Krótki metraż zdecydowanie na plus gdyby ten film trwał chociażby tradycyjnie półtorej godziny, sposób narracji który tu jest zabawny i oryginalny stał by się wyjątkowo męczący. Poza tym mamy tu wszystko czego można się spodziewać w filmie Andersona: piękne kolory, zabawa formatem, i szkatułkowa budowa historii. Dla niektórych, wszystkie filmy tego reżysera kręcą się wokół tego samego i tu również nie zabrakło uwielbianego przez Wesa orientalizmu i przełamywania czwartej ściany w sposób conajmniej tak efektowny jak w przypadku „asteroid city”(albo jej całkowitego braku). Jeśli lubicie ten styl to film jest zdecydowanie dla was, prosty i wyjątkowo przyjemny w odbiorze.