PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=719855}

Zupełnie Nowy Testament

Le tout nouveau testament
6,1 27 667
ocen
6,1 10 1 27667
6,2 17
ocen krytyków
Zupełnie Nowy Testament
powrót do forum filmu Zupełnie Nowy Testament

Hehe, po premierze Bruksela wyglądałaby gorzej ni teraz Damaszek. Podejście Belgów i generalnie "europejczyków" z Zachodu do chrześcijan przypomina mi cwaniaczka zaczepiającego i nabijającego się z dziecka na wózku inwalidzkim - wie, że mu nie odda... Wyznawcę "religii pokoju" nie ruszą - ot taka poprawność polityczna.

Franio

W tytule filmu pojawiają się słowa "Nowy Testament", więc raczej nie jest to nawiązanie do islamu, bo w Koranie nie ma pojęcia "testamentu" i pewnie o to chodziło autorce tego wątku. Co do samego Boga, zgadzam się z Tobą, raczej jest jeden i ten sam dla wszystkich monoteistycznych religii.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
missior

Owszem, jest to ten sam Bóg, no chyba że wierzysz w istnienie dwóch odrębnych bogów, ale to już kwestia Twojej wiary. Od kilku lat ( dokładnie od sześciu ) mieszkam w kraju islamskim i wiem, że "Allah" to po arabsku po prostu "Bóg", który w islamie też ma 99 różnych innych imion, ale tak czy inaczej słowo to oznacza "Bóg". Sam przyznałeś, że w rabskich kręgach słowo to było używane przez samych chrześcijan w kontekście ich Boga, więc to po prostu kwestia języka, którym mówi dana społeczność, a nie określenie rzekomo odrębnego "boga". To, że Go inaczej nazywamy, nie oznacza, że jest to ktoś inny. Jeśli masz załóżmy syna i mówisz na niego Kazimierz a Twoja żona Kazik, to znaczy, że macie dwóch synów czy jednego? Co do Jezusa, to my chrześcijanie też nie uznajemy Jezusa za Boga, raczej za Syna Bożego, a to wielka różnica. Jezus świata nie stworzył, jedynie przekazał nam naszą wiarę, którą dziś wyznajemy. Gdy myślę lub mówię "Bóg" to zdecydowanie nie ma na myśli Jezusa, tylko Boga.

misery76

Tzn ze nie jestes chrzescijaninem. Na poczatku bylo slowo... Dalej pewnie znasz.

missior

Po czym wnioskujesz, że nie jestem chrześcijanką? Nie bardzo rozumiem. Czyżby dla Ciebie Jezus był Bogiem i Stwórcą, a nie Synem Bożym? Rozumiem, że w naszej religii jest coś takiego jak Trójca Święta, ale Bóg Ojciec jest jeden, podobnie jak Duch Święty i Jezus Syn Boży, a więc Jezus Syn Boży i Bóg Stwórca Świata to dla mnie nie jest to samo. Skoro Jezus jest niby tym właściwym Bogiem, to kim w takim razie jest sam Bóg?

użytkownik usunięty
misery76

Widzisz ciekawą rzecz piszesz. Trójca Święta to nic innego jak Bóg w trzech osobach. Czyli Bóg, Jezus i Duch Święty to jedna i ta sama osoba (czyli Bóg który stworzył Świat ma jeszcze dwie dodatkowe postaci pod którymi się pojawia), tak przynajmniej uczą księża, ale w Biblii o ile się dobrze wiem to nic o Trójcy nie ma. Ale za mówienie że Jezus nie jest Bogiem kiedyś uznaliby Ciebie za heretyczkę i nawet gęste tłumaczenia i przeprosiny nie pomogłyby :)

Dokładnie rozumiem, czym jest Trójca Święta, ale, jak sam(a) napisałaś, są to trzy osoby, a nie sam Jezus. Jeśli ktoś by Cię zapytał, kto stworzył świat, czy odpowiedziałabyś, że Jezus? To, że Jezus jest częścią Trójcy, nie oznacza, że Boga jako takiego nie ma i tylko Jezusa mamy czcić, bo jesteśmy chrześcijanami. Bóg Ojciec jest jedną z osób Trójcy i to On jest dla mnie Stwórcą i Panem, nawet jeśli ktoś inny uważa inaczej. Tak na marginesie, to mimo że jestem chrześcijanką, nigdy do końca nie rozumiałam sensu i koncepcji Boga jako Trójcy. Zawsze mnie to trochę "uwierało". Bóg był zawsze, nie ma początku ani końca, natomiast Jezus przyszedł na świat około 2000 lat temu jako człowiek, wcześniej Go nie było. Kim w takim razie był Bóg przed narodzeniem Jezusa? Przecież istniał również bez Jezusa, więc coś mi tu nie gra z tą Trójcą. Czy ktokolwiek z Was się nad tym zastanawiał? Moim zdaniem niestety nasza religia pozbawiona jest nieco logiki. Pod tym względem byłabym nawet skłonna zgodzić się z muzułmanami, którzy nie wierzą w Trójcę, a Jezusa bardzo szanują, ale traktują jako Proroka, a nie Boga. Nawet jak się modlę, to zawsze do Boga, nie wyobrażam sobie inaczej. Nasza religia jest niby monoteistyczna, a czcimy i modlimy się też do Jezusa, Maryi, Ducha Świętego i co gorsza czcimy kilka tysięcy różnych świętych, czyli tak naprawdę ludzi, którzy zostali nazwani "świętymi" również przez innych ludzi. Pachnie mi to wręcz pogaństwem i szukaniem "bożków" wszędzie, gdzie to możliwe, tak jakby jeden Bóg nie wystarczył. Gdzie jest to "mono" w naszej religii, skoro już na początek mamy Trójcę, o wszystkich świętych nie wspominając? Modlenie się do świętych to już chyba robota instytucji Kościoła, bo nie kojarzę żeby Nowy Testament o czymś takim wspominał i nie wyobrażam sobie, że mogłabym modlić się przykładowo do zmarłego Papieża, bo nie jest on moim Bogiem. Generalnie, co by nie mówić, ścisłe utożsamianie się z jakąkolwiek konkretną religią jest dla mnie sprawą drugorzędną, bo to tylko sprawa przyjętych ( czasami umownych ) dogmatów. Najważniejsza jest sama wiara w Boga i świadczenie o tym czynami i sposobem życia. Ciekawa jestem, czy inni z Was też mają takie wątpliwości i dylematy odnośnie naszej religii. Czy wszystko Wam "gra i pasuje"? Pytam oczywiście osoby wierzące.

misery76

Modlisz się, chodzisz do kościoła, wyznajesz credo? Jezus był zawsze tak jak Bóg Ojciec był zawsze i Duch Święty był zawsze... Zanim kolejny raz się skompromitujesz porozmawiaj z mądrym księdzem, a także poczytaj uważnie Biblię oraz Katechizm kościoła katolickiego...

jack1980r

Nie sądziłam, że rozpoczęcie dyskusji jest kompromitacją. Nic nie poradzę, że nie wszystko jest dla mnie jasne i logiczne. Jestem ciekawa opinii innych osób, bo przecież wszyscy ( oczywiście oprócz Ciebie ) mamy różne wątpliwości i przemyślenia odnośnie wiary i nie tylko. Do kościoła nie chodzę ( nie wiem skąd to wziąłeś, bo niczego takiego nie napisałam ). Owszem modlę się, czy to źle? Do księży nie mam dostępu, bo mieszkam w kraju, gdzie ich nie ma ( gdybyś przeczytał moje posty uważniej, to byś wiedział ). Nie zaczęłam tej dyskusji po to, by kogoś prowokować lub atakować naszą religię, bo nie mam w tym żadnego celu. Skoro nie potrafisz wnieść nic ciekawego do tej dyskusji, to łaskawie nie komentuj, bo to raczej Ty się w tym momencie kompromitujesz, a nie ja.

misery76

Chcieć człowiekowi w dobrej wierze doradzić, przestrzec a także wyprowadzić z błędu, a wzamian dostać ignorancki opieprz o jakie to nasze polskie niezależnie od miejsca zamieszkania. Punkt po punkcie:
1 Nie rozpoczęłaś dyskusji, tylko odpowiedziałaś na post innego użytkownika.
2 Ponieważ wiele osób zaatakowało Cię w związku z tym, że piszesz rzeczy niezgodne z nauczaniem wiary Chrześcijańskiej jako chrześcijańskie fakty. Można uznać, że skompromitowałaś się na forum publicznym i chciałem pomóc Ci tego uniknąć poraz kolejny nakierowując na właściwe tory.
3 Skoro nie są jasne dla Ciebie pewne rzeczy, to nie pisz o nich jak ekspert, bo to tak wyglądało...
4 Moje PYTANIA nie miały między słowami wypisanego tekstu jaka odpowiedź jest dobra. Czytałem Twoje posty i wiem, że żyjesz w państwie muzułmańskim, nie wiem jak długo. Pytałem czy chodzisz do kościoła, bo czasem jest w krajach muzułmańskich taka możliwość. Kiedyś pewnie byłaś w Polsce i uczestniczyłaś w mszy świętej? Pytałem, czy się modlisz, bo w wielu modlitwach jest, że Jezus jest Panem, jest Bogiem. Wreszcie pytałem o credo (wyznanie wiary) bo tam jest o Boskości Jezysa i jego istnieniu przed przyjściem na świat w ludzkiej postaci. A Boże narodzenie ? To też samo przez się mówi, że Bóg się rodzi... Czyli Jezus jest Bogiem.
5 "Do księży nie mam dostępu, bo mieszkam w kraju, gdzie ich nie ma" Co to za Kraj? Czy wiesz, że w każdym kraju są księża na misjach? A także jest wiele ruchów chrześcijańskich w ramach nowej ewangelizacji, które działają nawet w krajach o największym reżimie.
6 "Skoro nie potrafisz wnieść nic ciekawego do tej dyskusji, to łaskawie nie komentuj, bo to raczej Ty się w tym momencie kompromitujesz, a nie ja." Co ja mam powiedzieć, albo inni czytelnicy o Tobie jak piszesz coś takiego na moje bardzo konkretne porady i przytoczenie faktów z wiary chrześcijańskiej o Boskości i wiecznym istnieniu Jezusa i Ducha Świętego? Krytyka jest niepożądana, wytknięcie czegoś jest be, no przepraszam, skoro ja się tym kompromituję, to rzeczywiście nie wiem po co komentuję.

użytkownik usunięty
jack1980r

O widzę pojawiła się twoja nowa wiadomość, Powiem tylko tyle o Trójcy Świętej nie ma słowa w Biblii. Dogmat ten ustanowiono w roku 381 na soborze konstantynopolitańskim. Dogmaty ustanowili sami sobie ludzie. Tyle.

Dziękuję za informację. Nareszcie jakiś konkret :-)

Biblię też napisali sami ludzie. To tyle w temacie polegania na Biblii jako jedynym i niepodważalnym źródle wiary.

ocenił(a) film na 9
jack1980r

Każda religijna osoba powinna mieć w sobie pokorę. U Ciebie jej nie widać, może jesteś religijny ale pytanie czy jest w Tobie duchowość religii ? Kimże jesteś aby kogoś osądzać, uznawać że ktoś skompromitował się forum publicznym? Ktoś ma pytania wątpliwości i swoje rozważania, a Ty przyjmujesz postawę nieomylnego nauczyciela.

sylbow

Dziękuję za wsparcie :-) Wiedziałam, że nieco ryzykuję, dzieląc się tak bardzo osobistymi przemyśleniami, ale póki co, tylko jack1980r potraktował mnie "z buta". Widzę, że pozostali na szczęście zrozumieli, o co mi chodziło w mojej wypowiedzi.

misery76

Z innymi nawet nie zamierzam dyskutować, gdyż od razu wiem, że jest różnica zdań i się źle skończy... Ty jednak proszę powiedz, czy zbluzgałem Cię, użyłem obraźliwych, wulgarnych słów względem Ciebie? Gdyby ludzie czytali ze zrozumieniem nie byłoby takich nieporozumień. Przecież jak wezmę z każdego postu kopię tekstu i przedstawię ją sądowi to każdy sąd mi przyzna rację, że z początku pisałaś tekst jak coś nie podlegającego dyskusji, Ja tylko na to konkretne zdarzenie zareagowałem i odpowiedziałem, Natomiast Ty i reszta tutaj użytkowników przyczepiliście mi etykietkę całościowo jako człowiekowi, To jest tylko strona poświęcona filmom, gdzie ktoś puścił komentarz do komedii, której szczerze ja nie widziałem, a połowa innych użytkowników nawet się nie przyzna, bo piszą wszędzie, gdzie się da. Sprawa poszła dalej w dyskusję teologiczną i przepraszam, wiem, że to jest moja wada, ale zawsze nazywam rzeczy po imieniu, co jest dzisiaj nie modne. Zkopiuję kilka postów:
1

"W tytule filmu pojawiają się słowa "Nowy Testament", więc raczej nie jest to nawiązanie do islamu, bo w Koranie nie ma pojęcia "testamentu" i pewnie o to chodziło autorce tego wątku. Co do samego Boga, zgadzam się z Tobą, raczej jest jeden i ten sam dla wszystkich monoteistycznych religii." Pisałaś pewnie i stanowczo i logicznie, żadnych zastrzeżeń bo ładnie i krótko uporządkowałaś pewne fakty. Bardzo mi się ten post podobał.
2
"Owszem, jest to ten sam Bóg, no chyba że wierzysz w istnienie dwóch odrębnych bogów, ale to już kwestia Twojej wiary. Od kilku lat ( dokładnie od sześciu ) mieszkam w kraju islamskim i wiem, że "Allah" to po arabsku po prostu "Bóg", który w islamie też ma 99 różnych innych imion, ale tak czy inaczej słowo to oznacza "Bóg". Sam przyznałeś, że w rabskich kręgach słowo to było używane przez samych chrześcijan w kontekście ich Boga, więc to po prostu kwestia języka, którym mówi dana społeczność, a nie określenie rzekomo odrębnego "boga". To, że Go inaczej nazywamy, nie oznacza, że jest to ktoś inny. Jeśli masz załóżmy syna i mówisz na niego Kazimierz a Twoja żona Kazik, to znaczy, że macie dwóch synów czy jednego? Co do Jezusa, to my chrześcijanie też nie uznajemy Jezusa za Boga, raczej za Syna Bożego, a to wielka różnica. Jezus świata nie stworzył, jedynie przekazał nam naszą wiarę, którą dziś wyznajemy. Gdy myślę lub mówię "Bóg" to zdecydowanie nie ma na myśli Jezusa, tylko Boga."
Początek masz świetny, bo wyjaśniasz sprawę, że to jeden i ten sam Bóg ładnymi argumentami - nazewnictwo, tłumaczenie i przykład z Kazikiem :D
A potem zdanie : "Co do Jezusa, to my chrześcijanie też nie uznajemy Jezusa za Boga, raczej za Syna Bożego, a to wielka różnica."
Napisałaś to tak, że ja poczułem się bardzo tym dotknięty, bo napisałaś to jakby w imieniu wszystkich chrześcijan a to nie jest prawda. Dalsza część została częściowo przez Ciebie podpisana jako przemyślenia, więc nie czepiam się, bo to jest tylko Twoja, według Teologii i mnie błędna interpretacja i powiedziałbym to delikatnie jeżeli chodziłoby tylko o to. Ale czytałem dalej :)
Pierwszy brutalny, choć ubogi, ale logiczny atak w Twoim kierunku:
"Tzn ze nie jestes chrzescijaninem. Na poczatku bylo slowo... Dalej pewnie znasz."
Jest w tym dużo racji ale ja bym delikatniej to ujął i rozwinął myśl.
3
"Po czym wnioskujesz, że nie jestem chrześcijanką? Nie bardzo rozumiem. Czyżby dla Ciebie Jezus był Bogiem i Stwórcą, a nie Synem Bożym? Rozumiem, że w naszej religii jest coś takiego jak Trójca Święta, ale Bóg Ojciec jest jeden, podobnie jak Duch Święty i Jezus Syn Boży, a więc Jezus Syn Boży i Bóg Stwórca Świata to dla mnie nie jest to samo. Skoro Jezus jest niby tym właściwym Bogiem, to kim w takim razie jest sam Bóg?"
Tutaj mieszasz trochę i mylisz pojęcia, bo Jezus jest Bogiem, jest Synem Bożym w myśl nauczania wiary chrześcijańskiej. No i to zdanie: "Skoro Jezus jest niby tym właściwym Bogiem, to kim w takim razie jest sam Bóg?" I słowo "niby", które gdy nazywasz Siebie chrześcijanką na forum publicznym to w tym wątpiącym pytającym zdaniu obrażasz uczucia religijne wielu chrześcijan a całościowo wystawiasz też pewne świadectwo o nich.
Drugi logiczny, ale bardzo subtelny atak delikatnie dający Ci do zrozumienia w czym problem i czym mógłby skutkować, jednak pisany przez kogoś albo niewierzącego albo wierzącego wybiórczo, gdyż oddziela kościół od chrześcijaństwa, co jest niedopuszczalne w wierze chrześcijańskiej.
"Widzisz ciekawą rzecz piszesz. Trójca Święta to nic innego jak Bóg w trzech osobach. Czyli Bóg, Jezus i Duch Święty to jedna i ta sama osoba (czyli Bóg który stworzył Świat ma jeszcze dwie dodatkowe postaci pod którymi się pojawia), tak przynajmniej uczą księża, ale w Biblii o ile się dobrze wiem to nic o Trójcy nie ma. Ale za mówienie że Jezus nie jest Bogiem kiedyś uznaliby Ciebie za heretyczkę i nawet gęste tłumaczenia i przeprosiny nie pomogłyby :)"
Więc faktycznie albo system coś poprzesówał, że nie mogę znaleść, albo się zagalopowałem z tą dużą ilością komentarzy. Nie widzę więcej, Reszta to faktycznie bardziej dyskusja, jednak nie pozbawiona wytknięć.
4 Fragmenty:
"Bóg był zawsze, nie ma początku ani końca, natomiast Jezus przyszedł na świat około 2000 lat temu jako człowiek, wcześniej Go nie było. Kim w takim razie był Bóg przed narodzeniem Jezusa? Przecież istniał również bez Jezusa, więc coś mi tu nie gra z tą Trójcą. Czy ktokolwiek z Was się nad tym zastanawiał? Moim zdaniem niestety nasza religia pozbawiona jest nieco logiki. Pod tym względem byłabym nawet skłonna zgodzić się z muzułmanami, którzy nie wierzą w Trójcę, a Jezusa bardzo szanują, ale traktują jako Proroka, a nie Boga."
-Tutaj Ty chrześcijanka przedstawiasz sprawę jako nagie fakty nie podlegające dyskusji.Potem zadajesz buńczuczne pytania brzmiące jakby były retoryczne. Na koniec jako chrześcijanka wyrażasz swoje zdanie zupełnie temu przeczące.
"Nasza religia jest niby monoteistyczna, a czcimy i modlimy się też do Jezusa, Maryi, Ducha Świętego i co gorsza czcimy kilka tysięcy różnych świętych, czyli tak naprawdę ludzi, którzy zostali nazwani "świętymi" również przez innych ludzi. Pachnie mi to wręcz pogaństwem i szukaniem "bożków" wszędzie, gdzie to możliwe, tak jakby jeden Bóg nie wystarczył. Gdzie jest to "mono" w naszej religii, skoro już na początek mamy Trójcę, o wszystkich świętych nie wspominając? Modlenie się do świętych to już chyba robota instytucji Kościoła, bo nie kojarzę żeby Nowy Testament o czymś takim wspominał i nie wyobrażam sobie, że mogłabym modlić się przykładowo do zmarłego Papieża, bo nie jest on moim Bogiem. Generalnie, co by nie mówić, ścisłe utożsamianie się z jakąkolwiek konkretną religią jest dla mnie sprawą drugorzędną, bo to tylko sprawa przyjętych ( czasami umownych ) dogmatów."
-Cały czas mówiłaś o sobie chrześcijanka, po czym taki klops. Co Tobie daje prawo mówić o sobie chrześcijanka? Używałaś także sformułowania my chrześcijanie robimy to a to uznajemy to a to... Jak można pisać coś takiego? Większość Twoich postów upokarza nie tylko mnie, ale i cały prawdziwie chrześcijański lud. Reszta komentujących zwróciła w ogóle na to wszystko uwagę? Ciekawe. Ale mi się za to dostanie :D
A oczywiście, że wiele z tych rzeczy o których piszesz Ty i inni tutaj, że nie ma w Biblii, to właśnie Nowy testament zawiera, ale niestety niektórzy nie umieją szukać. Za głupi jestem, przyznaję, żeby to tłumaczyć, dlatego szerzej tematu już nie rozwinę. To chyba jest wystarczające, żeby napisać na to post, który tak bardzo został skrytykowany przez Ciebie i kilka innych osób. A jeszcze raz go przytoczę:
"Modlisz się, chodzisz do kościoła, wyznajesz credo?" - To było w całości po prostu pytanie, a Ty już na nie zareagowałaś negatywnie, jakbym Cl jakąś krzywdę wyrządził i pisał jako obciążający fakt, dowód. "Jezus był zawsze tak jak Bóg Ojciec był zawsze i Duch Święty był zawsze... "- To jest zawarte w Piśmie Swiętym. przytoczyłem to, bo łączy się jakby z pytaniem a nie pomyślałem, że lepiej dodać, że jest o tym mowa od początku do końca Biblii." Zanim kolejny raz się skompromitujesz porozmawiaj z mądrym księdzem, a także poczytaj uważnie Biblię oraz Katechizm kościoła katolickiego..." - Przepraszam, ale pisałem to w wielkim wzburzeniu. Ale cóż to takiego strasznego i skoro to bzdura to czemu miało Cię upokorzyć? Potraktowałem z buta, nie szanuję ludzi? Dramat! Ja bardzo szanuję ludzi. Ale czy Ty szanujesz ludzi? Przemyśl ile osób zmieszałaś z błotem pisząc te wszystkie rzeczy. Jak by to było nie forum filmowe, tylko chrześcijańskie, to wyrządziłabyś tak pisanymi postami wielką krzywdę wielu ludziom dla których wiara, kościół, chrześcijaństwo jest wszystkim. A czy wiesz kim naprawdę jest prawdziwy chrześcijanin?

jack1980r

Człowieku, przede wszystkim zaparz sobie melisy ;-)

Świetny pomysł, skopiuj nasze posty i idź z nimi do sądu. Że też na to nie wpadłam :-D

Tak, potwierdzam, potraktowałeś mnie bez szacunku, jak gówniarę, która nie wie, co pisze. Niestety nią nie jestem i nie pozwolę sobie na komentarze typu "kompromitujesz się". Inni uczestnicy dyskusji też zgodnie orzekli, że zachowałeś się niekulturalnie, więc nie są to tylko moje odczucia. Skoro uważasz inaczej, cóż, nie zmienię tego.

2. A z jakiego to niby powodu poczułeś się dotknięty? Napisałam, że Jezus to Syn Boży i nie jest tą samą osobą, co Bóg Ojciec. Pisząc, że nie uważamy Go za Boga, miałam na myśli Boga Ojca. Czy według Ciebie Jezus to Bóg Ojciec? Czy Ty i Twój tato to jedna osoba czy dwie?

Nie uznaję za atak, że ktoś napisał, iż nie jestem chrześcijanką, gdyż ( jak napisałam w kolejnych postach ), ścisłe i bezwarunkowe utożsamianie się z jedną konkretną religią jest dla mnie sprawą drugorzędną wobec czystej ( nie uwarunkowanej dogmatami religijnymi ) wiary w Boga, więc taka opinia nie jest w stanie mnie urazić. Byłam jedynie zaciekawiona, dlaczego ten ktoś tak uważa.

3. To, że jestem chrześcijanką, nie oznacza, że ślepo wierzę we wszystkie dogmaty kościelne, które niestety często mają niewiele wspólnego ze Słowem Bożym. Spójrz na post Helen_Remington, która znalazła konkretną informację na temat Trójcy Świętej. Jest to wyłącznie kościelny dogmat, nic więcej.

Nie wiem jakiego niby "ataku" na mnie upatrujesz w kolejnym poście? Użytkowniczka ma całkowitą rację. W dawnych czasach spalono by mnie na stosie za to, co napisałam. Na szczęście żyjemy w innych czasach i mogę publicznie wyrażać swoje poglądy. Jaki niby "atak" widzisz w tym poście?

4. Kompletnie nie rozumiem, czego się konkretnie czepiasz w tym punkcie. Jak to, co napisałam, ma nie być sprzeczne, skoro właśnie cała dyskusja jest o tym, że nasza religia jest pełna sprzeczności? I podałam konkretne przykłady, które właśnie tę sprzeczność miały zobrazować. Jak widać, sam ją zauważyłeś, brawo!

Co do mojej religii, to niestety nie masz racji. Każdy, kto został ochrzczony, jest chrześcijaninem, czyli ja też, czy Ci się to podoba czy nie. Jeśli zostałam wykluczona z kościoła, to nic mi na ten temat nie wiadomo. No ale Ty wiesz lepiej. Abstrahując od tego faktu, chyba nie zwróciłeś uwagi na post, w którym wyraźnie zaznaczam, iż nie utożsamiam się duchowo z żadną religią na zasadzie bezwarunkowej wiary i ślepego oddania. Istotny jest dla mnie jedynie Bóg i wiara w Niego, dogmaty są dla mnie sprawą umowną i drugorzędną i naprawdę nie mają większego wpływu na mój kontakt z Bogiem, jednak są na tyle interesujące i zakorzenione w świadomości wierzących, że nie widzę powodu, by o nich nie dyskutować. Rozumiem, że należysz do osób, które mają potrzebę przynależenia do określonej wspólnoty religijnej. Ja nie przywiązuję do tego zbyt dużej wagi. Po prostu chciałam poznać zdanie innych osób na tematy, które mnie nurtują, a dotyczą religii, w której zostałam wychowana. Skoro tak wierzysz we wszystkie kościelne dogmaty, musisz wiedzieć, że osoba ochrzczona to chrześcijanin. Zapewniam Cię, że w życiu codziennym jestem o wiele lepszym człowiekiem niż niejeden "prawdziwy chrześcijanin", czyli zgodnie z Twoimi kryteriami, nie podważający żadnych kościelnych dogmatów. Sądzisz, że dla Boga ma jakiekolwiek znaczenie, czy jesteś chrześcijaninem, muzułmaninem czy żydem? Raczej wątpię. To kwestia przypadku i miejsca, w którym przychodzimy na świat. Dla mnie Wiara to WIARA a nie religia.

A tak w ogóle, to w którym miejscu napisałam, że jestem "prawdziwą" chrześcijanką? Nie mogę znaleźć.

Co do końcówki Twojej wypowiedzi, to jakoś nie widzę tych, których niby ( tak: NIBY ) zmieszałam z błotem. Gdzie oni są? Dlaczego się nie odzywają? Tylko Ty sprawiasz wrażenie wielce poszkodowanego. Wyrażanie swoich poglądów i wątpliwości wcale nie oznacza mieszania kogoś z błotem. Dyskutować można o wszystkim, jeśli się rozumie, na czym polega dyskusja. Jestem wykształconą kobietą w dojrzałym wieku, matką i żoną, osobą ze sporym bagażem doświadczeń, a potraktowałeś mnie jak nic nie znaczącą gówniarę, która lepiej żeby się zamknęła, bo inaczej się skompromituje.

Raz jeszcze Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!

użytkownik usunięty
jack1980r

"Z innymi nawet nie zamierzam dyskutować, gdyż od razu wiem, że jest różnica zdań i się źle skończy"

A szkoda. Kiedy zdania są odmienne to wtedy rozmowa jest bardziej twórcza. Ciekawią mnie ludzie którzy potrafią szczerze i mocno wierzyć w istnienie Boga. Ja tak nie potrafię od zawsze wydawało mi się to dziwaczne, osobliwe. Ale tak czy inaczej zawsze mnie ciekawiło jak to ludzie robią że WIERZĄ. Uznają za fakt istnienie kogoś kto nie ma ani początku, ani końca. Owszem człowiek potrzebuje w coś wierzyć, potrzebuje jakiegoś autorytetu, dla wielu staje się nim Bóg. Musi wierzyć że cierpienia, niesprawiedliwość doświadczone 'na Ziemi' zostaną mu wynagrodzone po śmierci, no i koniec końców chcę nadać sensu swojemu życiu i jakoś okiełznać lęk przed śmiercią który u ludzi o zrównoważonym stanie psychicznym jest silny, a wiara w pewnym sensie pozwala na to, bo śmierć jest początkiem czegoś nowego i lepszego. Nie jestem jakąś zwariowaną ateistką która zajmuję się ośmieszaniem, poniżaniem i obrażaniem osób wierzących. Żywię głęboki szacunek do takich osób że tak potrafią. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

jack1980r

pycha to ciężka choroba.

jack1980r

"A czy wiesz kim naprawdę jest prawdziwy chrześcijanin?"

Ciężko stwierdzić, bo odmian chrześcijaństwa jest szacunkowo od 36000 do 42000 i każda twierdzi, że jest tą właściwą.

jack1980r

"W dobrej wierze doradzić"? - chyba pomyliłeś posty. Doradziłeś mi, że mam sobie poczytać katechizm albo pójść do księdza, podsumowując moją wypowiedź upokarzającymi mnie słowami, że się "kompromituję". Gdzie ta Twoja "dobra wiara" o której piszesz? Jakoś nie widzę. "Opieprz" to ja dostałam od Ciebie ( w sumie nie wiem za co ), a nie Ty ode mnie.
1. Nie rozpoczęłam tego wątku, ale jako pierwsza rozpoczęłam dyskusję o Trójcy Świętej i modleniu się do innych ludzi ( czyli tzw. świętych )

2. Kto niby oprócz Ciebie mnie zaatakował? Nie widzę żadnych innych postów, które by o tym świadczyły. Same rzeczowe i kulturalne odpowiedzi, oprócz Twojej. Nawet jeśli ktoś się ze mną nie zgadzał, udzielił mi kulturalnej odpowiedzi, nie obrażając mnie, w przeciwieństwie do Ciebie, świętoszku.

3. Gdybym się uważała za eksperta, to nie zadawałabym tutaj pytań. Chyba jasne. Jakoś nikt inny mojej wypowiedzi w ten sposób nie odebrał. Po prostu podzieliłam się na forum swoimi poglądami i wątpliwościami.

4. Modlę się wyłącznie własnymi słowami, nie używam gotowych formułek ani pacierzy. Dziękuję Bogu za to, co mam, przepraszam za moje złe uczynki i proszę o różne łaski. Ponieważ modlę się swoimi słowami, podczas modlitwy nigdy nie wypowiadam słów, w które wątpię lub wręcz nie wierzę. Najbliższy kościół znajduje się 100 km od miejsca, w którym mieszkam i jest to kościół greko katolicki.

5. Mieszkam w Egipcie. Być może takie organizacje tutaj są, w każdym razie nie w regionie, w którym przebywam. Takie centra usytuowane są w Kairze i innych dużych miastach, a w moim przypadku to odległość około 600 km ( mieszkam w małej miejscowości nad zatoką Akaba ).

6. Jak inni czytelnicy odebrali moją wypowiedź, a jak Twoją, to możesz sobie poczytać w komentarzach poniżej. "Konkretne porady i przytoczenie faktów"??? Chyba nie taki był wydźwięk Twojej odpowiedzi, zwłaszcza na jej końcu, o czym świadczą liczne, skierowane do Ciebie komentarze.

W Nowym Roku życzę Ci większej otwartości i więcej szacunku dla ludzi ( szczerze, nie złośliwie :-)

misery76

poprawka do pkt 6.
Oczywiście miałam na myśli nie tyle koniec Twojej wypowiedzi, co przemiły, napisany w atmosferze chrześcijańskiego ducha i "dobrej wiary" fragment mówiący o mojej rzekomej "kompromitacji".

misery76

To dobrze, że poszukujsz odpowiedzi. Też kiedyś tego nie rozumialam. Podobno św.Patryk wyjaśniał to wiernym na przykładzie trojlistnej koniczyny;) Chodzi o to, że zanim Bóg stworzył świat, wiedział już jak on będzie wyglądał, znał przyszlosc. Wiedział, że człowiek zgrzeszy i że on aby go wykupić sam będzie musiał oddac za niego zycie, a w tym celu zejść na ziemię.Jezus więc był juz dawna, bo Jezus to Bóg. A inaczej - Jezus i Duch Św to nierozerwalnie "czesci" jednego Boga, coś jak ręce i nogi;) W religii chrześcijańskiej chodzi o to by uznać Jezusa za Boga, Zbawiciela i Pana. Szatan- nienawidzi go za to,że stał się podobny do ludzi, że dzięki niemu też możemy być niesmiertelni, a najbardziej za to że człowiek jest istotą tak nadrzędną, że może nawet stwarzać nowe życie. Szatan to upadły anioł. Jest duchem, istotą wyższa i nie może strawic wywyższenia człowieka. Dlatego chrześcijanie są ciągle tak dręczeni i atakowani.

exley

Dziękuję za rzeczową odpowiedź :-)

użytkownik usunięty
jack1980r

Kobieta ma wątpliwości i chcę usłyszeć opinie innych ludzi, a Ty negujesz jej wypowiedzi i starasz się ją sprowadzić do parteru. Zamiast pisać o kompromitacji to spróbuj rzeczowo porozmawiać i jeśli faktycznie masz wiedzę którą potrafisz się podzielić to się nią podziel.

Dokładnie o to mi chodziło. Nie wiem, dlaczego zostałam odebrana przez tego użytkownika jako ktoś udający "eksperta" i osoba "kompromitująca się". To smutne. Dzięki za wsparcie :-)

użytkownik usunięty
misery76

Kiedyś słyszałam że Bóg stworzył swojego syna na samym początku potem za jego pośrednictwem resztę. Długo potem na świat przyszedł Syn Boży, który zrodził się z kobiety. Przyjście Syna Bożego było zapowiadane już dużo wcześniej. Więc nie jest tak że Syn Boży 'powstał' 2000 lat temu, on tylko wtedy przyszedł na Ziemię pod ludzką postacią. Obecnie katolicyzm opiera się na dogmatach które wymyślili ludzie i nie ma o nich mowy w Nowym Testamencie. Więc faktycznie jest wiele niespójności i rozminięć z tym co pisze w Piśmie Świętym a tym co mówi kościół (specjalnie piszę z małej litery ponieważ gdybym pisała to słowo z dużej to miałabym na myśli wspólnotę jaką miał na myśli Jezus, a to co mamy teraz to pokraczny stwór i całkowite wypaczenie idei Jezusa, czyli korporację religijną która handluję życiem wiecznym). Podstawą powinna być tylko i jedynie Biblia, a nie dogmaty. A modlitwy powinno się kierować tylko do Boga, co najwyżej za pośrednictwem Jezusa, a nie do całych zastępów świętych których sobie jacyś ludzie ustanowili. To zwyczajne bałwochwalstwo tak jak modlenie się do cudownych obrazów czy posągów które np. uzdrawiają.

Dodam jeszcze że nie jestem osobą specjalnie wierzącą, więc niech mi nikt nie zarzuca jakiegoś fanatyzmu. Tylko dziwi mnie ślepa wiara i nie wiedza ludzi o Bogu w którego głęboko wierzą.

Dziękuję za kolejną rzeczową odpowiedź. Właśnie na takie konkretne komentarze liczyłam, rozpoczynając tę dyskusję. Podobnie jak Ty, nie potrafię utożsamić współczesnej instytucji kościoła z Bogiem i religią. Ustanowili własne prawa, nie mające żadnego poparcia w Słowie Bożym ( przykładowo celibat, czczenie świętych i wiele innych rzeczy ). Jak już wcześniej pisałam, nie rozumiem modlenia się do innych ludzi. Przecież to bluźnierstwo przeciw przykazaniu "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", nie wiedzieć dlaczego od lat akceptowane i rozpowszechniane przez kościół. Może ktoś z użytkowników potrafi to wyjaśnić?

Odnosząc się do końcówki Twojej wypowiedzi, również zgadzam się z Tobą całkowicie. Oprócz tego, że jestem chrześcijanką ( czy jak kto woli, osobą ochrzczoną ), jestem też przedstawicielką gatunku homo sapiens, a więc już z nazwy "myślącego". Nie potrafię ślepo przyjmować za pewnik wszystkiego, co ktoś mi powie, tylko dlatego, że jest księdzem. Ksiądz to tylko człowiek. Nie uważam instytucji kościoła jako dobrego źródła wiedzy o Bogu, raczej prędzej zaufałabym dobremu teologowi, znawcy Biblii, który podzieliłby się wiedzą na temat Słowa Bożego, a nie kościelnych dogmatów, które od Pana Boga nie pochodzą.

Z jednej strony smutno mi, że Słowo Boże zostało tak potraktowane akurat w naszej religii i to przez ludzi, którzy powinni je rozpowszechniać, a nie zmieniać i wypaczać. Z drugiej strony cieszę się, że nie tylko ja mam tego typu wątpliwości, że inni też myślą i poszukują odpowiedzi.

Z zaciekawieniem czekam na kolejne komentarze. Tylko proszę o kulturę i szacunek ( to oczywiście nie do Ciebie, Helen ;-) Ja naprawdę z nikim nie chcę walczyć.

Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku :-)

użytkownik usunięty
misery76

Jeszcze odnośnie słowa 'chrześcijanie". Nazwa ta odnosi się do ludzi którzy wierzą w nauki głoszone przez Jezusa, ale chrześcijaństwo ma wiele odłamów w tym odłamy antytrynitarne, nie uznające Trójcy Świętej.

Dokładnie. Są przecież religie chrześcijańskie nie uznające Trójcy np. Zielonoświątkowcy, Świadkowie Jehowy, czy Adwentyści Dnia Siódmego.

bartmix

No właśnie, przecież chrześcijanie to nie tylko katolicy. Swoją drogą, będę musiała się zainteresować, czy miejscowi chrześcijanie ( dla mnie miejscowi to egipscy, a więc Koptowie ) wierzą w Trójcę, ale obstawiam, że raczej nie. Dam znać, jak znajdę informację na ten temat.

misery76

Sprawdziłam, myliłam się. Koptowie akurat uznają Trójcę Świętą.

Helen, czy studiowałaś teologię? Twoja wiedza na ten temat jest spora. Może powinnam przystąpić do takiego odłamu ;-)

użytkownik usunięty
misery76

Nie, nie uczyłam się, ani nie uczę w tym kierunku. Być może powinnaś przystąpić, jak byś mieszkała w Polsce to bez trudu znalazłabyś któryś z tych odłamów ;-) Powodzenia.

ps
Lepiej pytać o nawet o rzeczy które niektórym wydają się banalne, niż siedzieć cicho i klepać ślepo formułki które ktoś kiedyś wymyślił.

Napisałam to oczywiście pół żartem, ale gdyby nie to, że nie czuję potrzeby przynależenia do konkretnej wspólnoty religijnej, z pewnością rozważyłabym tę opcję. Mogłabym wtedy wyznawać wiarę zgodną z moimi poglądami, a nie narzuconą mi przez środowisko, w którym się wychowałam, formalnie pozostając nadal chrześcijanką. Póki co, wiedzę o tym odłamie traktuję wyłącznie jako wiedzę i nie zamierzam konwertować ;-) Generalnie wychodzi na to, że wyznań ( nawet w obrębie naszej religii ) jest tak wiele, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Świadek Jehowy detected:)

użytkownik usunięty
Gats_2

Nie, Świadkiem Jehowy nie jestem, jeśli chodzi o wiarę to nawet nie jestem wierząca, oczywiście jestem ochrzczona, ale nie biegam do kościółka i nie opowiadam o swoich 'przewinieniach' jakiemuś obcemu facetowi.

Czym różnisz się w swoim zacietrzewieniu od CHRZEŚCIJAN WIERZACYCH W SUKIENKOWEGO PANA? Bo im zarzucasz że próbują na siłę narzucać swoją wiarę nieświadomym masom, gdy Ty robisz to samo-próbujesz wszystkim narzucić swoją niewiarę. Bo to, o czym piszesz, to już sam nie wiem, co to jest: ateizm, antyklerykalizm, teizm? Czy po prostu taki gimboateizm? I jak osoba niewierząca może kogokolwiek uczyć o dogmatach, wierze, katechiźmie? Przerastasz wiedzą św. Tomasz z Akwinu, św. Jana Złotoustego? Na podstawie czego nabrałaś takiego umu? Na podstawie Biblii przeczytanej 100 razy? Jesteś chociaż biblistką z kilkunastoletnim stażem?

Gats_2

Opowiadasz grzechy nie SUKIENKOWEMU PANU, tylko Bogu, i to On Cię rozlicza z Twojej szczerości i skruchy. Skłamałeś? Twój grzech, kapłan tego nie wie. Wie o tym tylko Bóg

użytkownik usunięty
Gats_2

Nie rozumiem, o co tobie chodzi? Najpierw mówisz że jestem Światkiem Jehowy, potem mówisz że próbuje narzucać swoją niewiarę. Kobieta zadała pytanie, to spróbowałam jej odpowiedzieć. Wszyscy święci zostali nim nazwani przez ludzi. To ludzie ustawili ich na ołtarzach i pielgrzymują oddawać ich szczątkom cześć. A wg tego co wiem ludzie wyznający jednego Boga mogą modlić się tylko i jedynie do samego Stwórcy. Więc jest tu absurd. A tych absurdów jest pełno, jak choćby płacenie za sakramenty, czy oddawanie czci tzw 'cudownym' obrazom, posągom czy modlenie się do krzyża który był maszynką tortur, a następnie śmierci, czy jakby Jezusa powiesili to modliłbyś się do szubienicy? Jak osoba nie wierząca może nauczać o katechizmie? nie, nie prowadzę fimwebowej szkółki niedzielnej, ale mam prawo podzielić się swoim poglądem, swoimi obserwacjami i wnioskami które z nich wyciągnęłam. Czy wg Ciebie osoba która nie jest świętym/biblistą/duchownym nie ma prawa mówić o Bogu, wierze i instytucji kościelnej? Jak na razie to odznaczasz się straszną butą i brakiem szacunku do mnie mimo że nie atakuję twojej osoby.

Więc skoro nie spowiadam się księdzu, tylko Bogu i to On mnie rozgrzesza to po co w takim razie pośrednik w postaci duchownego, skoro mogę to zrobić na osobności w domu? I po co było takie zamieszanie z rozgrzeszaniem kobiet które dokonały aborcji, skoro to nie ksiądz udziela rozgrzeszenia tylko Bóg? Kobieta żałuję za grzech i to powinno wystarczyć do mazania go. To wynika z twoich słów.

ksiądz jako pośrednik, coś jak telefon. A dzielić się swoimi poglądami trzeba mądrze, bo tłuc brednie może nawet schizofrenik. Krzyż jest czczony jako symbol naszego zbawienia, a nie narzędzie tortur. Twoja wiedza jest ignorancka jeśli nie znasz roli modlitwy do świętych, nie wiem jaka wiara zakłada modlitwę TYLKO DO STWÓRCY, bo na pewno nie moja. Masz braki w wiedzy. Tacy jak ty sieją tylko dezinformację i fałszywą propagandę, bredząc o rzeczach, które można łatwo zweryfikować i nie trzeba dorabiać do tego jakiejś mitologii. KRZYŻ JAKO MASZYNKA TORTUR - też coś. Jako osoba z taką pewnością i swobodą wypowiadająca się o prawdach wiary nie wiesz takich podstawowych rzeczy i przez tyle lat sie tego nie dowiedziałaś... Na Twoim miejscu przy takich brakach w wiedzy bym zamilknął bo pleciesz byle pleść, bredzisz po prostu. Mniej pychy, więcej pokory i wiedzy. Ale w Internecie niestety nawet największy idiota może profesora szkalować, swoją siłę czerpiąc właśnie z głupoty.

użytkownik usunięty
Gats_2

Po co mi ksiądz jak Bóg jest wszędzie i doskonale wie co myślę, robię i czuję. I nie plotę bredni, tylko zadałam pytania na które nie raczyłeś odpowiedzieć. Widzisz zachowujesz się jak typowy katotalib, nie uznajesz że innym nie podoba się to co księża zrobili z religią. Skoro krzyż to symbol zbawienia to dlaczego pierwsi chrześcijanie nie mięli tego symbolu? Bo to był symbol okrutnej, poniżającej śmierci. Coś jak szubienica. Jakby Jezusa powiesili to co szubienica byłaby symbolem zbawienia? Takie wnioski się nasuwają z tego co piszesz. I teraz nie możesz tego się wyprzeć. Śmierć na krzyżu nie była lekka. Skazany konał długo i w strasznych męczarniach. To była jego ostatnia tortura.
To wielki katoliku przypomnij sobie 10 przykazań. "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko".
Problem jest taki że 'duchowni' manipulują wiernymi, a Ci jak stado baran...owieczek powtarzają kłamstwa.
Co do spowiedzi to dodam jeszcze że to niezła kontrola umysłów. Ty popełniasz grzech, źle Ci z nim, ale Oni mają na to lekarstwo. Czyli spowiedź. Opowiesz o tym oni zadadzą pokutę i od tego momentu jest już super. Ludzie zamiast stanąć oko w oko ze swoimi problemami wolą się oszukiwać. Co do niczego nie prowadzi. A z tą pokutą za grzechy to dopiero jest śmiesznie. Karą za grzechy ma być odmówienie modlitw. A modlitwa to przecież rozmowa z Bogiem. Czyli za karę masz zrobić to co osoba głęboko wierząca powinna uważać za najwyższy przywilej. Zabawne. A to ślepe klepanie 'wierszyków' to już inna historia. Ze swoim ojcem też rozmawiasz wg ustalonych zwrotów. Modlitwa ma płynąć z serca a nie z tego co wyuczono na lekcjach religii.
Pozdrawiam i życzę mniej jadu. Bo będziesz miał grzech nie miłując bliźniego swego.

Widzisz, zachowujesz się jak typowa ateistka, nie uznajesz że inni doskonale wiedzą o co chodzi w ich religii i denerwuje ich, kiedy ktoś plecie ignoranckie brednie. Nikt nie modli się do rzeźby czy obrazu, ale do postaci, którą ta rzeźba przedstawia, wbijano mi to do głowy od małego: mam się modlić do POSTACI, nie do malunku. A o roli modlitwy do świętych napisałem już wiele razy. Jeśli chodzi o jad akurat jesteśmy sobie równi: co to za pejoratywne okreslenia - ,,sukienkowi", ,,klepanie wierszyków"? Gdzie w Symbolu Wiary masz wierszyki albo w Ojcze Nasz, co to, rap, że ma być rymowane? Jakby Jezusa powieszono na szubienicy to co byłoby złego w symbolu szubienicy, ludzie noszą medaliki ze swastyką, sierpem i młotem, krzyżem ankh i innymi takimi, to co byłoby dziwnego w szubienicy? Zaczątki stanu kapłańskiego masz już w działalności Jezusa, apostołów i Jego uczniów, no zobacz, jakoś ludzie nie byli genialni wtedy i potrzebowali pośrednika duchowego. I słusznie, do ludzi, których nie potrzebujesz, dodałbym jeszcze nauczycieli i szkoły: po co budynek i jakiś tam belfer, uczyć się konstrukcji mostów można siedząc na klopie a odczynniki mieszać w dzieży do ciasta na stole kuchennym:)

użytkownik usunięty
Gats_2

Porównanie nauczyciela i szkoły jet nietrafione. Chwytasz się w tej chwili byle czego. Nauczycielami są ludzie którzy są wykształceni w danej dziedzinie. Są specjalistami (przynajmniej powinni nimi być). Przekazują wiedzę którą zbierano przez pokolenia. Owszem jedne teorie upadały, na skutek rozwoju nauki, nowych metod badawczych, naturalna kolej rzeczy. Ale Biblia jest taka sama, nic się w niej nie zmienia. Ale różne nakazy i zakazy głoszone przez kościół (pisze specjalnie z małej, bo ta korporacja jeszcze nie zasłużyła na dużą literkę, mimo że to błąd w j. polskim), zmienia swoje poglądy i dopasowuje ich do własnych interesów. Oni niczego nie uczą. Siedzą w pałacach, mówią o przyzwoitości, etyce i bezinteresownej pomocy, jednocześnie ciągnąc od wdów i staruszek ostatni grosz. Zapłata za sakramenty jest kolejną bzdurą. Czy Jezus kazałby płacić za chrzest, albo ślub. Albo czy wyciągałby ostatnie pieniądze od pogrążonej w żałobie rodziny żeby móc wyrecytować kilka formułek i skakałby między żałobnikami z tacą? (zaznaczam że pogrzeb nie jest sakramentem, może wiesz, albo i nie, wielu wierzących tego nie wie). Żałosna jest ta wiara w tej formie. Totalne wypaczenie. Jezus był przeciwny temu.
Biblia powinna być jedynym źródłem wiary i wiedzy o Bogu a nie teorie usnute przez ludzi żeby móc zbijać kapitał.
Co byłoby dziwnego w medaliku z szubienicą? Ty to piszesz na poważnie czy mnie wkręcasz? Na szubienicy wieszano ludzi. Służy do zabijania. Jakby Jezusa rozstrzelano to wieszałbyś sobie na szyi medalik z pistoletem? Co za bzdura! Przecież to patologia. Pierwsi chrześcijanie nie traktowali krzyża jako swojego znaku. Dla nich to był przedmiot który zadawał okrutną i bestialską śmierć.
Odnośnie malunków i rzeźb: "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko". Piszesz że wbijano tobie do głowy, pewnie wiele rzeczy księża tobie 'wbijali'. I dlatego nie potrafisz patrzeć na to z dystansem. Brawo dla księży-katechetów, indoktrynacja się w twoim przypadku w pełni udała.
A jak cytujesz to przeczytaj cytowany tekst ze zrozumieniem i ze znakami. Słowo 'wierszyki' zostały odznaczone. I nie miały dokładnie oznaczać wiersza lub rymowanki, ale wiersz nie zawsze jest rymowany, a niektóre modlitwy w moim modlitewniku który kiedyś posiadałam miały formę wiersza, tak na marginesie. Ale nie chodzi mi tu o sam 'wiersz' tylko ślepe powtarzanie formułek.
Święci i ich kult. Np. Jan Paweł II taki święty nie był skoro kazał tuszować pedofilie w kościele. To już Ja, lesbijka, jestem bardziej święta. Przynajmniej nie kryje 'kolegów' molestujących dzieci.
Na zakończenie pozdrawiam Toruń, podobno piękne miasto.

użytkownik usunięty
misery76

Ja tak odniosę się jeszcze do kultu świętych. W katolicyzmie (szczególnie było to widoczne w epoce średniowiecza) zwracamy się do świętych o wstawiennictwo. Nie modlimy się do nich jako do kogoś boskiego, ale świętego, który żył w zgodzie z Bogiem i teraz może się za nami wstawić, uprosić o pewne łaski. Oczywiście zwrot "modlić się do świętych" bardzo się w języku polskim przyjął, ale jest to tylko uproszczenie, które może zostać błędnie zinterpretowane.
Odwołując się jeszcze do średniowiecza, wtedy niewskazane było modlić się bezpośrednio do Boga. Był to pewien nietakt. Często robiono to więc za pośrednictwem Maryi i właśnie świętych.

Oprócz tego chciałabym zwrócić uwagę na pytanie jack1980r, które jest niżej. Zapytał się: "wyznajesz credo?". W katolicyzmie credo jest bardzo ważne. Jest to pewien skrót w co wierzymy. Jak to ujął mój katecheta: "Jeśli modlisz się credo, ale nie uznajesz choćby jednej z rzeczy tam zawartych-nie jesteś katolikiem, czy katoliczką." Oczywiście nie chciał tu nikogo urazić, tylko katolicy uznający zwierzchnictwo papieża przyjmują pewne dogmaty wiary. Nie może być w nich spaczeń. W innym wypadku można nazwać się chrześcijaninem, ale już nie katolikiem, ponieważ odrzuca się to co przyjął Kościół (wspólnota wierzących, nie tylko księża na własne potrzeby). Właśnie tak powstają odłamy różnych wiar, o czym sama z pewnością wiesz :)

Co do Trójcy Świętej, to myślę, że trzeba w to po prostu wierzyć. Nawet chcąc to wytłumaczyć nie wytłumaczymy tego całkowicie. To jest tajemnica boskości. Katolicy wyznają, że Jezus to zarazem Bóg i Syn Boży, i Duch Święty.
Bóg, Syn Boży i Duch Święty to jedna i ta sama osoba. Bóg zstąpił na ziemię, by zbawić ludzkość. Taki właśnie dogmat wyznaję jako katoliczka.

Mam nadzieję, że rozjaśniłam choć trochę wątpliwości. :)

"W katolicyzmie (szczególnie było to widoczne w epoce średniowiecza) zwracamy się do świętych o wstawiennictwo. Nie modlimy się do nich jako do kogoś boskiego, ale świętego, który żył w zgodzie z Bogiem i teraz może się za nami wstawić, uprosić o pewne łaski."

Oj tak, to jest szczegolnie fajne gdy Kosciol Katolicki sam przyznaje, ze wielu z tych swietych nigdy nawet nie istnialo, a ich kult jest dopuszczony tylko lokalnie, na okreslonych rejonach. Tak jest np ze sw Jerzym, ktory walczyl ze smokiem, sw Janem z Dukli, ktory lewitowal i odstaszal tym najezdzcow czy ze sw Barbara.

użytkownik usunięty
PRO8L3M

Tak, w tamtych czasach niektórzy święci byli "tworzeni" na potrzeby Kościoła. Było to, jednak głównie po to, aby ukazać pewne postawy, jakimi ludzie powinni się kierować.
Dziś kanonizuje się tylko prawdziwie istniejących ludzi.

Te postawy to walka ze smokiem? Lewitacja?

Wiara religijna ma taka magiczna wlasciwosc, ze kazda, ale to kazda niedorzecznosc moze zostac usprawiedliwiona.

użytkownik usunięty
PRO8L3M

To są tylko cuda, które miały mieć teoretycznie miejsce.
Legendy o świętych po pierwsze mają charakter dydaktyczny, po drugie składają się z określonej budowy.
Najpierw mamy narodziny świętego, zwykle towarzyszą im cudowne okoliczności. Potem mamy młodość świętego. Czasem od najwcześniejszych lat ów święty jest pobożny, lecz zdarza się, iż jest grzesznikiem, a dopiero potem się nawraca. Później mamy już dorosłe życie świętego obfitujące w cuda, niekiedy męki, lecz nade wszystko niezachwianą wiarę w Boga. Na końcu oczywiście jest śmierć i tu też spotykamy się z cudami, czasem nawet pośmiertnymi.

Cud w wymyślonych postaciach jest zatem również wymyślonym cudem. Został on użyty tylko, by podkreślić niezwykłość danej osoby.

Dydaktyczny przekaz nie zawsze może odnosić się do wszystkich ludzi. Kiedy opisane jest, jak święty rozdał wszystko ubogim, ponieważ nic mu z tego po śmierci każdy to może uznać jako wskazówkę, jak żyć. Niekiedy historie o świętych pokazują, jednak głównie poświęcenie dla Boga, a więc odnoszą się głównie do osób wierzących.

I to nie wyjaśnia wiara, lecz nauka. Są to chwyty stosowane w literaturze.

A znasz jakieś NIEWYMYŚLONE cudy?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones