Temu filmowy przyznać trzeba jedno: ma niesamowity klimat. W pełni oddaje to, co czuje się przy czytaniu opowidania.
"Zew" jest jednak jednym z nielicznych opowiadań Pana Lovecrafta, które nie powaliły mnie na kolana. Owszem jest dobre, ale to jeszcze nie to. Podobnie odbieram samą ekranizację.
Mam nadzieję, że w przyszłości powstaną równie dobre (a może nawet lepsze, chociaż to musiałoby był prawdziwe cudo) filmy na podstawie innych opowiadań (choćby "Widmo nad Innsmouth").
Ekranizacja "Widma nad Innsounth" powstała w 2001 roku i z bliżej nie znanych przyczyn nosi tytuł "Dagon". Jeśli jakoś przełkniemy niski budżet, głupkowate dialogi i ujęcia na biusty, to spod grubej warstwy mułu można dojrzeć jakiś zarys koncepcji Mistrza. Więcej szczegółów tutaj:
http://www.filmweb.pl/Dagon,2001,o+filmie,Film,id=32063
Warto też zwrócić uwagę na "Sny w domu wiedźmy" - pojawiło się toto w serii "Mistrzowie Horroru", zdaje się niedługo będzie, albo już było w kioskach. Tanie efekty, gołe baby jak wyżej, z dialogami trochę lepiej. Co więcej fabuła trzyma się kupy, cała filmowa nowelka ma nawet całkiem przyjemny nastrój, a do tego urocze zakończenie.
Cała reszta ekranizacji jakie zdarzyło mi się oglądać to kompletne gnioty. Aż to "Call of Cthulhu" byłem absolutnie przekonany, że oddanie klimatu opowiadań Lovecrafta jest kompletnie niemożliwie za pomocą filmu.