Moim zdaniem film ok, ale zabrakło przekonania w głównym bohaterze. Był taki... nijaki. Niby odgrywał swoją rolę na przyzwoitym poziomie, ale to wciąż za mało, żeby widz całkowicie wciągnął się w jego historię. Przez to cały klimat filmu traci na intensywności. To samo było w 13 Sins, które nawiasem mówiąc, są absolutnie nieudaną podróbą 13 game sayawng. Tam bohater podbijał klimat w niesamowity sposób. Przynajmniej jak na mój gust.
No ale zgodzę się, że historia podobna. Też przyszło mi to na myśl podczas oglądania. Z tym, że tam za całą "grą" tkwili ludzie... tu mamy element nadnaturalny. Dlatego tym bardziej spodziewałam się lepszego klimatu.

Nie znałam "13 game sayawng". Obejrzę to :)
Masz rację co do aktorstwa. Wygłupianie się szło mu nieźle, ale poważne sceny średnio.

Mi bardzo przypadł ten film do gustu. Szczególnie zakończenie... O ile oczywiście lubisz kino azjatyckie i nie razi Cię język. Ale jeśli mam być szczera, to jeden z tych filmów dla mnie, które całkowicie pchnęły mnie właśnie do oglądania produkcji azjatyckich. Zresztą coś w tym musi być, skoro Amerykanie notorycznie już kopiują te filmy i kaleczą je w 90%