Widziałem to arcydzieło z tysiąc razy. Od dziecka próbowałem wyrobić sobie o nim"ostateczną" opinię. Niestety, a może raczej dzięki Bogu nie jestem w stanie dopiąć sprawy. Ale ostatnio patrzę na film pod coraz mniejszym kątem komedii( choć komedią jest nie doścignioną). Munk pod przykrywką pecha rysuje życiorys "nieudacznika" którego marzenia nie wydają się zbyt wygórowane. On po prostu chce zwykłego życia, a przecież takich właśnie ludzi jest najwięcej. W każdym społeczeństwie. Tylko w tym momencie na arenę wkracza wielka historia. Czy przeciętny człowiek może nie orientować się, żle wybierać, bać się, a okresowo wykazywać heroizmem? Może. A to co go spotka może nie być wcale wykładnikiem jego starań. Dlatego strasznie mi smutno, ogromnie mi żal Piszczyka. W filmie każda rola jest perełką.Wielkie polskie aktorstwo.