Przed obejrzeniem tego filmu nie widziałem żadnych zwiastunów ani nawet nie znałem zarysu fabuły, więc nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać. Zaczyna się całkiem ciekawie i daje nadzieję na mroczny thriller utrzymany w paranormalno-okultystycznych klimatach. Niestety w drugiej połowie zaprzepaszczono wszystko co było dobre w pierwszej, w zasadzie rezygnując z wątku kryminalnego, a zamiast tego wprowadzając zbyt wiele sztampowych elementów nadprzyrodzonych i pseudo-religijnego bełkotu. W efekcie film staje się kolejną historyjką o opętaniach, jakich to w ostatnich latach naprodukowano na pęczki, a najdobitniejszym przykładem kompletnego braku pomysłu scenarzystów jest finałowa scena (a jakże) egzorcyzmów.
Zmarnowany potencjał.
uważam podobnie, jakby brakło potencjału, finałowego mocnego pierdo.nięcia :P
ale żona się bała, więc film mimo wszystko dobry :P
Kilka scen rzeczywiście było przerażających i film zaczynał się ciekawie. Tak jak mówisz od połowy było już co raz gorzej. Było kilka niepotrzebnych ujęć takich jak dogadywanie świadka egzorcyzmów albo pseudoreligijne wyjaśnienia księdza.
Zgadzam się - ciekawy początek, pierwsza połowa była całkiem fajna, a druga sprawiała wrażenie doklejonej z innego filmu. No i te strasznie długie egzorcyzmy i nagle koniec filmu, liczyłem na coś innego... Dziwne zakończenie, czegoś zabrakło.
SPOILERY
Widzę, że nie tylko ja jeden miałem takie odczucia. Film mógł być zręcznym połączeniem brutalnego police movie z egsorcism movie (coś w deseń niedocenionego przez krytyków Fallen z D. Washingtonem). Początek i środek filmu był interesujący, ale im bliżej solidnie do tej pory tkana nić fabularna zaczęła się pruć jak stare skarpety. Zaciekawienie coraz zaczęło ustępować "oglądactwu", a wreszcie nudzie, w końcowie rozwleczonej do granic możliwości scenie egzorcyzmu (ksiądz odprawiający egzorcyzmu na posterunku policji? Czy tlyko mnie wydało się to ciut dziwne?:) Na plus Eric Bana, ulepiony na nowoczesną modłę księżulek bardziej irytował niż wzbudzął sympatię. 4/10