Wielkie kino wielkiego reżysera. Wspaniałe zdjęcia Pawła Edelmana, znakomita muzyka Wojciecha Kilara i genialne aktorstwo. Ale czy to wystarczy do uznania najnowszego obrazu pana Wajdy za arcydzieło. Niestety nie. Andrzejowi Wajdzie tym razem nie udało się zrealizować filmu tak wybitnego jak "Wesele" czy "Pan Tadeusz" .Reżyser o tak malarskiej duszy mógł pokusić się jednak o coś więcej niż tylko o refleksyjną komedię. Ekranowa "Zemsta" nie jest pozbawiona błędów. Przede wszystkim brakuje tu scen naprawdę pięknych, które zapadałyby głęboko w pamięć. Sceny takie były atutem poprzednich produkcji pana Andrzeja, a już zwłaszcza filmu "Pan Tadeusz". I chyba to przede wszystkim zadecydowało o niezupełnym powodzeniu "Zemsty" w kinie. Owszem powstał film bardzo dobry, ale to chyba trochę za mało jak na reżysera tej rangi. I dlatego po wyjściu z kina poza wspomnieniem wyśmienitej zabawy i wspaniałych kreacji ,pozostanie również pewne małe rozczarowanie- była szansa na arcydzieło...