Fabuła, zwłaszcza na tak ważny temat, wszak w tamtym rejonie świata ludzie giną z błahszych powodów, powinna być dobrze skonstruowana i przemyślana. Tutaj zaś wiele rzeczy "idzie" na siłę. Mało wiarygodna historia i do bólu poprawna politycznie - proszę sobie wyobrazić ten film, ale z odwróconymi stronami.
Kto zna historię Libanu i jego dzień dzisiejszy, będzie zirytowany.
Obejrzałem, ale zirytowany nie jestem. Może Panowie mi napiszą, dlaczego powinienem. Za dobrze historii tego kraju nie znam, ani jego obecnych realiów (nigdy tam nie byłem) – mam jedynie ogólny zarys. Potraktowałem ten film jako opowieść o dwóch facetach, którzy pomimo swoich racji, w obliczu medialnego i politycznego obłędu, ostatecznie idą po rozum do głowy, załatwiają sprawę między sobą i chociaż ręki sobie nie podają (to byłoby dopiero klęska), to jednak zaczynają się lepiej rozumieć i szanować. Wygląda na to, że w przyszłości się nie pozabijają. Czy właśnie nie o to chodzi? Zrozumieć się i uszanować na tyle, żeby się nie pozabijać? To chyba jeden z zaledwie dwóch możliwych sposobów na osiągnięcie pokoju w tym regionie - drugim jest całkowita eksterminacja przeciwników, ale przy takich podziałach, jakie tam teraz są, to po wszystkim chyba niewielu pozostało by przy życiu…
Nieuczciwy, to jest Twój wpis i insynuacje "co by było gdyby". Historia jest pokazana taka, a Ty zmieniasz sobie scenariusz i odwracasz jakieś role i sytuacje.
znam historie libanu i nie jestem zirytowana. starsznie glupi ten twoj komentarz. a film bardzo dobry. bardzo potrebny.
Wy rasistowscy prawicowcy udający obiektywizm i wiedzę,by ukryć,że jesteście rasistowskimi prawicowcami ciągle byście odwracali strony konfliktu,w filmach,które się
wam inie podobają.Jak biali biją w filmie czarnoskórego,to też twierdzicie,że film jest poprawny politycznie,bo co by to było,jakby ktoś nakręcił film o tym jak czarnoskórzy bija białego.Dajcie sobie spokój z tymi pastami typu kopiuj/wklej,bo mało kogo oszukacie co do tego kim jesteście i jakie macie poglądy ;)