Też tak podejrzewam, bo wszystko na to wskazuje, tylko dlaczego nie pasowały do niego wszystkie ślady?
To, że charaktery pisma, odciski palców czy postura to pomijam, bo wtedy była wiedza na ten temat i mógł temu przeciwdziałać.
Ale jak do cholery nie pasują ślady DNA, zbadane zdaje się w 2002 roku?

Tak czy owak całe dywagacje teraz to wyścig o pietruszkę i ma znaczenie czysto informacyjne, zupełnie jak ustalanie kto był Kubą Rozpruwaczem.
A czas nieubłaganie zaciera ślady!

DNA zostało pobrane z listu wysłanego przez zodiaka, przypuszczam,że zdejmowali próbki z koperty, tzn z tej części którą się liże by ją zakleić. Może ktoś inny polizał kopertę... np Lee poprosił o to babkę na poczcie bo był uczulony na składniki kleju lub po prostu nie lubił tego smaku :P wiem, że to mocno naciągane ale tak samo jak Wy chciałbym żeby ktoś został jednoznacznie wskazany jako sprawca a Lee (w interpretacji Graysmitha i Finchera) pasuje tutaj idealnie. Właśnie, nie zapominajmy, że to właśnie ci dwaj panowie narzucili nam pewną interpretację zdarzeń i to na jej podstawie oceniamy fakty...
Film moim zdaniem jest kapitalny, rozumiem, że może być dla niektórych przydługi i nudny ale ja oglądając go po raz piąty jestem absolutnie wciągnięty i zachwycony. Historia jest arcyciekawa, aktorstwo znakomite a realizacja moim zdaniem wręcz wybitna (ale Fincher wie jak to robić). Muzyka jest również bardzo dobra, momentami świetnie oddaje klimat epoki a innymi chwilami doskonale oddaje nastrój jaki mógł towarzyszyć bohaterom i mieszkańcom Kalifornii.

Absolutnie się zgadzam z Tobą. Fincher dla mnie to taki nowoczesny Hitchcock. Dodatkowo film ma świetne efekty CGI. W Życiu bym nie powiedział, że panorama San Francisco na początku filmu i scena z lotu ptaka nad taksówką to w całości (lub prawie) CGI.

Rzeczywiście zodiak zabił tylko kilka osób a resztę sobie po prostu sobie przypisywał. Ja uważam, że to był Leigh, bo w napisach końcowych było napisane że Leigh zginął w 2002r. a ten rysownik zeznał, że przestał dostawać anonimowe telefony. Ale prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się kto to był bo pewnie już nie żyje. pozdrawiam

Podobnie jak z inną słynną niewyjaśnioną sprawą - uprowadzeniem samolotu przez tzw. D.B. Coopera - chyba nigdy nie dowiemy się kim był, mógłby również powstać film o tej sprawie.

Tez jest to ciekawe ale to nie jest morderca tylko porywacz, ale i tak jest dziwne że nie złapali (musiał miec jakieś znajomosci)
Ale pokazano jego pobieznie historię np. skazanych na śmierć (charles westmoreland) pozdrawiam

"Numb3rs" - sezon 6, odcinek 10. zdroowko :)

Dzięki za cynk! :)

Co do Corey'a Starliper'a i jego interpretacji:
http://oranchak.com/zodiac/corey/hoax.html
Pobieżnie zbadałem temat (pod wpływem filmu, więc automatycznie muszę przyznać, że niezły) i jak na razie teoria Coreya zalatuje i to znacznie. W kodzie brakuje schematu (używając poprawnych przesunięć oraz tych użytych przez corey'a). Początkowa sekwencja 346x3 (nawet gdyby nie była przekłamana) nijak ma się do reszty znaków. Bez schematu cała wiadomość jest jedynie masą dobranych tendencyjnie liter.

A nie myśleliście, że Allen mógł współpracować z innym wariatem, któy wykonywał brudną robotę czyli morderstwa? Allen pisał listy, dzwonił na policję itd a ten drugi resztę?

no właśnie cały czas, zastanawiałam się dlaczego się uparli, że osoba która popełniała morderstwa a ta która pisała listy to jedna i ta sama. Przecież morderca mógł z kimś współpracować i nie pisać osobiście listów. Oni ślady opierali tylko i wyłącznie na analizie listów, całkiem pominęli numer buta, broń w domu Allena, identyczne rękawiczki, jego rozmowę z kolegą na temat planowanych zbrodni i to że ofiara go rozpoznała na zdjęciu. Co moim zdaniem jest jednoznaczne z winą Allena. Jeśli oczywiście film tego nie przekoloryzował.

Słuszna uwaga, sam o tym też myślałem i nawet . . .
w filmie jest wzmianka o tym byłym operatorze filmowym i co się okazało - rysowniku komiksów.
Sam się przyznał, że :
po 1. to jego pismo na próbce rysunków, które przypisywali Allenowi i
po 2. miał piwnice!
Co podobno jest wielką rzadkością w Kalifornii.

Ale znowu Bob Vaughn, czyli ten od piwnicy był znajomym Marshalla - czyli innego podejrzanego, nie Allena. Pogmatwana ta sprawa okropnie....

A może oni we trójkę . . . ?

Ja uważam, że w filmie mogły to być dwie lub więcej osób. Wszyscy trzej mogli się poznać na projekcji filmu w 69 (tak?). Tak czy siak, film kozacki. 3h dobrze spędzone

ZNN ZODIAC NEWS NETWORK

Ależ on w cholerę nie pasuje do rysopisu, a niektóre ofiary obejrzały sobie napastnika bardzo dobrze. Ta, wiem, charakteryzacja i tak dalej, nie znam jednak charakteryzacji, która zmieni pucołowatego gościa z dwoma podbródkami i widoczną nadwagą w osobnika o mocno zarysowanym podbródku, potężnie zbudowanego, ale broń Boże tłustego. Se ne da. Poza tym mamy też drobny problemik z DNA. Sugestię jakoby ktoś, kto nie chciał sam lizać koperty, dawał ją do polizania komuś innemu, pozwolę sobie odrzucić, bo byłoby to zwracanie na siebie uwagi, przy wysyłaniu korespondencji akurat niepożądane. Ktoś mógłby w końcu skojarzyć, że facet wysyła listy do redakcji, a zaraz potem gazeta publikuje korespondencję od Zodiaka. Poza tym nikt mi nie wmówi, że inteligentny człowiek, żonglujący szyframi, nie wpadłby na pomysł użycia zwilżonej gąbki.