Dokladnie... Sa ludzie gorzej sparalizowani. Nie stac ich na specjalistyczny wozek, na rehabilitacje czekaja w kolejkach i moga jedynie pomarzyc o podrozach. Jestem bardzo rozczarowana filmem. Spodziewalam sie czegos bardziej wrazliwszego.

Sa ludzie gorzej sparaliżowani ??? Przeciez Will byl calkowicie sparaliziwany, nie byl w stanie samodzielnie nic zrobić tylko myśleć i mówić, ruszyć głową w prawo i lewo to wszystko. To dla Ciebie malo? Ty wiesz co piszesz? Pewnie byś chciała żeby tylko mrugal oczami??? Przestań.

Heeej spokojnie, to tylko film :) Majac na mysli gorzej sparalizowanych mowie o ludziach uwiezonych we wlasnych mieszkaniach, bo nie ma windy albo podnosnika dla niepelnosprawnych, nie stac ich na lekarstwa a co dopiero na wozek, opiekuna, wyjazdy, rozrywke. Nie wspominajac juz o milosci czy zainteresowani drugiej osoby. Nie mowie ze wszyscy, ale jednak wiekszac, widzac niepelnosprawna osobe, sliniaca sie, powyginana, bez reki albo nogi, po prostu odwraca glowe... Wiec tacy ludzie sa w stanie powiedziec cos o samotnosci, depresji i myslach o smierci... Takie sa moje odczucia i moja ocena filmu...

tak sa gorzej sparalizowani, np. Stephen Hawking

Mylisz się. W obu przypadkach czy Nietykalni czy Zanim... sparaliziwana osoba to zamożni ludzie. I jednego i drugiego stać na zachcianki materialne. Więc dlaczego tak krytycznie o Zanim się pojawiles???? Twoja sprawa. Dla mnie obydwa filmy bardzo ciekawe i różne. Poza tym to film fabularny a nie dokument o ludziach schorowanych i biednych czy bogatych bo w rzeczywistości i też tacy są, nie tylko w filmie jest bogactwo. Dlatego tak wysoka ocena.

Chyba trochę nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. Ten film mógłby być dobry, historia ma potencjał, tylko zawiodło wszystko inne. "Nietykalni" to błyskotliwy film i zagrany bardzo dobrze - tutaj aktorstwo woła o pomstę do nieba. Kolejna sprawa to właśnie jednowymiarowość postaci, co jest dosyć częste w komediach romantycznych albo melodramatach, ale tutaj to była jakaś masakra. Bardziej rozbudowane charaktery mają bohaterzy kreskówek.
I tanie chwyty. Ona się zakochuje, on postanawia umrzeć. Czas płakać. I przez cały film panuje właśnie taki melodramatyczny nastrój, typowy dla badziewnego wyciskacza łez. W "Nietykalnych" nic takiego nie było, pojawiły się wzruszające sceny, ale całość była raczej humorystyczna.
I nie, nie sądzę, żeby "Nietykalni" byli najlepszym filmem ever, nie uważam nawet, że zasługują na swoje miejsce w rankingu na Filmwebie, ale w porównaniu z tym, to zupełnie inny poziom.