PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3671}

Zet i dwa zera

A Zed & Two Noughts
7,3 2 785
ocen
7,3 10 1 2785
7,3 9
ocen krytyków
Zet i dwa zera
powrót do forum filmu Zet i dwa zera

Najlepszy film

ocenił(a) film na 9

Najlepszy film jaki widziałem w... może życiu? Niesamowicie piękny pod względem obrazu i dźwięku, z niesamowitą fabułą i studium rozkładu. Byłem blisko przeżycia katharsis.

ocenił(a) film na 10
zombiecamel

Dołączam się do tej opinii. Widziałem ten film już dawno temu, ale co jakiś czas o nim myślę. Wspaniała ścieżka dźwiękowa Michaela Nymana często nachodzi niespodziewanie moje myśli. Ten film historia kinematografii może uznać sobie za przeciętny lub niezły ale przeintelektualizowany, dla mnie on jednak pozostanie jednym z najważniejszych estetycznych i intelektualnych doznań w życiu.

ocenił(a) film na 9
zombiecamel

Wczoraj miało miejsce moje pierwsze spotkanie z Peter'em Greenaway'em, w ciemno wybrałam Zet i dwa zera. Nadal mi towarzyszy wrażenie, że to był jeden z najlepszych filmów jakie widziałam w życiu. Idealnie skomponowane kadry, dźwięk, niestandardowa historia, tematyka, morze cytatów i nawiązań kulturowych - niesamowite! Filmy Greenaway'a są tym czego szukałam od dawna.

zombiecamel

Widziałam ten film bardzo dawno temu w małym studyjnym kinie bardzo późno w nocy. I był to chyba najbardziej niesamowity seans filmowy, w jakim uczestniczyłam. Tak, słowo "katharsis" też ciśnie mi się na usta jako najlepsze określenie tamtego przeżycia. Gdy wyszłam na ciemną i mokrą ulicę miasta miałam uczucie bardzo "odrealnione", deszcz wydawał się zupełnie sztuczny. Forma filmu jest taka artystyczna (i "estetyczna" i symboliczna itp.), teatralna i surrealistyczna (czyli typowa dla Greenawaya), a mimo to film wydał mi się wówczas bardziej prawdziwy niż życie... :-)

ocenił(a) film na 2
zombiecamel

Nie cierpię snobizmu i lansu, nie cierpię. Największy syf i tandeta snob taki będzie opisywał pięknym, rozbudowanym i wyniosłym językiem. Snob robi tak aby dowartościować własne ego, aby popisać się swoją elokwencją przed innymi, najczęściej również snobami.

Pamiętacie film "Nie lubię poniedziałków"? Tam mamy do czynienia ze świetną sceną, w której mechanik zostawia omyłkowo zestaw panewek (do ciągnika?) na parkiecie warszawskiego muzeum. Po chwili pojawia się tam paru snobów, którzy odbierając panewki za dzieło sztuki, zaczyna je "rozkładać na czynniki pierwsze" używając przy tym wyszukanego i fachowego języka.

Film, który o zgrozo obejrzałem to właśnie takie panewki - wielkie nic dające możliwości interpretacji snobom. Przerost treści nad formą, sztuka dla sztuki - po prostu panewki.
Większość wypowiedzi (w tym te powyżej) to wypowiedzi takich właśnie snobów skupionych na panewkami w "Nie lubię poniedziałków".

Zresztą, podejrzewam, że jakiś snob może się odezwać i zacząć popisywać swoją wiedzą z wikipedii.
Więc co by nie miał zbyt łatwo niech mi wytłumaczy parę aspektów z tego gniota (sensownie i konkretnie) a ja wówczas wszystko odszczekam:
1. Czemu Milo ściągała buty wchodząc do ZOO
2. W jakim celu zamieszczona została scena w restauracji
3. Co w filmie symbolizuje zebra, której tak uczepił się reżyser.

Teraz snoby macie pole do popisu

Do normalnych - odradzam ten film maksymalnie. Przez prawie dwie godziny dwóch szurniętych braci rozmawia z podstarzałą panią bez nóg o.... niczym. To w zasadzie cała fabuła. Naprawdę szkoda Waszego czasu.

ocenił(a) film na 9
stasiuvino

Skoro jestem snobem, mogę cię nazywać tępym? Ciężar inwektywy mniej więcej równy. Nie wątpię, że jesteś inteligentny, ale z góry wrzucasz nas do jednego worka ludzi, których sam nie lubię. Wiem o co ci chodzi, wiem że niektórzy zachwycą się zdechłym jeleniem, jeśli tylko zostanie wystawiony w galerii sztuki. A ja sam nie raz oglądałem film, po którym twierdziłem że to tylko artystyczny bełkot.
A próbowałeś kiedyś czytać Ulisses? To dopiero jazda, odpadłem po kilkudziesięciu stronach, bo nie mogłem wytrzymać. A niektórzy uważają tę książkę za arcydzieło z piętrowymi metaforami. No niech będzie, dla mnie to bełkot.

A teraz do Greenawaya:
od razu mówię, że nie odpowiem na twoje pytania, nie pamiętam tych sytuacji, zwracałem uwagę na inne wątki. Z zebry pamiętam tylko "Z stands for zebra" i samą zebrę rozkładającą się przed kamerami. Film obejrzałem ostatnio po raz drugi i już trochę mniej mi się podobał niż za pierwszym razem, ale wciąż mnie rusza.
Cały sens tego filmu opiera się na bezpośredniej analogii zwierząt i bohaterów filmu. Mężczyźnie ginie żona zabita przez łabędzia, więc zaczyna wraz z bratem badać rozkład zwierząt, w rozpaczliwym poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie dlaczego oni sami rozkładają się wewnętrznie. Próbują uchwycić śmierć, zrozumieć czym jest, by móc się z nią pogodzić. To jest główny sens i powód tego filmu, a Greenaway zawarł jeszcze całe mnóstwo wątków pobocznych, symboli, alegorii. Jak sam zauważyłeś - piaskownica do interpretacji.

Z tego filmu weźmiesz tyle ile sam chcesz wziąć.

A nawet jeśli warstwa fabularna cię nie interesuje - to przecież jest jeszcze warstwa wizualna. A Greenaway to jeden z tych reżyserów, który tak konstruuje filmy, że każdy kadr można by powiesić na ścianie jako obraz - i choćby tym można się zachwycać.

ocenił(a) film na 2
zombiecamel

W sieci możesz nazwać tępym nawet prof. Miodka. Nie oznacza to jednak wówczas, że masz rację. Co innego jeśli udowodnisz swoją opinię, jeśli podeprzesz ją twardymi argumentami.

Jeśli o film chodzi - zdaję sobie sprawę, że są jednostki, które faktycznie lubują się w "bełkocie artystycznym". OK. Jednak doskonale również wiem, że zdecydowana większość taki bełkot ocenia wysoko tylko ze względu na pozerstwo. Na fakt, że "niewypada mi się przyznać, że tak wychwalany przez krytyków film jest zwykłą szmirą".

Ale nawet wysokich lotów widz "bełkotu artystycznego" powinien we wspomnianej przez Ciebie piaskownicy bez trudu odkopać odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania. Jeśli nie potrafi na nie odpowiedzieć, to oznacza ni mniej ni więcej, że nie posiada nawet własnej interpretacji filmu!

Czyli jest snobem.

ocenił(a) film na 9
stasiuvino

Nie. Twoja logika jest zupełnie nieprawidłowa, bo oparta na twojej potrzebie nazwania mnie snobem. I próbujesz co się da dopasować, byleby móc użyć tej nazwy. Już zacząłeś flame war, ale naprawdę, nie kontynuuj.
Wyjaśniłem ci moją interpretację, a pytania które zadałeś dotyczą szczegółów. Nie wymagaj ode mnie takiej analizy, bo to nie jest lektura, a ja nie jestem nauczycielem polskiego.

ocenił(a) film na 2
zombiecamel

Żadnej wojny, mnie to nie bawi.
Wyraziłeś swoje zdanie, ja swoje.
Pozdrawiam


stasiuvino

Ale jatka muszę zobaczyć ten film...:) A tak na marginesie czasami jest tak że jakaś wypowiedź budzi w nas kompleksy . Wszystko opiera się o percepcje a nasze EGO nakazuje nam walczyć o swoja prawdę . Nie ma nic złego w byciu snobem lub tępakiem dzieki temu ludzie są tak różnorodni i możemy rozmawiać . Nie kłócić się a .... rozmawiać :)

ocenił(a) film na 2
robert_fk

Tu przyznaję Ci rację

stasiuvino

Wszyscy na ten snobizm narzekają, ale jeszcze nikt nie wymyslił lepszego sposobu na promowanie kultury wysokiej. Ale fakt, snob, który nie zna umiaru jest tak samo wkurzający, jak jełop, który nazywa głupim wszystko to, czego po prostu nie umie zrozumieć.

P.S.. Wyzwania typu: "skoro tak ci się podobało, to mi wszystko wytłumacz, a jak nie jesteś w stanie wytłumaczyć, to jesteś snobem" są trochę szczeniackie. Naprawdę, nie trzeba w 100% rozumieć danego dzieła, by zauważyć, że się ono jednak podmiotowi oglądającemu podobało. Nie wszystko rozumiem w Gombrowiczu, nie wszystko rozumiem w Bergamanie, co nie zmienia faktu, ze wielką frajdę sprawia mi obcowanie z ich dziełami. Tak czy owak - snobizm to całkiem dobry punkt wyjścia do dalszych poszukiwań.

ocenił(a) film na 9
stasiuvino

A Ty WIDZIAŁEŚ ten film? Te piękne kadry, powyciągane z dzieł flamandzkich malarzy, mnie zahipnotyzowały. Cudowna muzyka Nymana...
Przecież to nie jest film z logiczną fabułą, ona jest tu drugorzędna, ten film jest piękny sam w sobie, to tak jakbyś doszukiwał się logiki w skeczach Monty Pythona, przecież nie o to chodzi.
W tym filmie obcuje się z przepięknie rozłożonymi, malarskimi kadrami. Masz motyw przewodni? Masz, więc się nie czepiaj.
I nie przekręcaj tytułu filmu Chmielewskiego, ten film nazywał się "Nie lubię poniedziałkU" i chodziło o treblinki do kombajnu, a nie o jakieś "panewki" (jestem technikiem mechanikiem).

ocenił(a) film na 2
polliter

Dzięki ale... nie będę wracał do tego filmu.

Twoja odpowiedź zupełnie pokrywa się z tym, co o nim sądzę. Film nie ma fabuły i logiki a jedynie "hipnotyzujące, piękne kadry".

Sorry ale mnie to śmieszy - może to nie snobizm ale dowartościowywanie własnego ego - z pewnością.

ocenił(a) film na 9
stasiuvino

Zarys fabuły jest, ale jest ona drugorzędna i nie najważniejsza w filmie, to nie jest melodramat.
Widziałeś wczesne filmy Bunuela? W "Psie andaluzyjskim" i "Złotym wieku" również fabuła jest na drugim planie, podobnie w "Świętej górze" i innych filmach surrealistycznych.

ocenił(a) film na 2
polliter

Lubię kino surrealistyczne, jednak warunkiem bezwzględnym wysokiej noty jest jakaś fabuła.
Cóż, może po prostu nie pasi mi Bunuel...

Co do Jodorovsky'ego - bardzo wysoko oceniam jego twórczość.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
stasiuvino

Niepotrzebnie tutaj zaglądałem ale cóż, stało się i jak już zauważył Lem:"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów".
A kim pan, panie stasiuvino jesteś aby określać mnie jako snoba a film jako "artystyczny bełkot"? I jeszcze z przenikliwym znawstwem znasz ludzkie motywacje ich działań. Cóż za błyskotliwość. Z formy wypowiedzi w pierwszym komentarzu, gdzie zaczynasz od obrażania ludzi, którzy uważają inaczej jak ty, a następnie bez skrępowania, zażenowania, wstydu i zahamowań przedstawiasz się jako ćwierćmózg żądając aby koniecznie ktoś ci powiedział, co znaczy w filmie to lub tamto, jednoznacznie stwierdzam, ze może opisać cię jedynie określenie gimbaza. To nie gimnazjum a czasy strukturalizmu minęły już dawno. Typowe dla tego typu ludzi roszczeniowe podejście do świata - jak coś nie jest podane tak jak mamusia podsuwała obiadek pod nos to jest złe i gupie. Jak Ty miernoto nie wstydzisz się afiszować nie tylko ze swoją głupotą ale do tego jeszcze ignorancją i przede wszystkim lenistwem. Zamiast siedzieć na filmwebie i obrażać ludzi oraz bez kompleksów prezentować światu swoją ignorancję i głupotę, może poszukałbyś informacji o Greenewayu, o jego fascynacjach i wtedy mógłbyś zabrać merytoryczny głos w dyskusji. A jak chcesz tylko z gimbazjalnym zacięciem połajać sobie ten film to załóż sobie oddzielny wątek i nie obrażaj innych użytkowników młotku. Nie leży ci Bunuel, Greeneway a leży Jodorovsky to taki groźny jesteś bardzo. Raczej wątpię, że i Jodorovski ci leży przy takim poziomie intelektualnym. Po awatarze wnioskuje, że twoja ocena tego ostatniego reżysera podyktowana jest jedynie jego koligacjami z brutalami w ćwiekowanych ciuszkach, bo raczej nie z Beatlesami.
To w artefakcie kultury zwanym filmem jest najgorsze, że każdy człowiek może poświęcić przeciętnie jakieś 2 godziny swego życia aby obejrzeć jakiś utwór, bo wystarczy tylko patrzeć i słuchać. Myślenie nie jest już niezbędne do odbioru filmu. Gdyby filmy były podobnie pogrupowane, co książki to szczerze wątpię w to, że taka miernota intelektualna jak ty panie stasiuvino sięgnąłbyś do półki z lekturami z dziedziny filozofii i pochylił się nad Derridą, Deleuze'm czy teorią estetyki, bo trzeba poświęcić więcej jak 2 godziny a myślenie jest absolutnie konieczne. Także panie stasiuvino brnij nadal w tę stronę, że wszystko, czego nie rozumiesz jest gównem, a Ci którzy uważają inaczej są snobami i się lansują, bo im tak ego każe, tylko te mundrości zachowaj dla siebie. A jak frustracja spowodowana twoimi brakami intelektualnymi cię przytłoczy to wyzłość się mamie a ona z pewnością ci podsunie obiadek pod nos.

ocenił(a) film na 2
Lederg

Przede wszystkim nigdzie nie nazwałem Cię snobem. Czyżby jakieś kompleksy...?

Cóż, Twoja pseudo-intelektualna wypowiedź pełna jest obraźliwych epitetów, a niestety brak w niej odpowiedzi na konkretne pytania, które zadałem powyżej. Wysil więc swój szalenie rozwinięty intelekt i odpowiedz na nie. Wówczas zamilczę zniesmaczony. Jeśli zaś nie potrafisz udzielić konkretnych odpowiedzi - obrażaj mnie dalej - w tym faktycznie jesteś dobry młody człowieku..

I jako "ćwierćmózg" nie żądam aby ktoś mi coś wyjaśnił, a jedynie staram się udowodnić, iż stado snobów zachwyca się filmem, którego nie rozumie wcale i czego dowodem jest niemożność z ich strony wyjaśnienia sensu przykładowo podanych przeze mnie scen wyjętych z filmu.

A Pan Lederg raczej tego nie zrobi, bo po prostu nie potrafi...

ocenił(a) film na 7
stasiuvino

Odpowiadam na pytanie 3.:

Zebra to oczywiście wyraz niechęci postmodernistów do zerojedynkowego widzenia świata, jedynie w postaci dwóch wykluczających się możliwości. Innymi słowy istnieje coś takiego jak sfera between, nie wszystko jest czarno-białe, jak zebra właśnie :)

Co do pozostałych pytań - nie mam pojęcia jeszcze, jak na nie odpowiedzieć. Ale pomimo tego, że nie znam odpowiedzi, to filmu nie skreślam (jak Ty, niestety, bezmyślnie zrobiłeś).

ocenił(a) film na 9
furmanicz

A gdzie ten film można obejrzeć?

ocenił(a) film na 10
zombiecamel

Obok filmów Lyncha było to najbardziej mistyczne doznanie filmowe w moim życiu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones