Ten film tylko potwierdza, że w Amerykanach drzemał ogromny filmowy potencjał, w czasach gdy już obalono niszczący kodeks Haysa, a jeszcze nie rozpoczęła się era blockbusterów. To jeden z najważniejszych filmów tego okresu, tuż obok "Easy Ridera", "Nocnego Kowboja", "Pięciu łatwych utworów", "Zabriskie point", gdy Ameryka na filmach wyglądała tak jak w rzeczywistości, a bohaterowie rozpaczliwie poszukiwali wolności i własnej życiowej drogi.
Nie sposobna nie zgodzić się z powyższym. Warto nadmienić, że fotografie m.in. Joel Meyerowitz'a, Diane Arbus, Roberta Frank'a, Saul Leiter'a, Vivian Maier, Richarda Avedon'a, Garry Winogrand'a bądź Lee Friedlander'a "uzupełniają" w/w pozycje filmowe w pełni obrazując zastaną rzeczywistość Stanów przełomu lat 60/70-tych.
A kto bohaterowi ogranicza tą wolność? Przepisy ruchu drogowego? Jedz to jakiegoś zacofanego kraju arabskiego gdzie kierowcy mają przepisy w d... to może coś do ciebie dotrze. Zrozumiałaś ten film na opak, jak inni nawiedzeni wolnościowcy. To jest film o tym jak się zwykłym ludziom za pomocą mediów wmawia opresyjność sytemu i konieczność walki z nim w imię apatrznie rozumianej wolności. Policja w tym filmie została pokazana dużo bardziej łagodnie niż jest w rzeczywistości. Za to hippisi jawią się jako banda degeneratów którym się nie chce pracować. Ciekawe skąd mają na benzynę , jadzenie i narkotyki? Okradają opresyjny system, czy na garnku rodziców? Kowalski nie jest jednym z nich więc jak można robić z niego symbol walki o wolność?
Tak jest! Święta racja. To nie jest film o wolności tylko o burzy w szklance wody. Ani system ani policja nie są w tym filmie opresyjni. Scena z parą homoseksualistów świetna i nadal aktualna.
Gdyby było gorzej niż u Orwella, to już byś za te słowa siedział w pierdu. A tak siedzisz sobie w domciu i wypisujesz do wiadomości świata wszystko, co ci do łba przyjdzie. Ach, ach, jaki opresyjny ten system!
Kowalski zdaje się jest rozczarowany systemem. Bohater wojenny, odznaczony policjant. Wyszkolony przez system a później wyrzucony do kosza- pewnie po tym jak przeszkodził koledze w gwałcie. Taki trochę odpowiednik Rambo. Tylko w przeciwieństwie do niego przegrany już od pierwszych scen filmu.