PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=191345}

Zodiak

Zodiac
7,2 219 289
ocen
7,2 10 1 219289
7,4 37
ocen krytyków
Zodiak
powrót do forum filmu Zodiak

Chyba żaden film ostatnio mnie tak nie rozczarował jak Zodiac.
Po kolei i telegraficznym skrótem

1. fatalny scenariusz. Cały film gadają gadają gadają gadają, słowotok wylewa się z każdej sceny, z każdego ujęcia. Ani na chwilę film nie daje odpocząć. Zalew informacji, zalew zbędnych, często idiotycznych dialogów.

2. fatalnie napisane postacie. Generalnie wszystkie irytujące, nieciekawe. Ich historie poprowadzone chaotycznie i po łebkach. Główny protagonista otrzymuje ode mnie statuetkę najgorszego głównego bohatera jakiego oglądałem. Jego zachowania są często tak idiotyczne, że powodują śmiech. Chociażby owładnięty sprawą Zodiaka dostaje od niego "sapiące" telefony i przechodzi z tym do porządku dziennego w ogóle na nie nie reagując (scena w domu jak odbiera ten telefon a potem tymi susami biegnie do sterty papierów + późniejsze "wejście" żony to majstersztyk kinematografii).

3. kiepska realizacja - autor zdjęć/reżyser nie słyszał chyba o steadicamie. Każda najmniejsza sekwencja podzielona na osobne kadry/ujęcia. Fatalny montaż - sceny przeciągnięte, w momencie w którym powinny być płynnie ucięte trwają dalej, wleką się.

4. film sam nie wie na czym i na jakim wątku się skupić. Na początku oglądamy morderstwa Zodiaca, który potem właściwie całkowicie znika, mamy chaotyczne śledztwo, skubnięte prywatne życie bohaterów, wszystko po łebkach, chaotycznie.

5. muzyka dobierana chyba losowo do scen. Kiedy film uraczył nas najdramatyczniejszą muzyką? Odp - Gdy Robert Graysmith przegląda gazety w domowym zaciszu. Wiele nieznaczących scen ma dramatyczną muzykę, kilka razy pojawiają się motywy rodem z komedii a naprawdę ważne sceny często oprawione są w cisze. Całkowita losowość użycia motywów muzycznych.

Więcej nie chce mi się wymieniać.
Jest to film przez który naprawdę ciężko przebrnąć.
Jeżeli oglądacie go z napisami to jest to raczej test szybkiego czytania.
A to już samo w sobie wiele o nim mówi.

Powinien być puszczany w szkołach filmowych jako przykład jak nie pisać scenariuszy i nie montować obrazu. Naprawdę, podręcznikowy okaz.

ocenił(a) film na 10
Wayfarer17

Marne prowo.

ocenił(a) film na 2
SyropZcysterny

Dziękuję za merytoryczny wkład.
Nie lubię używać takich określeń, ale najwidoczniej fani tego filmu, tacy jak jak Ty, są absolutnym przeciwieństwem jego bohaterów - nie mają absolutnie nic do powiedzenia

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 8
SyropZcysterny

Film znakomity w każdym calu. Znakomity klimat, a autentyczna historia dodają jeszcze do tego smaczku. Trochę "Siedem" + "Dziewczyna z tatuażem".

ocenił(a) film na 10
Stefek_Burczymucha

Fincher w znakomity sposób dobiera aktorów do swoich filmów. Obsadza role w taki sposób, że niemal każda postać jest nietuzinkowa i wyjątkowo charakterystyczna.

Nie uważam Zodiaka za najlepszy film, ale jeśli miałbym ocenić tu tylko aktorstwo, to jest to dla mnie mistrzostwo świata. Zwłaszcza jeśli chodzi o mowę ciała.

Wayfarer17

marne prowo

ocenił(a) film na 2
prostareposta

widzę, że opanowałeś już umiejętność kopiowania tekstu. Brawo. Ale kolega wyżej chociaż zaczął z dużej litery i skończył kropką.

Ciekawostką jest to, że nikt nie potrafi się merytorycznie odnieść do żadnego z punktów, tylko czytam po raz drugi o "marnym prowo". Dyskusja na poziomie szkoły podstawowej.

ocenił(a) film na 2
prostareposta

no dobra, teraz Ci się udało ;-)

użytkownik usunięty
Wayfarer17

Czytałeś książkę? Scenariusz jest oparty właśnie na książce Graysmith'a i naprawdę genialnie film Fincherowi wyszedł, oczywiście w książce jest jeszcze więcej nazwisk i dat, ale mi to w ogóle nie przeszkadzało. Co do tego ciągłego gadania to film był po prostu nastawiony na pokazanie nudnego, żmudnego, niekończącego się śledztwa, dokładnie jak to miało miejsce w rzeczywistości. "skubnięte prywatne życie bohaterów" - a kogo tak naprawdę obchodziło ich prywatne życie? Film miał się skupić na śledztwie i Zodiaku i to właśnie zrobił. Ja nie mam kompletnie nic do zarzucenia, książkę czytałam 2 razy, a film widziałam bodajże 4, ale to dlatego, że ta tematyka mnie bardzo interesuje. Z tymi telefonami to można wytłumaczyć tak, że Graysmith'a za bardzo pochłonęła chęć rozwiązania tej sprawy i olewał wszystko dookoła włącznie z telefonami niby od Zodiaka bo tego nie wiadomo przecież. W rzeczywistości żadnych telefonów nie dostawał, to akurat był wymysł reżysera, tak jak scena w piwnicy i świetnie mu to wyszło.

ocenił(a) film na 2

Czyli co, żeby obejrzeć film trzeba najpierw przeczytać książkę na bazie której powstał?
Film jest niezależnym, osobnym i kompletnym dziełem oraz tworem. Powinien bronić się sam, bez książki. Dobre filmy to robią, słabe, cóż.
Po to adaptuje się ksiązkę na scenariusz aby mówić o historii językiem filmu i obrazu a nie językiem książki i dialogu.
Jeszcze raz - film jako osobne dzieło, mimo że na podstawie książki ma się bronić sam. Kropka.

"Co do tego ciągłego gadania to film był po prostu nastawiony na pokazanie nudnego, żmudnego, niekończącego się śledztwa"

No i taki właśnie był film - nudny, żmudny, niekończący się.
Pewna kultowa postać kinematografii powiedziała kiedyś pewne proste acz bardzo trafne słowa:
"Film to życie, z którego wymazano plamy nudy."
Tutaj w plamach idzie utunąć.

"a kogo tak naprawdę obchodziło ich prywatne życie?"

;-)
Abstrahując już od tej logiki - jednak film skubnął ich prywatne historie prawda? Downey Jr na jakiejś łajbie, Gyllenhaal i jego (nagle pojawiająca się w filmie) dziewczyna (żona?) i dzieci. Pojawiły się wątki, czyż nie? Skoro mówisz, że nikogo one nie obchodzą, to pytam po co je tam umieszczono? Wprowadziły chaos i sztucznie przedłużyły film, niewiele więcej.

"Z tymi telefonami to można wytłumaczyć tak, że Graysmith'a za bardzo pochłonęła chęć rozwiązania tej sprawy i olewał wszystko dookoła włącznie z telefonami niby od Zodiaka bo tego nie wiadomo przecież."

Tak bardzo pochłonęła go sprawa Zodiaka, tak bardzo się w nią zaangażował, że gdy dzwonił do niego Zodiak to go ignorował bo tak był zaangażowany w jego sprawę. Rozumiem, przekonało mnie.

użytkownik usunięty
Wayfarer17

Nigdzie nie napisałam, że trzeba najpierw książkę przeczytać. Ocena filmu jest wysoka przy dużej ilości głosów, czyli wielu osobom się film podobał, widocznie wolisz akcje i dlatego nie przypadł do gustu. I po raz kolejny, skąd wiesz, że to Zodiak dzwonił? i co wg. Ciebie powinien zrobić Graysmith? To było zwykłe sapanie do telefonu i nic więcej.

ocenił(a) film na 2

" Ocena filmu jest wysoka przy dużej ilości głosów, czyli wielu osobom się film podobał"

No tak, logiczne, nie z tym debatuję.

"widocznie wolisz akcje i dlatego nie przypadł do gustu"

Poleciałaś z tą interpretacją i nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz.

"skąd wiesz, że to Zodiak dzwonił? i co wg. Ciebie powinien zrobić Graysmith? To było zwykłe sapanie do telefonu i nic więcej."

Ok, więc film stwierdził, że pokaże nam dwa razy telefoniczne psikusy gimnazjalistów?
Maniaczko, przepraszam, ale nie chce mi się nawet rozwijać tej kwestii.
Jeśli wg Ciebie bezrefleksyjna reakcja piekielnie inteligentnego gościa śledzącego sprawę seryjnego mordercy, wiedzącego, że się ujawnił w zaangażowanie w sprawę, a morderca śledzi na swój temat prasowe wzmianki, na te telefony była ok i Cię przekonała to w porządku, poprzestańmy na tym.




użytkownik usunięty
Wayfarer17

Na chłopski rozum wyobraź sobie tą sytuację w rzeczywistości, rozwiązujesz tą sprawę jak on i nagle dostajesz jakieś telefony, do których ktoś Ci dyszy i co byś powiedział policji? Jeśli myślisz, że cokolwiek by zrobili, jakieś podsłuchy zakładali itd. to się grubo mylisz. Zrozumiałabym jakby to jakieś pogróżki były, czy coś takiego, a nie głuche telefony, więc w ogóle się nie dziwię że nic nie zrobił bo nic nie mógł.

ocenił(a) film na 2

Już nawet nie chodzi o zgłoszenie ich organom ścigania, tylko na jego osobistą, beznamiętną reakcję.

Spodziewam się, że seryjny morderca wie, że zajmuję się jego sprawą.
Jestem nią całkowicie pochłonięty. Przekładam sprawę nad rodzinę.
Nagle dostaję nocne telefony, w których ktoś sapie mi do słuchawki.
Ignoruję je, moja mimika nie zdradza jakichkolwiek emocji.
Nie ma się czym przejmować. Zero spinki.
Wracam do sprawy Zodiaka.
Może kiedyś będę miał okazję z nim porozmawiać?

W sprawie telefonów z mojej strony eot.


użytkownik usunięty
Wayfarer17

Nadal nie odpowiedziałeś jakbyś Ty zareagował na to. Panikowałbyś? Płakałbyś? Uciekał z miasta? On nie wiedział kto to dzwonił, to mógł być każdy, a fakt że działo się to w czasie gdy prowadził to swoje śledztwo może sugerować tylko, że to Zodiak. Poza tym różne osoby różnie by zareagowały na taką sytuację, to że Ty byś nie wiedział co ze sobą zrobić bo dostałeś takie telefony, nie oznacza że każda inna osoba również.

ocenił(a) film na 2

Rozmawiamy o filmie czy o mnie, bo już się pogubiłem? :-)

Powtarzam - eot.

użytkownik usunięty
Wayfarer17

O filmie, ale dla Ciebie tamta sytuacja była niedorzeczna, więc jestem ciekawa jakbyś zareagował bo dla innych to może być całkiem normalna reakcja, olanie głupkowatych telefonów :)

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Są różne szkoły. Antonioni twierdził, że w życiu są momenty, w których coś się dzieje i takie, w których nic się nie dzieje, a on pokazuje te... drugie.
Nie zgadzam się z taką "filozofią" kina, ale trzeba przyznać, że Antonioniemu udało się nią... zbajerować i krytyków, i widzów (ja takich, biedaczków:):):), nazywam "aspirantami do Kultury Wyższej").

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Fincher najwyraźniej starał się tym razem (co stanowi zaskoczenie) zachować konwencje dokumentarną.
Wymagało to dużej odwagi, więc nie mam zamiaru glanować go za to.
Scenariusz jest oparty na książce, której nie znam, podejrzewam jednak, że to zapis śledztwa dziennikarskiego.
Fincher mógł niewątpliwie (jak to się robi w Hollywood) przejść nad faktami do porządku dziennego i "podrasować" wszystko na cacy.
Nie zrobił tego, co, przyznaje, wzbudza we mnie szacunek, ale też niewątpliwie powoduje, że film jest mało atrakcyjny, męczący i w ogóle trudny w odbiorze (nie nas nie "wciąga").
Mamy więc do czynienia z mozołem i frustracją - zarówno po stronie twórców, jak też bohaterów i widzów.
Jeśli nawet Fincher spadł z konia, to przynajmniej - wysokiego:):):)
PS
Staedicam nie jest receptą na wszystko:):):)
To gadget techniczny i wszystko zależy, jak mądrze się go użyje.
Znam zalety i wady tego urządzenia, ale nie będę się tu przecież rozpisywał na ten temat.
"Staedy" było świetnie (pewnie po raz pierwszy) wykorzystane w "Lśnieniu" Kubricka, nie wiem jednak, do czego miałoby słuzyć w "Zodiacu" (szczególnie zrealizowanym w takiej konwencji, jaką wybrał Fincher).

ocenił(a) film na 2
candn_filmweb

No, tradycyjnie nie zawiodłeś :-)

Z całym pierwszym akapitem generalnie mogę się zgodzić, poza tym, że Fincher podrasował nieco (chociaż niewiele) historię (scena w piwnicy nigdy się nie odbyła a to ją najczęściej wskazują fani jako najlepszą i najmocniejszą, bez niej byłoby jeszcze duszniej). Ale należy dodać, że akapit ten nie neguje (przynajmniej nie dojrzałem) tego, co napisałem - tak, ten film to mały eksperyment, moim zdaniem całkowicie nieudany.
Wyżej cytowałem Alfreda Hitchcocka - nie jestem fanem fajerwerków w filmach (chyba, że nastawiam się stricte na bezmyślną rozrywkę) i dialog jest potęznym narzędziem w ręku filmowca, ale te niekończące się rozmowy zaprezentowane tutaj są tak nużące, że naprawdę po chwili zastanawiać się można, czy oglądamy film czy zaserwowano nam właśnie lekcję szybkiego czytania (no dobra, chyba, że ktoś zna dobrze angielski - ja niestety używam napisów ;-)).
Boli to tym bardziej, że postacie są potraktowane po omacku, a główny bohater po prostu irytuje (chyba Pandorum miało lepiej zarysowane postacie, hah). Jak dla mnie powinien ich wszystkich Zodiak dopaśc tak w 1/2 filmu i byłoby to wtedy jeszcze jako tako zjadliwe.
Plus miałby happy end.
A Gyllenhaala powinien najpierw solidnie poturbować :-)

"Mamy więc do czynienia z mozołem i frustracją - zarówno po stronie twórców, jak też bohaterów i widzów."
Tak. Z tym, że frustrację bohaterów szło pokazać ciekawiej niż ciągłymi dialogami.

"Jeśli nawet Fincher spadł z konia, to przynajmniej - wysokiego:):):)"
Oby na tyle obił sobie dupę, że odechciało mu się skutecznie kręcić przegadane filmy.
Chociaż film zarobił na kilka następnych i publika go łyknęła, więc wątpię.

"Staedicam nie jest receptą na wszystko:):):)"

Oczywiście, że nie. Ale tutaj praca kamery rozciągała film jeszcze bardziej. I montaż. Otwieranie drzwi samochodowych rozbite na 3 osobne niepotrzebne ujęcia itd, wiele zbędnych ujęć + kilka sytuacji, gdy powinno być już cięcie montażowe a film dalej upiera się aby przeciągać scenę o następne niepotrzebne sekundy. Horror.

Oczywiście zarówno steadi jak i statywu należy używać z głową. Nie mówię, że trzeba było wszędzie upchać steadi i byłoby lepiej, ale kilkukrotnie mi go brakowało, szczególnie gdy reżyser/montażysta upierał się, że dana sekwencja musi być koniecznie pokazana (np. wspominana wyżej sekwencja zamykania samochodowych drzwi rozbita na osobne ujęcia. Po co to, na co?)

Zdaję sobie sprawę, że moja ocena i odczucia są mocno subiektywne, chociaż czytając dowolne podręczniki scenopisarstwa dowiedzieć się można, że reguły rządzące filmem, scenariuszem i adaptacją filmową są zupełnie odmienne niż to, co pokazał (przegadał) nam Fincher w Zodiacu.
Może ciekawe, mocne postacie w jakiś sposób uratowałyby ten film.
Niestety zamiast nich dostajemy ciapowatego Gyllenhaala i kilka postaci, których w sumie równie dobrze mogłoby nie być.
I ich historii, potraktowanych po macoszemu.

Pomimo tego, że jesteś w opozycji, to zgadzam się w sumie ze wszystkim co napisałeś.
Dla Ciebie i większości było to zjadliwe, dla mnie i kilku innych użytkowników FW był to filmowy dramat, film, który sam nie wie co do końca chce nam pokazać, a nawet jeśli wie - to robi to nieudolnie i w zły sposób.

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Nie czuje potrzeby bronienia "Zodiaka" do ostatniej kropli krwi.
Jakoś go strawiłem, choć żułem długo, przyznaję:):):)
PS
Nie wiem, jak staedicam miałby skracać sceny.
Na ogół używa się go do prowadzenia bohatera lub opisów przestrzeni (tak,,, z punktu widzenia ducha:):):)).
To wymaga czasu (i marnie się montuje).
Jeśli muz jesteśmy w temacie, dodam, że "subektyw" bohatera lepiej oddają jazdy "z ręki" szerokim obiektywem lub (wręcz przeciwnie) ujęcia robione "długą lufą".

ocenił(a) film na 2
candn_filmweb

"Nie czuje potrzeby bronienia "Zodiaka" do ostatniej kropli krwi."
I dobrze, to oznaka, że nie brak Ci piątej klepki ;-)

"Nie wiem, jak staedicam miałby skracać sceny."

Chodzi o tempo. Czasem po prostu oglądasz coś i czujesz, że coś nie gra. W tym filmie co chwilę miałem to uczucie.
Nie chodzi już nawet o stedi - wiele razy zamiast zrobić szwenk, który załatwia nam całą sekwencję, reżyser/operator decyduje się rozbić to samo na osobne ujęcia - co nic nie wnosi a połączone z topornym montażem rozciąga scenę.

Swoją drogą, jak wiadomo stedi, lub tez trzęsąca się poprzez różne zabiegi kamera daje scenie pewien czynnik nieprzewidywalności - widz nigdy nie wie, co się stanie. Nagły szwenk czy gwałtowne skierowanie obiektywu w nowe miejsce sprawia, że widz czuje się wciągnięty w akcje, czuje, że wszystko może się wydarzyć i niczego nie można się spodziewać.
A w tym filmie nawet scena morderstwa nad jeziorem pokazana jest w statecznych, pojedynczych kadrach. Ujęcie po ujęciu, kadr po kadrze, niczym w jakims podręczniku fotografii. Nie mamy żadnego uczucia dynamiki, nie działa na nas żadna psychologia obrazu, nie mamy jak oddać się magii - bo jej nie ma. Mamy, fakt, że oczywiście ładne, ale kadry - obrazki, które niczym w książeczce dla dzieci przedstawiają nam historię, obrazek po obrazku.
Właśnie po tej scenie byłem już w 100% pewien, że ten film to dzieło jakiegoś początkującego reżysera.
Dlatego wyobraź sobie, jak bardzo potem się zdziwiłem.
Tak mocna scena pokazana w tak nieudolny sposób.

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Myślę, że Fincher sam, całkiem świadomie się ograniczył.
Przyjął konwencje filmową z czasów "Zodiaka" (mnie ona akurat niespecjalnie odpowiada - takie zdjęcia, taki montaż...).
Sam sobie odebrał dużo zabawek.
Szanuję go za to, choć przyznaję, że efekt nie powala na kolana, więc może nie było warto?.
Nie zależało mu na dynamice, to,,, nie ma dynamiki i widz się męczy.
Wystarczyło odrobina "czegoś", jakiejś "iskry Bożej", żeby odbiór był całkiem inny.
Wystarczyło, ale zabrakło:(:(:(
Fincher już wcześniej pokazał, co umie, tutaj chciał w inny sposób powalczyć z materia filmu, nie znalazł jednak odpowiedniego klucza.
PS
Gdyby podejść do tego całkiem matematycznie, to ciecie jest i tak szybsze niż szwenk (trwa 00:00 sekund):):):)
Oczywiście szwenki wprowadzają nerwowość i dynamikę, bo naśladują szybki rzut okiem.
Takie zdjęcie (na dodatek w stylu reporterskim a dokładnie - reportażu wojennego) można zobaczyć w "The Hurt Locker". Na ten film wszyscy kręcą nosem... Moim zdaniem niesłusznie.

ocenił(a) film na 9
Wayfarer17

Krytykować Zodiaka za słabo napisane postacie i kiepskie dialogi a ocenić Interstellar na 9 tam rzeczywiście to było na poziomie. A jak ktoś nie umie w miarę szybko czytać niech zaopatrzy się w lektora to na pewno będzie pomocne.

ocenił(a) film na 2
zaja_c


1. Argumentuj swoje wypowiedzi na zasadzie grzebania w czyimś koncie i zestawiania oceny dwóch zupełnie innych filmów.
2. Staraj się być traktowana poważnie
3. Brak profitu

ocenił(a) film na 9
Wayfarer17

Musze zmienić ten avatar bo mnie za kobietę biorą. Ale nie chodzi mi o samo porównanie filmów ale dialogów i postaci bo ty uznałeś to za wadę Zodiaka więc myślę iż bierzesz to pod uwagę podczas wystawiania oceny.

ocenił(a) film na 2
zaja_c

Bazując swoją wypowiedź na takim smarkatym zestawianiu filmów od razu straciłeś w moich oczach jako rozmówca, sorry :-(
Mam taki niepisany kodeks, ale chyba muszę gdzieś go zawrzeć:
"Gdy użytkownik odnosi się do mojej oceny za pomocą zestawienia jej z innym ocenionym przeze mnie filmem, traci w chwili popełnienia tego występku prawo do dyskusji w trybie natychmiastowym".

Skoro są ludzie, którzy nie potrafią pojąć, że można mieć różne systemy oceniania (WOW!), że filmy z różnych kategorii i gatunków mogą być przez kogoś różnie oceniane (WOW!!), na podstawie różnych kryteriów (WOOOW!!), to naprawdę szkoda mi czasu i żywotności mojej klawiatury na takie pisanie.

Także, że tak polecę Arnoldem:
https://www.youtube.com/watch?v=_O-QqC9yM28

ocenił(a) film na 9
Wayfarer17

Dobrze że nie było ci szkoda klawiatury pisząc bzdury na temat tego filmu ;)

ocenił(a) film na 2
zaja_c

No szkoda szkoda, czasu już nie zawrócimy :-( [*]

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Jedna sprawa to to że uważam że świetnie zrealizowany film już za to nie zasłużył na tak złą ocenę. Akceptuję pana argumenty choć nie trzymają się kupy i nie mają żadnego oparcia w rzeczywistości - gdybym analizował wraz z panem film na żywo nie obronił by pan większości swoich uwag. Druga sprawa to pana niezwykła bezczelność i chamstwo wobec osób na tym forum. Domyślam się że jest pan jakimś niespołnionym pseudo artystą któremu marzenia zapewne związane z kinem się nie udały. Ewentualnie jest pan po prostu aspołecznym gburem.

ocenił(a) film na 2
InherentSkin

"Jedna sprawa to to że uważam że świetnie zrealizowany film"

Świetnie, każdy ma swoje zdanie i to jest piękne :).

"Akceptuję pana argumenty"

Jesteśmy w internecie nie musisz mi panować. Naprawdę, żadne dobre zasady zachowania w internecie, w tym netykieta, tego nie wymagają. Chyba, że piszesz do kogoś ewidentnie starszego. Po mojej facjacie widać, że chyba nie jestem taki stary, prawda?
Takie "panowanie" komuś w internecie można uznac za nadgorliwość
... i nadęte ego ;-)

"choć nie trzymają się kupy i nie mają żadnego oparcia w rzeczywistości "

Rozumiem. Nie trzymają się kupy i nie mają oparcia w rzeczywistości, bo TY tak uważasz. Jasne, proste jak słońce.
Byś się chociaż wysilił i argumentami postarał się zbyć lub debatować z moimi zamiast rzucać takimi ogólnymi pierdami :)

"gdybym analizował wraz z panem film na żywo nie obronił by pan większości swoich uwag"

Oczywiście, że tak. Pewnie zjadasz takich jak ja na śniadanie, co? Pan zawsze trafny argument i zawsze cięta riposta.
Ah, jak łatwo napinać się w necie! ;-)
Poluzuj gacie, bo będziesz miał wzdęcia.

"Druga sprawa to pana niezwykła bezczelność i chamstwo wobec osób na tym forum. "

Proszę o podanie przykładów.
Niestety forum filmwebowe roi się od trolli od gimnazjalistów, których cięzko traktowac poważnie. Gdy widzę, po formie i sposobie pisania, że mam do czynienia z powaznym, chcącym podebatować użytkownikiem - dostosowuję się do niego, czego przykład masz chociażby w tym wątku, ale pewnie chęc jak najszybszego wylania z siebie żółci sprawiła, że tego nie dostrzegłeś.
Gdy widze sfrustrowanego gimnazjalistę, trolla albo po prostu - głupca - odpisuję mu adekwatnie i szczerze... nieźle się bawię widząc jak toczy pianę :-) Tak jak Ty na przykład ;-)

"Domyślam się że jest pan jakimś niespołnionym pseudo artystą któremu marzenia zapewne związane z kinem się nie udały"

Ojoj, taki błyskawiczna psychoanaliza!
Rozumiem jednak, że rzucasz lotkami w tarczę w obelgami, które potem stosujesz do ludzi w internecie? Mam złą wiadomość - rzuć jeszcze raz - może tym razem będziesz bliższy prawdy ;-)

"Ewentualnie jest pan po prostu aspołecznym gburem"

I cyklistą i masonem

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Ha , i jeszcze wśród tej kaskady ubliżeń i wymieniania mi dlaczego to jesteś lepszy , mówisz mi że to ja mam nadęte ego bo....jestem uprzejmy. Nie wiem jak na to odpowiesz , szczerze nie obchodzi mnie jak długo będziesz sobie udowadniał że jesteś mądry i taki obeznany w kinie i wspaniały i jeszcze nie wiem co. Kontynuuj jeśli ci ulży. Nie mam zamiaru się argumentować ,bo widzę jaki masz problem. I wiem że przez niego nie przeskoczę. Pewni ludzie tak mają. Widzę że internet to dla ciebie idealne miejsce do lania kwasem. Ale proszę - ogarnij oszczerstwa do wszystkich , bo każdy człowiek nie ważne za kogo go uważasz zasługuje na trochę szacunku. Myślałem że to podstawowe zasady dobrego wychowania. Najwidoczniej jestem głupi. Albo świat jest zbyt porąbany i moralnie pokręcony jak na moje gusta. Na koniec dodam: Jeśli chcesz się poczuć zabawny , bądź mądry lub imponować ludziom swoją wspaniałą wiedzą na temat wszystkiego załóż bloga. Rzucaj tymi głupotami w ludzi którzy będą tego chcieli.

ocenił(a) film na 2
InherentSkin

człowieku, lecz się na głowę ;D Na samym dole znalazłem coś dla Ciebie, mam nadzieję, że się zapoznasz :-)

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Ja już widzę tę logikę. Zachowujesz się po chamsku. Emanujesz niechęcią wobec wszystkich opini oprócz twoich. Zauważam to , a ty uznajesz mnie nienormalnym. Nie no po prostu wszystki jest z tobą okej. Ja wymiękam. Wygrałeś. Jak Daniel Pleinview z ,,Aż poleje się krew". Gratuluję.

ocenił(a) film na 2
InherentSkin

Już, zeszło ciśnienie? :-)

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Ależ ja się świetnie bawię. Ciekawią mnie anomalie psychologiczne :) Jesteś ciekawym przypadkiem.

ocenił(a) film na 9
Wayfarer17

Ponadto to jest film o śledztwie, a nie o mordercy także dialogi są bardzo istotne.

ocenił(a) film na 10
Wayfarer17

Mi w tym filmie podobają się - oprócz pracy kamerą - dwie rzeczy. Pierwsza, że jest to właściwie męski film. brakowało mi ostatnio w kinie takiego typowo męskiego filmu. O facetach z krwi i kości. Druga rzecz, to właśnie dialogi. Wydały mi się bardzo realistyczne i znajduje w nich wiele drobiazgów, dających do myślenia. No i w tym filmie wystąpiło wielu aktorów, których szanuję. Świetnie jest zobaczyć tylu ulubionych gwiazdorów w jednej produkcji.

A propos męskiego kina, bardzo mało takich filmów ostatnio. Niewiele tego od czasów Chłopców Z Ferajny mojego ulubionego rezysera. Parę lat temu świetna Infiltracja, potem Wyspa Tajemnic, Zodiac, a z polskich filmów to chyba jedynie Testosteron pokazał męskie spojrzenie na świat. Byłoby więcej, ale niestety w polskim kinie dominuje stereotyp "klnącego cwaniaka". Od czasu świetnego Krolla i Prawa Ojca u nas jakoś nic godnego uwagi nie odnotowałem. A może coś przegapiłem...

ocenił(a) film na 5
Wayfarer17

Właśnie obejrzałam film i zgadzam się w stu procentach. Uwielbiam tego typu filmy, miałam nadzieję na dużą dawkę napięcia, emocji... a dostałam tylko nawał kompletnie pomieszanych informacji ze śledztwa, które nigdzie nie zmierzało przez cały film. Kiedy już miałam nadzieję na jakiś niesamowity (albo i mniej niesamowity - cokolwiek!) zwrot akcji, na to, że czymś się zaskoczę, po chwili fabuła przybierała normalnego tempa (poważnie wierzę, że ktokolwiek by dostał w środku nocy telefony, jakie bohater dostawał w filmie, to - za przeproszeniem zesr*rał by się ze strachu, a jak nie, to przynajmniej poczułby jakikolwiek niepokój. Co zrobił Graysmith? Jak gdyby nigdy nic, wrócił ot tak do wcześniejszej czynności).
W połowie Zodiaku byłam już zmęczona i znudzona jednocześnie. Za dużo zbędnych szczegółów, które przysłoniły bohaterów filmu, jak i relacje między nimi. Lubię tak długie produkcje, bo mogę wtedy wczuć się, bardziej poznać postacie, a w tym filmie przez prawie 3 trzy godziny byłam zasypywana nazwiskami i danymi, które w końcu sprawiły, że rozbolała mnie głowa.
No i cała realizacja, montaż, ujęcia, muzyka - szczególnie na początku... Litości.
Gra aktorska nie powiem, bo dobra, ale nic poza tym.
Za dużo niepotrzebnych rzeczy, za mało tych odpowiednich, do zrobienia naprawdę dobrego thrilera.

ocenił(a) film na 2
Julkaa_

Ojoj, napisałaś sporo gorzkich słów, aż się naszym znawcom zagotują szare komórki :-)
Oczywiście w pełni zgoda, fajnie, że jest tutaj kilku ogarniętych użytkowników, którzy wiedzą o co w kinie chodzi.

ocenił(a) film na 5
Wayfarer17

Wiele osób patrzy na ten film przez pryzmat reżysera, co jest da mnie totalnie niezrozumiałe. Sama uważam że Fincher jest genialny i udowodnił to w paru swoich produkcjach, ale to nie znaczy, że wszystko co robi trzeba wychwalać. Niestety jak dla mnie Zodiak jest wyjątkiem od jego geniuszu.

ocenił(a) film na 2
Julkaa_

Tutaj się znów z Tobą nie zgodzę.
Fincher jest dla mnie reżyserem nierównym. Świetny "Fight Club" i "Seven".
Średni, chociaż dalej niezły "Beniamin Button" (dałem chyba 7, ale za tym stoi wysoka nota za pomysł i charakteryzację)
No i tragiczny "Zodiak". Naiwna "Gra".
"Social Network" nawet boję się tknąć.

Jest to reżyser, który eksperymentuje i bawi się - to pewne.
Tylko w mojej opinii kilka eksperymentów wyszło mu bokiem.
Chociaż, jakby na to nie patrzeć - opinia publiczna łyknęła je ze smakiem

ocenił(a) film na 5
Wayfarer17

Ale właśnie o to mi chodzi. Może źle ujęłam poprzednią wypowiedź. W każdym razie, Fincher w niektórych filmach pokazał, że stać go na coś zajebistego, ale z kolei właśnie taki Zodiak i Beniamin Button już wypadają gorzej. A ludzie i tak będą je oceniać b. dobrze, bo 'Fincher jest reżyserem'. (Albo jeszcze lepiej, trochę zbaczając, 'bo w książce tak było'. Kocham takie wpisy na forum filmowym).
Co do Social Network, film jest jednym z moich ulubionych. Obejrzyj. Nie mówię, że go pokochasz, ale na pewno nie ma czego się bać ;P

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
InherentSkin

Już, ulżyłeś sobie? To się cieszę :-)

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Och profil na twoim blogu wszystko mi wyjaśnił. Jednak jesteś nic nie znaczącym pasjonatem kina , któremu wydaje się że cokolwiek zrobi bądź osiągnie bo przecież takie studia dają karierę. Aż śmiesznie będzie patrzeć na kolejną filmową porażkę setnego takiego samego studenta.

ocenił(a) film na 2
InherentSkin

;D

Jak usuniesz spację przed "pl", to zobaczysz, co dla Ciebie znalazłem :-)

klikhopsa.skroc. pl

Nie musisz mi dziękować ;-)

ocenił(a) film na 8
Wayfarer17

Wkroczyłem na grząski grunt. Przykro mi. Tylko nie traktuj tego zbyt emocjonalnie ,bo będę miał wyrzuty sumienia biedaku. Nie martw się. Nie będę się z ciebie śmiał.

ocenił(a) film na 2
InherentSkin

Dobrze już dobrze, tylko po prostu idź już sobie :-) Chyba, że musisz się jeszcze wyszumieć, to dawaj jakąś dużą wrzutę i idź wreszcie spać :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones