scenariusz prosty jak konstrukcja cepa, dialogi wolaja o pomste do nieba...w dodatku wszystko dzieje sie na hop-siup, czlowiek nie zdazy sie wczuc w akcje, poznac bohaterow, a tu hop-siup i koles po 10 minutach zaginal w akcji...no po prostu zal...ladne zdjecia, muzyka nienajgorsza - moglby byc dobry film gdyby zatrudnili prawdziwego scenarzyste, ktory by to jakos rozwinal i dialogi napisal porzadne bo to jest gorsze niz m jak milosc...aktorzy tez niespecjalnie sie popisali - taka tam gra jak w teatrze
Zgadzam się w 100%. Banalna historia, którą można puścić w środę na TVP 1 w bloku "Okruchy życia". Nie polecam, chyba że komuś się naprawdę nudzi albo lubi mdłe historie o miłości.
Popieram! Pomysł ciekawy, ale realizacja okropna. Scenariusz: Pilot, który uważany jest za martwego, nagle okazuje się żywy i do tego stracił pamięć, wg mnie jest ciekawy, ale nie rozwinięty, nie skomplikowany w samej akcji. Muzyka smętna. Złe ujęcia. Dialogi mogliby wyciąć. Samolot lata tak, jakby celowo chciał abyśmy splunęli na jego widok. Ona idzie, idzie, patrzy w dal, idzie... i idzie.
Zgadzam się... wątki przebiegały dość szybko, rozmowy w tym filmie były zagrane nieuczuciowo... ta niby żona zagrała okropnie, już lepiej zagrał swoją rolę mąż. niestety ale spodziewałam się czegoś więcej po tym filmie.
film mi się bardzo podobał mimo tego że również scenariusz mnie strasznie odrzucał, to samo ze scenami kiedy latają po prostu okropność !. Postać Claire została źle zagrana, a niektóre kadry z filmu powinny zostać powycinane ponieważ w ogóle nie miały większego znaczenia. Moim zdaniem postać Joe jakoś to ratuje razem fabułą. Mimo tego że film ma tyle wad to i tak mi się strasznie podobał, szkoda tylko że akcja zaczyna się dopiero wtedy kiedy film się kończy. No i czy tylko mi ten film przypomina Pearl Harbor ?