Wyobraźcie sobie, że jesteście Simonem. Jedziecie na pogrzeb wuja swojej
ukochanej/ukochanego, żeby poznać jego/jej rodzinę. No i jak wiadomo wszystko wymyka sie spod
kontroli przez te nieszczęsną tabletkę, wywracacie trumnę gorsząc wszystkich dookoła swoim
zachowaniem, wyprawiacie straszne i intrygujące rzeczy. To nie wasza wina, bo jesteście naćpani,
ale pytanie pojawia się potem.. JAK WYBRNĄĆ Z TAKIEJ SYTUACJI? Przeprosić rodzinę, wysłać im
wszystkim kartki, wytłumaczyć? Jak uporać się z takimi wspomnieniami i wstydem?? Wyobraźcie
sobie, że jesteście Simonem już po tym jak film się kończy. Co robicie, żeby zmyć z siebie te hańbę?
:D
hahaha, też się nad tym zastanawiałem w trakcie filmu :D
najlepiej by było po pierwszej wpadce od razu się stamtąd zmyć... przeprosić rodzinę za zachowanie Simona i odjechać z piskiem opon :D
wiesz co ? no ta jego narzeczona trochę się dziwnie zachowała.
Ja bym przed tym całym przemówieniem stanęła przed rodziną i powiedziała
"Kochani wybaczcie memu narzeczonemu. On strasznie przeżywa odejście bliskich ludzi. Wziął lek na uspokojenie....
No i mamy efekt. Przepraszam najmocniej... "
to uważam że byłoby ok.
A co do Simona... no nic. co zrobisz.....?
musi to zejść z niego i dobra.
Fakt że będą mu pamiętać ten wybryk ale na boga.....
Wziął psychotrop (dla rodziny wersja jest że lek na uspokojenie )
:)
tak, serio dziwnie sie zachowała. W sumie sama nie wiedziała o co chodzi, ale kiedy brat jej wytłumaczył, że to nie było valium tylko dopalacze, mogła od razu wsadzić Simona do samochodu i go stamtąd wywieźć ;D Oczywiście to spekulacje, w filmie zostali na pogrzebie, żeby było śmiesznie. Gdybym był Simonem, spróbowałbym obrócić tę sytuację w żart, odwrócić kota ogonem, żeby nabrać dystansu. Na własnym ślubie bym wspomniał o tym, żeby porobić sb jaja ;D