...jest niemalże banalne- kluczem do jego zrozumienia jednak jest pojęcie, o co w całym filmie
się rozchodzi. Jak to zwykle w filmach bywa, można to sprowadzić do prostych czynników:
1. Bohater jest wolny.
2. Widz ma sobie przez cały film zadawać pytanie: czy mu tę wolność odbiorą, czy też on z nimi
wygra.
3. Ostatnia scena jest zwyczajnie odpowiedzią na to pytanie.
Nie chodzi wcale o żadne przedawkowanie amfy, determinację co do wygrania zakładu czy
wszelkie inne mniej lub bardziej udziwnione teorie podniesione na forum.
a dlaczego na samym początku pokazane jest jak omija blokadę, ucieka na pustkowie po czym odjeżdża ?
Widzę w tym wolność i łatwość w kierowaniu swoim losem ale nie rozumiem dlaczego to pokazali na początku po czym zakończyli film wielkim bum ludzie nawet nie wykazali najmniejszego zdziwienia.
P.S. Podobno jest jakiś remake. Pod jakim tytułem?
Takim samym. Kowalskiego gra Viggo Mortensen. Można obejrzeć, ale daleko mu do oryginału (strasznie ułagodzony) i szału nie ma.
Scena początkowa odbywa się parę minut przed sceną finałową. Kowalski dojeżdża do blokady z buldożerów, po czym zawraca. Jadąc w drugą stronę napotyka natomiast goniące go radiowozy. Będąc w pułapce, odcięty z dwóch stron, zjeżdża z drogi na pustkowie, gdzie zatrzymuje się na chwilę. W tym momencie Kowalski przemyślał sytuację i podjął decyzję o samobójstwie, czego na początku filmu jeszcze nie wiemy (jest godzina 10:02). Bohater wraca więc na drogę i kieruje się z powrotem w stronę San Francisco. Tym razem nie zatrzymuje się przed blokadą, tylko wjeżdża prosto w nią, odbierając sobie życie (jest godzina 10:04).
Był zwykłym świrem , który stanowił zagrożenie dla wszystkich na drodze i skończył jak świr.
Moze ty go kiedyś "zrozumiesz" jak stracisz kogoś bliskiego przez takiego debila jak w tym filmie ktoremu coś nie pasuje.
Samochód to symbol wolności.
Kowalski był kierowcą wyścigowym, jeżeli kogoś by uszkodził to tylko siebie.
Swoją drogą, na szczerym pustkowiu trudno o pieszych.
Masz rację był świrem. Wszelkie interpretacje nie mają sensu. Jedyny przekaz to że prawdziwa wolność jest po śmierci.