Jak dla mnie bardzo dobry film, zwłaszcza na tle ostatnich "dokonań" filmowców na polu SF. Scena katastrofy lotniczej zasługuje na Oscara, bo jest po prostu powalająca. Ujęcia z metra też świetne pokazane. Koniec filmu to kolejna perełka. Wychodząc z kina wszyscy obok mnie byli pod wielkim wrażeniem bo ten film wpływa na nasz stan emocjonalny a to już niezłe osiągniecie. Dla mnie na pewno postanie długo w pamięci.
PS. I proszę nie pisać, że na końcu filmu pojawiają się kosmici bo to nie są KOSMICI! Ludzie oglądajcie uważnie filmy!
Masz racje, bardzo dobry film a scena z samolotem rewelacyjna, taka realna! Bardzo lubię ten film i mimo że oglądałam go sporo razy to nadal mnie nie nudzi :)
Właściwie to byli kosmici, tylko stylizowani na aniołów. Ten zabieg miał znaczenie tylko i wyłącznie symboliczne. Zwróć uwagę, że w filmie pojawiło się nawiązanie do Księgi Ezechiela, w której jest zawarta wizja Rydwanu Bożego. Jeśli wczytać się w ten opis dokładnie, to przypomina statek kosmiczny - 4 koła, jedno w drugim, były również odwzorowane w filmie i były elementem statku kosmicznego, a także na rysunkach. Zatem to byli kosmici i to był statek kosmiczny. Natomiast symbolizowały odpowiednio aniołów oraz arkę. Tak samo planeta innego układu symbolizowała Eden.