Jak czytałem książkę, to musiałem przerywać, bo się bałem, jak oglądałem film, to musiałem robić przerwy, żeby nie zasnąć. Niby trudno w tych warunkach technicznych, ale po prostu przegadany. Twórcy zrobili film niemy, a chyba im trochę zabrakło do tego warsztatu. Okazuje się, ze napięcie i nastrój tutaj też trzeba jakoś budować - nie wystarczy na zmianę pokazywać rozmówców i tablice z dialogami. Pięć minut na wyspie było dobre i muzyka była dobra.