Nie jestem wielkim fanem anime, ale to jest naprawdę wspaniały FILM... Bardzo oryginalna historia, opowiedziana w sposób niebywale "miękki" i nastrojowy. Polecam miłośnikom poetyki, wysmakowanej formy i nastrojowgo kina europejskiego i azjatyckiego. Polecam go oczywiście również fanom anime :)
Może masz rację, nie wiem. Właśnie... Nie wiei, bo tego filmu kompletnie nie rozumiem. Przyznam się, że od ok 3/4 pół spałem, ale i tak pełne zrozumienie by mi nie pomogło... Tak w ogóle, to ja ledwo tam aktorów rozróżniałem. Szczególnie tych 2 kolesiów zakochanych w tej "Śpiącej królewnie"(przepraszam za lenistwo, że nie chce spojrzeć na listę postaci, trudno spamiętać ich imiona, a wiadomo o co chodzi).
Co symbolizował w ogóle jej sen? I ten drugi Świat. I dlaczego była tam tylko woda?
To właśnie postawiłeś pierwszy krok by się nim stać :-). Ja mam już za sobą kilka wysmakowanych pozycji z tego nurtu, m. in:
- 5 centymetrów na sekundę (tego samego autora) (szczególnie polecam)
- Grobowiec Świetlików (szczególnie polecam)
- W Krainie Bogów (szczególnie polecam)
- Serial Experiments Lain (serial)
Trzy powyższe serdecznie polecam, poziomem nie odstają na pewno od tego (nie oglądałem jeszcze, porównuję raczej bardziem do 5cm na sekundę).
Również kilka mniej wysmakowanych (w sensie delikatności, ale niemniej powalających):
- Ergo Proxy (ten szczególnie polecam) (serial)
- Death Note (serial)
- Hellsing (serial)
- Cowboy Bebop (szczególnie polecam) (serial)
- Ghost in the Shell (szczególnie polecam)
To naprawdę wszystko są dzieła wybitne i nie chcę brzmieć tu jak jakiś zgrzany nastolatek, ale każdy szanujący się kinoman powinien zaznajomić się z tym gatunkiem zamiast oceniać go po czarodziejkach z księżyca i jakichś pokemonach. Na koniec posta chcę napisać że słowo "anime" w żadnym języku nie ma negatywnego nacechowania i nie należy go nigdy ak odbierać, więc nie musisz pisać FILM. Wystarczy napisać anime. "To jest naprawdę wspaniałe anime" brzmi równie dumnie.
Bardzo rozsądny głos - aż miło przeczytać ;) Natomiast osobiście podoba mi
określanie anime mianem filmów. Chociaż samo słowo oczywiście nie ma
nacechowania negatywnego, to w oczach wielu osób uchodzi za synonim bajki,
gatunku infantylnego i nie będącego pełnowartościowym produktem
kinematografii. Określenie "film" odczarowuje nieco ten sposób myślenia.
Chociaż dla niektórych to zawsze będą "chińskie bajki" ;)
Nie kumam tego anime fabuła zagmatwana i czasem się gubiłem kto jest kto.... nastrojowe ale fabuła kompletnie nie zrozumiała dla mnie.... może jak obejrzę jeszcze raz to zakapuje bo teraz mam w głowie ,,????? że kę?,,