Film bardzo oryginalny i ciekawy. drażniło mnie jedynie kiedy statek wyglądał jak makieta, a tytułowy potwór jak stwór z misia uszatka :)

Podpisuję się pod tym obiema rękoma.Kapitalny film

Ja oglądałem go o 2 w nocy przy zgaszonym świetle (specjalnie czekałem do tak późna:). Wywarło to na mnie takie wrażenie, że podczas oglądania 4 razy obejrzałem się za siebie. 10/10 to bardzo zasłużona ocena za oryginale podejście. Niestety dzieciaki odrzucą to czarno-białe, nieme arcydzieło.

..witaj .. nic właściwie nie dodam, bo kolega powiedział to co myślę o tym obrazie.. sam jestem oddanym czytelnikiem prozy Lovecrafta już 22 lata hahaha.. film udało mi się dopiero zdobyć po dwóch latach od jego nakręcenia..cóż, polscy dystrybutorzy zupełnie się nie interesują dobrym kinem, a tylko dobrze sprzedającym...sam polecam jeszcze "Dagon" z 2001..fani samotnika z Providence będą zachwyceni (może najpierw nieco przestraszeni :D), a koneserzy już niekoniecznie ;)...pozdrawiam
Ps.: podobnie wstrząsną mną obejrzany wiele lat temu obraz "Metropolis" z 1926 roku. Choć to nie thriller, to jednak ten niemy i biało-czarny środek wyrazu doskonale oddaje wszelkie emocje, dodaje niesamowitości i klimatu...

niesamowity... takie filmy zawsze winny być nieme.. takiego klimatu, takiej wymowności, takiego przekazu nigdy nie osiągnie się rzucając plastikowymi flakami bryzgając plastikowo-czerwoną krwią.. nie mogłem uwierzyć, że ktoś podjął się stworzenia filmu niemego w tych czasach, w dodatku Cthulhu.. Idealna kombinacja.. niesamowity obraz.. Jeden z najlepszych jak dla mnie filmów paru ostatnich lat.. wszystko pięknie... tylko jak tu teraz iść spać?...

BOGU DZIĘKI że ten film jest tak mało znany. BOGU DZIĘKI! A to dla tego, że żaden troll nigdy tu nie wejdzie i nie sprzepszy forum. Będzie można bezx nerwów omówić wszystkie za i przeciw jak znawcy kina, a nie jak dzieci z dziećmi. AMEN.

.. dokładnie, właśnie, oczywiście :).. zgadzam się zupełnie, ale nie mam takiej wiary jak kolega (koleżanka) ;).. tępe pochłaniaczo-wydalnicze bydło znajdzie się prędzej czy później i tu niestety :|.. choćby tylko po to, żeby sobie pobruździć i brudnego śmietniska narobić :|..
.. to pozytywne co napisałeś(łaś), ale niestety utopijne żeby znaleźć sobie w tych czasach jakąś enklawę... chyba że zamknięte grono ludzi o podobnych fascynacjach :).. np.: filmowy klub dyskusyjny, do którego należę od 12 lat (1995 roku) do dziś :)... tyle że spotykamy się raz w miesiącu, a dostęp do forów netowych mamy natychmiastowy, o każdej porze dnia i nocy :D.. cóż.. takie czasy... pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim 'Pozytywnym' roku lepszego niż poprzednie :)

Oj, nie sądze by owo pochłaniaczo-wydalnicze bydło etc raczyło oglądnąć taki film

Jakie niektórzy tu mają mniemanie o sobie.. Jestem szczerze zaszokowana, że ludzie z tak wysublimowanym gustem i co za tym idzie na tak wysokim poziomie intelektualnym i kulturalnym potrafią określić innych mianem "pochłaniaczo-wydalnicze bydło". I nieważne co ci inni lubią oglądać.

Ależ ludzie to pochłaniaczo-wydalnicze bydło idące za stadem, ja wcale nie mam wysublimowanego gustu i też to dostrzegam. Ludzie powyżej nie wykazują wysokiego mniemania o sobie, tylko niskie o społeczeństwie... i jest to jak najbardziej słuszne.

Jasne, że film jest unikatowy bo w gruncie rzeczy po co używać świec, skoro są żarówki? Ja bym się tak bardzo nie podniecał. Uwielbiam stare filmy bo były magiczne. Twórcom tego obrazu udało się nieco z tej magii odtworzyć. Aktorstwo w przypadku głównego bohatera i jego dziadka wyśmienite. Jednak to co razi w tym filmie to niekonsekwencja. No bo jak można nakręcić film stylizowany na lata '20 cyfrową kamerą? Jak można wcisnąć aż tyle tekstu, a niektóre zdania olać i nie wyświetlić po nich planszy do przeczytania? Dlaczego nie przyłożono się do kostiumów? Brakowało też tego typowego przejścia od sielanki do ostrego dramatu jak to miało miejsce w klasykach typu Nosferatu, czy Gabinet albo Zmęczona Śmierć.

Mnie też najbardziej raziły te ostre ujęcia z cyfrówki. Mogli chociaż nieco zwolnić w trakcie montażu... przecież dźwięku nie nagrywali. Pewnie byłby 10 minut dłużej, ale bardziej klimatycznie.

Zgadzam się, choć z tą unikatowością trochę przesadzasz... Powstało przecież w ostatnich latach kilka w miarę głośnych filmów wykorzystujących formę kina niemego.

Wiem, że po długim czasie...jednak czy ja, amator, mógłbym prosić o tytuły tych innych filmów ? Zew Cthulhu wywarł na mnie naprawdę spore wrażenie i chętnie bym obejrzał pozostałe dobre filmy.