny. Lubię filmy o miłości. Sam marzę o takiej miłości, ale film był trochę za dziecinny. Można było to zrobić lepiej i ciekawiej. Druga połowa filmu nie jest za ciekawa, a pierwsza połowa wciąga i chce się obejrzeć co może się wydarzyć z głównym bohaterem. Lubię ciepłe filmy, dlatego 7/10.