Jestem w ogromnym szoku, że takie filmy przechodzą do historii bez echa. Można zrozumieć, ze kino tego typu nie ma odpowiedniej reklamy etc. No ale proszę państwa, ten film to jedno z największych zaskoczeń jakie w życiu mi się przydarzyły. Niesamowity klimat, niepokojący, nieliniowa fabuła i sugestywna muzyka... Nie wspominając o zakończeniu. Jednocześnie nie jest to obraz pusty mający na celu wywołać ciary Szczerze polecam, chyba pierwsza taka niespodzianka od czasu Funny Games Hanekego
Według mnie, Henry: Portrait of a Serial Killer jest lepszym, klimatycznym obrazem. Sądząc, po większości opinii na Filmweb, to większość osób oglądała ten film będąc dzieckiem, lub w wieku dojrzewania. Nic więc dziwnego, że ci ludzie doznali szoku widząc to zakończenie. Mnie wcale to nie zaskoczyło, bo reżyser daje nam wszystko na tacy. Wiemy, kim jest ten psychopata, jakie ma zamiary i tylko śledzimy jego poczynania, jak się bawi z Rexem. Końcówka, jest aż nadto przewidywalna by odczuć jakiekolwiek zdziwienie, zaskoczenie. Wiem, że każdy odbiera ten film inaczej. Inni oglądali kilka lat po premierze, a jeszcze inni 30 lat. Oceniam ten film na 6/10, za realizm no i nawet dobór aktorów.
Przechodzą do historii akurat z wielkim echem. Znajduje się w książce "1001 filmów, które musisz zobaczyć przed śmiercią" jako najlepszy reprezentant szkoły holenderskich thrillerów lat 80-tych (wprawdzie jest tam, że należy do niej całe 5 czy 6 pozycji). Reżyserowi dali dzięki temu echu wyreżyserować również amerykański remake, co nie było dla niego najlepszym posunięciem.
To prawda. Mam też tę książkę i jest w niej ten film, ale w naszym kraju jest on rzeczywiście raczej mało znany. Na tym portalu ma on zaledwie 6000 głosów, więc jakoś bardzo popularny to on niestety nie jest.