Dokładnie, nie pamiętam już dokładnie tego filmu, ale początek bardzo mnie wbił, potem było gorzej, końcówka też spaprana

Zgadzam się . Mnie od początku bardzo wciągnęła świetna akcja a potem twórca filmu na końcu zastrzelił produkcję.
Ja bym zrobiła to tak że profesor uratuje świat przed wojną nuklearną i powstrzyma katastrofę samolotu którym lecieć mieli ważni politycy. A Ci w czerni co ich śledzili chcieli użyć dzieci jako karty przetargowej w zamian za przepowiednie które na kartce rozszyfrował profesor.

I byłoby to czego oczekiwałam tzn. czego się bałam- przewidywalność. Jeszcze dopisz, że Cage spiknąłby się z tamtą samotną matką i żyliby długo i szczęśliwie a na koniec w rytm hymnu USA powiewałyby amerykańskie flagi a wszyscy militarni i politycy zebrani z prezydentem na nadzwyczajnym zebraniu wiwatowaliby na cześć Cage'a :D

Fakt, zakończenie przekombinowane. A może zabawimy się w wymyślanie zakończenia alternatywnego...?

Zakończenie alternatywne? Przede wszystkim brak kosmitów lub lepiej poprowadzony wątek o nich. I już film podskoczył by w moich oczach :)

Czyli...NUDY.
Bo jeśli nie kosmici, to kto inny miałby tym wszystkim "zarządzać", korporacje ? Spisek rządów ? Iluminaci ? NUDY.

To byli urzędnicy z jugendamt. Zabrali im dzieci i tyle ich widzieli. Nawet z wyglądu są szwabami.

podpisuje sie obiema lapami ;)

Pewnie, że mogę. Za to Ty - penie nie masz czym, biedaku :-( Kup sobie pluszaka i wracaj do piaskownicy.

Wystarczyłoby wg mnie bez tej ostatniej sceny. Po prostu obca rasa ratuje rasę ludzką i zabierają dzieci.

I do tego wzięli przygłuche od urodzenia dziecko. Powinni brać ludzi ze zdrowymi genami, i więcej niż dwoje. Parę pokoleń i wymrą z powodu małej puli genowej.
Życie zniszczone od promieniowania 2000 metrów wgłąb ziemi? Chyba żartują.
Przewidzenie wybuchu słonecznego OK, ale zamachy i wypadki z dokładną liczbą ofiar? Niepoważne.

Jeżeli chodzi o te wypadki to akurat było chyba najciekawszą rzeczą w filmie więc bym się nie czepiała, bo to jednak jakoś ten film ratuje. Tak naprawdę film był wciągający, aż do momentu kiedy pojawiają się kosmici. Wiele filmów o kosmitach jest naprawdę ciekawie poprowadzone, ale tutaj nie dość, że ci kosmici nudzą to jeszcze mnie osobiści zdenerwowali pojawieniem się w filmie. Cały cykl oglądania tego filmu u mnie wyglądał tak, że siedziałam i czekałam co będzie dalej, aż tu nagle pojawili się nie ciekawi kosmici, zepsuli fajny klimat filmu a jeszcze po to by mnie dobić walneli króliczki, dzieci, łany zboża i wybuchające słońce. I zgodzę się dodatkowo z tym przygłuchym dzieckiem. Widać, że mieli pomysł, ale chyba bardzo im się śpieszyło z robieniem filmu i pomysłu nie dokończyli.

Co do króliczków to się całkowicie zgadzam. Przecież pokazali, że odlatuje z Ziemi więcej statków kosmitów. Jasne, że wzięli tam inne gatunki zwierząt, więc danie tym dzieciom tych królików było niepotrzebne. Pewnie reżyser chciał widzom coś przekazać. Szkoda tylko, że nie wiadomo o co mu właściwie chodziło.

K..wa, a co miał skojarzyć z dziećmi...niedźwiedzie, misie koala. Mógł kotki, ale żeby już nie przynudzać kotkami to wybrał króliczki :/

A nie sądzicie że króliki miały symbolizować rozmnażanie?;)

Dokładnie.

A tam dupisz fleki

To nie byli kosmici a 4-ej archaniołowie.

Na kopcu widać że znacznie więcej statków kosmicznych z ziemi startuje. W domu matki Diany, jest mowa o innych wybranych. Z tym promieniowaniem to chodziło im chyba o promieniowanie cieplne, i tak to zostało ukazane pod koniec filmu że ziemia zamienia się w "lawę"

W pozostałych "statkach kosmicznych" były zwierzęta. W domu matki Diany na łóżku było napisane "Everyone Else" przy ostatniej dacie na kartce "EE" czyli to co na łózku co znaczyło że tego dnia zginą wszyscy pozostali którzy nie zginęli w poprzednich katastrofach.

Wydaje mi się, że tych "wybranych" było więcej, bo w końcu odleciało kilka statków kosmicznych. Zresztą według naukowców po wybuchu wulkanu Toba przetrwało około 3000 ludzi na całym globie. Te łany to nie wiem, czy to zboże, kłosów tam nie ma. No i kto nauczy te dzieci obróbki tego "zboża" skoro kosmici odlecieli?
Sama "zagłada" jakby objęła wyłącznie zachodnią półkulę, tyle, że w ostatnich ujęciach widać jakby ucieczkę atmosfery. Nie wiem co gorsze, wyparować, czy udusić...
Zdecydowanie jednak scena końcowa popsuła efekt.

Zgadzam się,mnie film nie zachwycił...Nie ukrywam, że nie lubię filmów katastroficznych i innych tego typu.On był niezły,ale pomimo to widziałam lepsze filmy.Gra aktorska tez nie zachwycała.Mam pytanie,czy tez uważacie,że relacje między Johnem a jego synem mogłyby być bardziej czułe i ,,normalniejsze" ?Rozumiem,że Nicolas miał przedstawić samotnego ojca z depresja,a Caleb wypranego z emocji syna,ale nie wiem,czy każdy wdowiec/wdowa po utracie drugiej połówki zachowuje się tak jak główny bohater...Pozdrawiam ;)

Miałam dokładnie to samo odczucie. Początek genialny,trzymał w napięciu a nawet przerażał momentami. Dwie pierwsze katastrofy a szczególnie lotnicza były naprawdę nieźle zrealizowane. Później byłoby też dobrze gdyby nie te latające kule i łąka z dziećmi. Dzieci po prostu mogłyby zostać zabrane przez tych "ludzi" w jakiś inny sposób i juz ich nie musieli pokazywać. Później tylko ukazać ten wybuch świata i zakończyć film ,byłoby o wiele lepiej i film mógłby być okrzyknięty rewelacyjnym. Szkoda ze twórcy namieszali z tym science fiction tym bardziej ze ludzie nie mają Boga za kosmitę.

Również się zgadzam z Wami. Początek bardzo dobry, zachęcający i wciągajacy od pierwszych sekund. Ale im dalej w las tym więcej drzew. Kicz, głupota, bezsens i tandeta.
A propos lasu...ledwie wytrzymałam grę aktorską Cage'a i Canterbury'ego. Jeden drewniany i absolutnie nieprzekonywujący a drugi sztuczny.

świetne zakończenie ;) Adam i Ewa biegną do drzewa (sorry za rym, niezamierzony), no i wymyślili nowy początek ludzkości... niech KK dobrze przemyśli to zakończenie bo jest realniejsze niż to obecne :)

Może króliczki to przesada ale reszta zakończenia spox

dajżesz tu ostrzeżenie o spoilerze mendo