"Zmruż oczy" wcale nie jest przeintelektualizowanym bełkotem, ani przeestetyzowanym badziewiem. Kluczem do zrozumienia tego filmu jest prostota. Prostota nie prostactwo. Tak jak śpiewała Pidżama Porno: "Najważniejsze by z prostych rzeczy nie tworzyć intelektualnych labiryntów".
Wspaniała historia, przemyślane dialogi. Pytania i zachowanie dziecka - ucznia, stróż popijający wino - jej nauczyciel i mędrzec. Imprezka z muzyką (w środku filmu), która zawsze poprawia mi humor. Wybory drogi życiowej człowieka. Wartości, priorytety, sens egzystencji.
W tym filmie nie ma rzeczy niepotrzebnych. Wszystko łączy się i buduje przesłanie odpowiedniego patrzenia na świat i rzadkiej umiejętności rozumienia - "mrużenia oczu".
"Zmruż oczy" próbuje przekazać odrobinę prawd z wielkiej mądrości jaką mamy szansę nabyć w wędrówce przez życie. Arcydzieło. 10/10